All the spaces are filled up by desires and regrets

Od kiedy sięga pamięcią ceni czyny bardziej niż słowa - tak nieuchwytne, często nieodzwierciedlające prawdy, a wręcz ją ukrywające. Twierdzi, że mówią głośniej i jaśniej o intencjach ludzi, którzy ją otaczają. Niedotrzymane obietnice i powiązanie z nimi słowa rzucone na wiatr pamięta długo; kolekcjonuje je niczym znaczki w klaserze i starannie pielęgnuje, nie chcąc być kolejną naiwną spośród wielu. Czynom przypisuje ogromną wagę, dlatego stara się, żeby każda jej decyzja była dobrze przemyślana - każdy fakt musi zostać przeanalizowany, a szczegół poznany, ponieważ lepiej być przesadnie ostrożnym niż wcale, jednak jeśli intuicja podpowiada jej inaczej niż zebrane fakty, kieruje się nią. Postanowienia wprowadza w życie stanowczo i bez wahania - trzyma się ich niezwykle mocno i raczej się z nich nie wycofuje. Prędzej wybierze milczenie, opatulając się nim niczym ciepłym kocem, niż wda się w polemikę, która prowadzi donikąd. Nie upiększa prawdy, nie serwuje jej na pięknej srebrnej tacy, tylko pokazuje taką, jaką jest naprawdę - nazywając głośno to, co inni wolą przemilczeć.
Nauka nigdy nie sprawiała jej większych problemów, niezależenie czy były to opasłe tomiszcze opisujące ingrediencje, wykorzystywane przy warzeniu eliksirów, czy były to dokumentacje urazów pozaklęciowych, zapisane skomplikowanymi, specjalistycznymi określeniami. Chłonność umysłu i towarzysząca jej zdolność do analitycznego myślenia, umożliwiły jej bez większych problemów odnieść sukcesy w karierze zawodowej, do której wytrwale dążyła od przekroczenia progu Hogwartu. Skrupulatnością i narzucaniem na siebie zbyt wielu zadań próbuje zasłonić niczym tarczą wrażliwe wnętrze, które kryje się tuż pod powierzchnią.
Trudno jej zjednywać sobie ludzi i nawiązywać z nimi głębsze relacje, ponieważ wiązałoby się to z koniecznością ukazania miękkiego podbrzusza, a bardziej niż bogin przeraża ją tylko to, że mogłaby zaufać i zostać zraniona, ponieważ całą duszą przywiązują się do ludzi i musi minąć wiele czasu, by mogła kogoś porzucić na zawsze. Stawia na osoby sprawdzone, znane sobie od lat i to z nimi mieć bliższe relacje i przebywać najczęściej. Wszelkie zmiany przyjmuje raczej z niechęcią, ponieważ ceni sobie stałość.
Jest silna, bo musi, a nie dlatego, że tego chce.
Merrin Norwell

Cześć, witam się ciepło z Merrin. Twarzy użyczyła Nikola Selezinko. Przyznam szczerze, że tworząc Merrin wpadłam w perfekcjonizm, z którego trudno było mi się wyplątać i w pewnym momencie postanowiłam zacząć od początku, ale o to jesteśmy! :3 Zwarte i gotowe do działania - znaczy się do pisania. Drugą próbę z Hogwartem czas zacząć. Od razu powiem, że klikając na imię i nazwisko dobierzecie się do dodatkowej zawartości. Będą tam również ukryte odnośniki do dodatkowych zakładek - kiedy w końcu przestanę być perfekcjonistką i przygotuje listy gończe. W sumie szukamy wszystkiego - od niezbyt bliskich znajomości po miłość (nawet tę skomplikowaną). Zapraszamy do pisania! snowball.the.insane.rabbit@gmail.com

16 komentarzy:

  1. [ Twarz niby znajoma, ale imię nie takie jak pamięć podsuwa… Nick też już widziałam tutaj, podobnie jak informacje odautorskie i samą treść karty tak jakby czytałam… Aż miałam moment zwątpienia, który zmusił mnie do przekopania się w roboczych i upewnienia się, że wcale nie mam zwidów i dobrze kojarzę, że już kiedyś Alex miał do czynienia z uzdrowicielką obawiającą się wilkołaków :) Zatem, witam ponownie i mam nadzieję, że tym razem zostaniecie z nami na dłużej, bo kreacja postaci naprawdę intrygująca. Życzę wielu owocnych wątków i udanego pisania, a jeżeli masz chęć, zapraszam do siebie. Musisz mi jednak obiecać, że nie znikniesz znów zaraz po tym, jak wyślę rozpoczęcie! :) ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  2. [Chyba po raz pierwszy naprawdę spodobała mi się kreacja szkolnej pielęgniarki! Czytając kartę od razu zastanawiałam się nad jakimś wątkiem z jedną z moich postaci (jedna jeszcze siedzi w roboczych) i z pewnością uda nam się wymyślić coś ciekawego w obu przypadkach! Tymczasem witaj i się rozgość :)]
    Lorren & Martine (w roboczych!)

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Cześć i czołem, ale śliczna pani na zdjęciu! Chyba nawet widziałam gdzieś jej pozostałe fotografie, też bardzo klimatyczne :) Witaj ponownie na blogu, kojarzę Twoją postać… Znów pięknie przedstawiłaś jej historię, z przyjemnością przeczytałam stworzony przez Ciebie tekst. Teraz zżera mnie ciekawość, o jakim tajemniczym incydencie wspominasz… Mam pewne podejrzenia, ale to pewnie nic w porównaniu z wymyślonym przez Ciebie scenariuszem :) Może kiedyś pokusisz się o jakąś notkę i przy okazji uchylisz rąbka tajemnicy…? Życzę Ci udanej zabawy na blogu oraz mnóstwa, mnóstwa weny! ]

    Emerson Bones

    OdpowiedzUsuń
  4. [Cześć! To ostatnie zdanie tak smutno podsumowuje całą kartę, aż chciałaby się sprawić, by Merrin się uśmiechnęła :) Nasze panie są z tego samego roku i dzieli je raptem miesiąc, więc musiały pojawić się na tym samym roku w Hogwarcie. Gdybyś chciała to wykorzystać, to serdecznie zapraszam, bo Noelle to raczej upierdliwy dzieciak :D Baw się dobrze!]

    Aurora // Noelle

    OdpowiedzUsuń
  5. [Nadrabiam zaległości i witam nową postać. Charakterek pani bardzo lubię i jakby nie patrzeć, ona i Nira są trochę podobne. Sorel też bardziej ceni czyny niż słowa, a chociaż ostatnimi czasy się trochę pogubiła, to jednak dalej odnosi się do niej stwierdzenie, że jest silną osóbką - bo silną być musiała. Jej również nauka przychodziła łatwo, podobnie jak praca zawodowa - były one swego rodzaju tarczą i ucieczką. Nawiązywanie relacji nie jest dla niej łatwe z tych samych powodów, co Merrin: wymagają odsłonięcia się, bliskości i grożą zranieniem, stąd liczna osób, z którymi się przyjaźni nie jest może bardzo liczna, ale za to są to silne więzi. Bywa lojalna, jak już się do kogoś zbliży i skoro do poświęceń. Zwykle nie odmawia pomocy: lubi czuć się potrzebną i mieć wrażenie, że jednak do czegoś się przydaje w świecie. Myślę, że będąc tak podobne, albo się do siebie bardzo zbliżą albo znielubią... chociaż mnie samej trudno nie lubić Merrin]

    Nira Sorel

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć i tutaj, króliczku. <3 Karta wyszła ci wspaniale! Jestem ci winna jedno zaczęcie i nie czuję się na siłach, żeby porywać się na kolejne, ale jestem pewna, że nasze panie dobrze się znają. Klub Pojedynków, Zakazany Las, te sprawy... Także składałyście nas parę razy, to na pewno. :D
    Baw się dobrze z tą panią. <3


    PHOENIX FERNHART

    OdpowiedzUsuń
  7. [ W końcu doczekałam się pani uzdrowiciel! Moja Grace tak często wpada do Skrzydła Szpitalnego, że pewnie na jej widok Merrin aż się wzdryga. Muszę przyznać, że wykreowałaś ją w całkiem przyjemny sposób, wydaje się być bardzo nieoczywista, a ja lubię takie postaci. Jeśli masz ochotę na jakiś wąteczek - zapraszam :D]

    Grace McCoy

    OdpowiedzUsuń
  8. [Widzę, że znalazłoby się jeszcze więcej wspólnych rzeczy, bo Sorel swego czasu miała znajomości w Mungu - po wyjątkowo niefortunnym incydencie leczył się tam jej brat, a i sama jest z Ravenclawu. W podobnych okolicznościach wypada tylko powiedzieć, że niech postacie same zdecydują, jak się dogadują. Jeśli masz ochotę coś pokombinować w tej materii, może najlepiej się zgadać mailowo, dark5poczta@gmail.com]

    N. Sorel

    OdpowiedzUsuń
  9. [Miałam gdzieś tak samo, tragedia stracić całe swoje przemyślenia spisane w tekst. Już nie napisze się tego drugi raz tak samo. Totalnie rozumiem :D
    Wiesz co, nawet mam taki super pomysł, bo nasze panie są z tego samego roku. Czy z Merrin mogły poznać się jeszcze w pociągu, a panna Norwell mogłaby zostać takim małym przewodnikiem po magicznym świecie dla Aurory? Quinnell wchodziła jednak w jakiś totalnie obcy sobie świat, a Merrin jako czarownica czystej krwi wiedziała o nim na pewno o niebo więcej niż moja panna. Przez szkolne lata mogły razem chcieć wybrać się na uzdrowicielki, ale niestety szkoła zweryfikowała, że Aurora niezbyt dobrze radziła sobie z zaklęciami, a przynajmniej nie na tyle, by wierzyć w siebie, że może opiekować się innymi ludźmi. Tak ich drogi mogły się trochę rozejść :)
    Aurora przygotowuje też składniki do eliksirów dla skrzydła szpitalnego, więc razem też mogę tam coś popichcić, bo akurat zielarstwo oraz eliksiry to przedmioty, które szły mojej Quinnell najlepiej ;) ]

    Aurora

    OdpowiedzUsuń
  10. [ Mam nadzieję, że sesja zakończona pomyślnie :) Ja chętnie spróbowałabym drugi raz, ten mój wcześniejszy komentarz to bardzo żartobliwy przecież był :) Pytanie czy chciałabyś kombinować z czymś nowym, czy oprzeć się na tamtych ustaleniach? ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  11. [ Okej, leniwa jestem, więc pokrótce (choć tak właściwie to dużo ustaleń nie było) - Twoja panna z uwagi na spore uprzedzenia do wilkołaków, średnio byłaby zachwycona regularnym leczeniem jednego (a aktualnie nawet dwóch, ale to inna kwestia) z nich, więc Alex raczej czuł pewien dystans i domyślał się z jakiego powodu.
    Ostatnio było ustalenie wątku gdzie on obrywa na treningu i zjawia się po pomoc medyczną, dalej się właściwie nie rozwinęło. Ale z autorką Milliesant, która prowadzi drugiego wilkołaka, ustaliłyśmy wątek w którym w Zakazanym Lesie w trakcie pełni doszło do wypadku. A raczej nie tyle wypadku, co zasadzki w postaci sideł, w które wpadł Alex. Po wszystkim wylądował w Skrzydle Szpitalnym i raczej musiał być pod obserwacją. Planowałam, że coś mu się ta rana na nodze nie chciała ładnie goić, więc pewnie Merrin miałaby nie lada problem do rozwiązania co z tym jest nie tak. ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  12. [Ja bym miała jako taki pomysł chyba! Martine nie umie najlepiej używażywać swojego wilego uroku i raz się jej zdarzyło wysłać kogoś do skrzydła szpitalnego na tydzień - jeszcze nie myślałam, co mogło się stać, ale podoba mi się pomysł ze skoczeniem z pierwszego piętra i złamaniem kilkunastu kości. Oczywiście Martine od razu eskrotowałaby nieszczęśnika do Skrzydła Szpitalnego, gdzie Merrin mogłaby dać jej reprymendę... Ale myślę, że możemy coś jeszcze dodać, żeby było ciekawiej :)]
    Martine

    OdpowiedzUsuń
  13. [Cześć! Niełatwe musi mieć Twoja panna życie w Hogwarcie, skoro jej boginem jest wilkołak, a przynajmniej co miesiąc przychodzi jej zmierzyć się aż z dwoma takimi bestyjkami w skrzydle szpitalnym. ;) Swoją drogą niesamowicie intryguje mnie, czy ten bogin powiązany jest w jakimś stopniu z incydentem, który przyprawił ją o kontuzję? Cała Merrin wydaje się w ogóle ciekawa, bardzo skryta, ale jednocześnie bardzo ciepła, co cała ta jej niedostępność, gruboskórność ma za zadanie przykryć. Z przyjemnością poznałabym tę drugą stronę panny Norwell. :)
    Życzę udanej zabawy na blogu i mam szczerą nadzieję, że Twoje drugie podejście do Hogwartu będzie tym na dłużej. :)]

    Milliesant Lloyd

    OdpowiedzUsuń
  14. [ No to oboje znajdą się w sytuacji, w której nie chcieliby być… Co mogłoby pójść nie tak? Zwłaszcza z Alexem będącym obiektem medycznych eksperymentów xD Będzie zachwycony! I to właściwie wszystko co mogłabym dodać, nic nowego nie przychodzi mi do głowy… Chyba możemy przechodzić do wątku :) ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  15. [ Już raz zaczęłam i po tym zniknęłaś z bloga (tak, wiem - jestem okropna wypominając to), więc tym razem na wszelki wypadek zostawię rozpoczynanie Tobie :) Ogólnie wyobrażałam sobie to tak, że Alex na noszach został przytransportowany wczesnym rankiem przez dwójkę nauczycieli, których wezwali do Lasu, bo inaczej nie dałby rady dotrzeć sam. ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  16. [Hej, cześć! Brzydko umilkłam na dłuższy czas, bardzo przepraszam! Z tej przyczyny chciałam zapytać, czy wciąż jesteś chętna pisać ze mną wątek, który zdążyłyśmy już nawet w całości ustalić i czy tak długa przerwa Ci nie przeszkadza? Oczywiście zrozumiem, jeżeli nie będziesz już chciała ze mną pisać. Mogę nam też wymyślić coś innego, gdyby z tym wątkiem było już coś nie tak, ale wydaje mi się całkiem przemyślany i szkoda byłoby go zostawiać :) ]

    Aurora

    OdpowiedzUsuń