❅ Daddy made me fight
It wasn't always right ❅

Hailey Winter
Ojciec: Nawrócony i zaginiony zwolennik Śmierciożerców, smokolog Matka:Tragicznie zmarła zielarka Opiekunka:Pracownica Departamentu do Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów Rodzeństwo:Dwie przyrodnie siostry: Gryffonka i Puchonka
When Winter Comes...
Dzień rozpoczyna od kubka ciepłego kakao i dwóch grzanek. Jednej z serem, kiełkami z rzodkiewki i pomidorem, drugiej z musem jabłkowym (koniecznie bez cynamonu!). Następnie zjada dwie kostki gorzkiej czekolady i cztery orzechy laskowe. Na sam koniec wypija filiżankę mocnej kawy z odrobinką mleka i łyżeczką cukru. Chociaż nie kryje się za tym jakaś większa idea, to nigdy nie zmienia tego schematu. Robię tak odkąd skończyła jedenaście lat, a biorąc w dłoń filiżankę z kawą, wciąż pamięta głośny krzyk macochy, która do tej pory uważa, że jest za młoda na picie kawy i niepotrzebnie ją marnuje. Na kolację jada dokładnie to samo, lecz w odwrotnej kolejności. Najpierw kakao wraz z dwoma grzankami. Jedną z musem jabłkowym i drugą z serem, kiełkami z rzodkiewki i pomidorem. Następnie cztery orzechy laskowe i dwie kostki czekolady, ale do kawy dolewa więcej mleka.
Nie miała łatwo w życiu. Matka zmarła, kiedy miała cztery latka. Dwa lata później jej ojciec związał się z nową kobietą, a rok później zaginął, zostawiając córkę na pastwę macochy i jej uroczych córeczek. Każdego dnia stara się udowodnić, że nie jest tak zniszczona i zła jak ojciec. Nie jest to łatwe z tak wybuchowym charakterem. Łatwo ją zirytować, często wywraca oczami, a jej ulubioną rozrywką jest straszenie pierwszaków. Pokazuje im język, który jest rozdwojony na końcu, dodatkowo wydaje charakterystyczny syk węża. Ma zielone oczy, a włosy zmieniają kolor w zależności od tego, jakie towarzyszą jej emocje. Jeśli jest szczęśliwa staje się blondynką, a kiedy odczuwa złość, to włosy robią się czarne. Ruda staje się tylko wtedy, gdy się zawstydzi, a na polikach wystąpi ten przereklamowany rumieniec. Głównie można ją spotkać w czarnych włosach. W wakacje zrobiła sobie tatuaż na obojczyku w kształcie biegnącego wilka, ponadto nigdy nie rozstaje się z naszyjnikiem, ponieważ to jedyna pamiątka po zmarłej matce oraz jedyny prezent, jaki dostała od ojca, nim ten ponownie zniknął. Pojawił się na chwilę, zabrał ją na Pokątną, nakupował rzeczy do Hogwartu, potem wsadził w pociąg i od tamtej pory go nie widziała.
Dla rozluźnienia zajęła się malarstwem. To pomaga jej się odprężyć i pozbyć się chęci zrobienia krzywdy wszystkim, którzy w jakiś sposób ją zdenerwowali. Abstrakcyjne kształty, kolory nałożone na siebie bez większego ładu oraz składu, figury, których nie da się jednoznacznie określić, a także przerażające sylwetki Dementorów albo podobizny magicznych stworzeń, to najczęściej można zobaczyć na płótnach. Chwilę im się przygląda, po czym wrzuca w ogień. Zaraz potem czyści szaty z plam po farbie, bo upaćkanymi dłońmi już dawno przestała się przejmować.
by emme

You were red and you liked me 'cause I was blue
You touched me and suddenly I was a lilac sky
And you decided purple just wasn't for you
22.12.2004, Walia, Pembrokeshire, Pembroke ❅ Czysta krew, Metamorfomag ❄ Slytherin, VI rok ❆ Koło ONMS, Klub Eliksirów, Koło Zielarskie ❅ Artystka, malarka ❄ Różdżka: Jesion, 10 i 3/4 cala, włókno ze smoczego serca ❆ Miotła: Księżycowa Brzytwa ❅ Bogin: Ona sama jako mugol ❄ Patronus: Na razie brak ❆ Winter jedyną przyjaciółką ❅ Powiązania

KLIK (17.09)

3 komentarze:

  1. [Witam na blogu kolejną Ślizgonkę; jeszcze nie tak dawno było ich tutaj najmniej, teraz jednak Slytherin przechodzi na blogu istny 'renesans' xD
    Hailey rzeczywiście nie miała w życiu najłatwiej, a ponowne pojawienie się i zniknięcie ojca z pewnością niczego nie ułatwiło. Wydaje się być bardziej pogubiona, niż w jakikolwiek sposób złośliwa, a przestrzeganie śniadaniowego rytuału, powielanego również przy kolacji; to ciekawy motyw. Poniekąd sporo o Hailey mówiący xD
    No nic, życzę Ci udanej zabawy na Kronikach oraz weny, a w razie chęci, zapraszam do siebie ;)]

    Sy Moir | Edmund & Leonard Grindelwald

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ten ból, mam identyczną sytuację z Phoenix, którą publikowałam tu już ileś razy i planuję zrobić to po raz kolejny. Oby ten raz u Ciebie zaowocował długimi, udanymi wątkami. Weny!

    SAMAEL A. BLYTHE z roboczych

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Hej! No nie powiem, zaczęłam się śmiać, kiedy doszłam do momentu wrzucania gotowych obrazów w ogień, bo wyobraziłam sobie siebie samą wyrzucającą coś, nad czym pracowałam godzinami ;D Niech nam Hailey wszystkich młodziaków nie przepłoszy i obyście tym razem zostały na dłużej z mnóstwem weny! ]

    Sybil Everheart

    OdpowiedzUsuń