13 marca 1990 • Londyn — Szeged • ekskrukonka • ta od gwiazd • opiekun Ravenclawu i Koła Astronomicznego • trzeci rok w roli profesorki • córka uznanego aurora i warzycielki eliksirów • młodsza siostra dwóch braci • wieczne rozczarowanie • wiśnia, 11 cali, rdzeń z włókienka smoczego serca — rzadko używana • brak patronusa • bogin — ona sama składająca Przysięgę WieczystąGabinet w pobliżu Wieży Astronomicznej sprawia wrażenie zagraconego. Teleskopy stłoczone przy ścianie, kilka pojemników ze zwiniętymi w ciasne rulony mapami, książki zajmujące nie tylko dwa pokaźne regały, ale i spoczywające w koślawych stosikach na podłodze i na biurku — którego blat trudno dostrzec spod wiecznie porozkładanych na nim pergaminów. Przy kominku swoje miejsce znalazł niski stolik w towarzystwie dwóch foteli — nadzwyczaj wygodnych, jeśli wierzyć relacjom tych Krukonów, którzy mieli okazję zgłosić się do swojej opiekunki z problemami wymagającymi dłuższego omówienia. Nad kominkiem z kolei wisi ozdobna ramka z dyplomem mugolskiego Szegedi Tudományegyetem, gdzie studiowała astronomię równolegle do zgłębiania jej tajników pod okiem czarodziejów-astronomów. Dwa zdjęcia umieszczone tuż obok nie są przeznaczone dla oczu postronnych; silne zaklęcia czynią je niewidocznymi dla wszystkich poza Katherine i garstką innych osób. Oba opatrzone są starannymi podpisami. Pierwsze, z jednego z ostatnich spotkań z ukochanym dziadkiem — Kati és Gergő, 2017.02.16. Drugie, przedstawiające spokojnie śpiące niemowlę — Fédra, 2008.08.20. Na wprost wejścia, za kotarą zdobioną wyhaftowanymi konstelacjami, ukryte są drzwi do prywatnych kwater. Pewnie zaskoczeniem byłby dla wszystkich fakt, że w przeciwieństwie do gabinetu sprawiają wrażenie nieużywanego, wręcz sterylnego pomieszczenia. Ale przecież nikt tego nie widzi.
Na zdjęciu i w linku Tompos Kátya. Kontakt: po.trzynaste@gmail.com.
Nie pisałam jakąś wieczność, ale chcę znów spróbować. Biorąc pod uwagę to i dziwny tryb pracy proszę o odrobinę wyrozumiałości.
[Cześć! Cieszę się, że zdecydowałaś się dołączyć. Bardzo mi się podobają te węgierskie wątki w karcie. Mam nadzieję, że znów się wkręcisz w pisanie - tę historię z przerwą doskonale znam :D Jak coś, to zapraszam do siebie.
[ O, jak cudnie, że Krukoni doczekali się opiekuna domu <3 Niby kolejna osoba do posyłania srogich spojrzeń, ale jednak po cichu mam nadzieję, że Katherine będzie wstawiała się za swoimi wychowankami… Karta króciutka, ale czytało się ją z ogromną przyjemnością i zaskakująco dużo zdradza, choć oczywiście chciałoby się znacznie więcej wiedzieć :) Alex co prawda fanem astronomii nie jest, ale zważywszy na jego przypadłość (i sporą ilość wybryków na koncie), nasze dwie postacie na pewno od czasu do czasu mają ze sobą styczność. Gdybyś więc miała ochotę na wątek, zapraszam do siebie, wspólnie pokombinujemy. Tymczasem życzę świetnej zabawy :) ]
[Myślę, że Ianthe, jeszcze przed wyborem OWUTEMów bardzo lubiła astronomię. Jednak masz rację - nie kontynuuje jej ze względu na to, że transmutacja, eliksiry, zielarstwo, zaklęcia i numerologia mają dla niej o wiele większe znaczenie jeśli chodzi o przyszłość, jaką sobie wybrała. Dodając do tego dwa koła, na które uczęszcza - chyba by jej nie wystarczyło czasu. Jest zdolna, ale nie jest szalona niczym Granger :D A może zamiast klasycznych układów uczennica-nauczyciel, które są spoko, dodamy jakiś wątek, które obie panie mógł połączyć pozaszkolnie? Nie mam, póki co, pomysłu, ale powiedz w ogóle, czy jesteś chętna. ]
[No tak, ale co z tym może mieć wspólnego Ianthe, skoro ona pewnie z ojcem się nie zgadza. Ja tam nastawiam się na to, że ona o swojej opiekunce ma dobre zdanie - tylko chcę im wymyślić jakąś wspólną przygodę, coś, co wiesz. Nie, że "dzień dobry, dostałam szlaban, pani profesor" :D .]
[ Jeżeli właśnie taki był zamysł, to świetnie zrealizowałaś plan co do ilości zdradzonych informacji :) Bardzo podoba mi się motyw z sposobem w jaki pomaga mu przy nadrabianiu opuszczanych zajęć. Co do zdjęć – niekoniecznie szłabym w tym kierunku, bo Alex po prostu by nie odezwał się ani słowem. Co najwyżej, wiedząc, że dla innych są niewidoczne, dałby jej znać, że nie w każdym przypadku działają ochronne zaklęcia. Ale tak, absolutnie nie wtrącałby się do jej prywatnych kwestii, nie podpytywał o to. Akurat jeżeli chodzi o sferę prywatną, odkąd został ugryziony, jest bardzo wyczulony. Zastanawiałam się czy pójść w kierunku takim, że np. jakiś nauczyciel miał problem z Alexem (może z uwagi na wilkołactwo) i razem z Katherine musieli coś z tym fantem zrobić, bo odbijało się to na traktowaniu go… Choć nie wiem na ile taki wątek, mocno pedagogiczny, byłby dla Ciebie interesujący :) ]
[ O, jak super :) Podrzucę, już to robię, ale też zakreślę gdzie iść nie możemy. Tak więc odpadają: eliksiry (Mistrz Eliksirów co miesiąc przyrządza Alexowie wywar tojadowy, więc tu raczej nie widziałabym szansy na konflikt), transmutacja (uczęszcza na koło, więc sam się pcha na spotkania z tym nauczycielem), odpadają też zaklęcia (tu nauczyciel jest obecny na blogu, więc wolałabym nie mieszać). Zostaje: OPCM (zwłaszcza gdyby przyjąć, że pojawił się ktoś nowy, kto wyjątkowo nie lubi wilkołaków z uwagi na jakąś swoją przeszłość), zielarstwo (pełna dowolność) i starożytne runy (również dowolność). Uff, mam nadzieję, że pomogłam :) ]
[Cześć! Ze srogim opóźnieniem, ale przychodzę przywitać :) W karcie jest sporo zasygnalizowane, a jednocześnie po przeczytaniu mam wrażenie, że... nic nie wiem! I to zdecydowanie zaostrza ciekawość. Jeśli masz ochotę na nauczycielski wątek, zapraszam pod kartę Lavona, może uda nam się coś interesującego wymyślić. A, swoją drogą, na te węgierskie smaczki aż mi się przypomniały wyjazdy na Węgry... Może i węgierskim pochodzeniem dałoby się jakoś zagrać?]
[Cześć! Cieszę się, że zdecydowałaś się dołączyć. Bardzo mi się podobają te węgierskie wątki w karcie. Mam nadzieję, że znów się wkręcisz w pisanie - tę historię z przerwą doskonale znam :D Jak coś, to zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńIanthe]
[ O, jak cudnie, że Krukoni doczekali się opiekuna domu <3 Niby kolejna osoba do posyłania srogich spojrzeń, ale jednak po cichu mam nadzieję, że Katherine będzie wstawiała się za swoimi wychowankami… Karta króciutka, ale czytało się ją z ogromną przyjemnością i zaskakująco dużo zdradza, choć oczywiście chciałoby się znacznie więcej wiedzieć :) Alex co prawda fanem astronomii nie jest, ale zważywszy na jego przypadłość (i sporą ilość wybryków na koncie), nasze dwie postacie na pewno od czasu do czasu mają ze sobą styczność. Gdybyś więc miała ochotę na wątek, zapraszam do siebie, wspólnie pokombinujemy. Tymczasem życzę świetnej zabawy :) ]
OdpowiedzUsuńUrquhart
[Myślę, że Ianthe, jeszcze przed wyborem OWUTEMów bardzo lubiła astronomię. Jednak masz rację - nie kontynuuje jej ze względu na to, że transmutacja, eliksiry, zielarstwo, zaklęcia i numerologia mają dla niej o wiele większe znaczenie jeśli chodzi o przyszłość, jaką sobie wybrała. Dodając do tego dwa koła, na które uczęszcza - chyba by jej nie wystarczyło czasu. Jest zdolna, ale nie jest szalona niczym Granger :D A może zamiast klasycznych układów uczennica-nauczyciel, które są spoko, dodamy jakiś wątek, które obie panie mógł połączyć pozaszkolnie? Nie mam, póki co, pomysłu, ale powiedz w ogóle, czy jesteś chętna. ]
OdpowiedzUsuńIanthe
[No tak, ale co z tym może mieć wspólnego Ianthe, skoro ona pewnie z ojcem się nie zgadza. Ja tam nastawiam się na to, że ona o swojej opiekunce ma dobre zdanie - tylko chcę im wymyślić jakąś wspólną przygodę, coś, co wiesz. Nie, że "dzień dobry, dostałam szlaban, pani profesor" :D .]
OdpowiedzUsuńIanthe
[ Jeżeli właśnie taki był zamysł, to świetnie zrealizowałaś plan co do ilości zdradzonych informacji :) Bardzo podoba mi się motyw z sposobem w jaki pomaga mu przy nadrabianiu opuszczanych zajęć. Co do zdjęć – niekoniecznie szłabym w tym kierunku, bo Alex po prostu by nie odezwał się ani słowem. Co najwyżej, wiedząc, że dla innych są niewidoczne, dałby jej znać, że nie w każdym przypadku działają ochronne zaklęcia. Ale tak, absolutnie nie wtrącałby się do jej prywatnych kwestii, nie podpytywał o to. Akurat jeżeli chodzi o sferę prywatną, odkąd został ugryziony, jest bardzo wyczulony. Zastanawiałam się czy pójść w kierunku takim, że np. jakiś nauczyciel miał problem z Alexem (może z uwagi na wilkołactwo) i razem z Katherine musieli coś z tym fantem zrobić, bo odbijało się to na traktowaniu go… Choć nie wiem na ile taki wątek, mocno pedagogiczny, byłby dla Ciebie interesujący :) ]
OdpowiedzUsuńUrquhart
[ O, jak super :) Podrzucę, już to robię, ale też zakreślę gdzie iść nie możemy. Tak więc odpadają: eliksiry (Mistrz Eliksirów co miesiąc przyrządza Alexowie wywar tojadowy, więc tu raczej nie widziałabym szansy na konflikt), transmutacja (uczęszcza na koło, więc sam się pcha na spotkania z tym nauczycielem), odpadają też zaklęcia (tu nauczyciel jest obecny na blogu, więc wolałabym nie mieszać). Zostaje: OPCM (zwłaszcza gdyby przyjąć, że pojawił się ktoś nowy, kto wyjątkowo nie lubi wilkołaków z uwagi na jakąś swoją przeszłość), zielarstwo (pełna dowolność) i starożytne runy (również dowolność). Uff, mam nadzieję, że pomogłam :) ]
OdpowiedzUsuńUrquhart
[Cześć! Ze srogim opóźnieniem, ale przychodzę przywitać :) W karcie jest sporo zasygnalizowane, a jednocześnie po przeczytaniu mam wrażenie, że... nic nie wiem! I to zdecydowanie zaostrza ciekawość.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę na nauczycielski wątek, zapraszam pod kartę Lavona, może uda nam się coś interesującego wymyślić.
A, swoją drogą, na te węgierskie smaczki aż mi się przypomniały wyjazdy na Węgry... Może i węgierskim pochodzeniem dałoby się jakoś zagrać?]
~ Lavon Carrow