I'm fired up and tired of the way that things have been

Eleazer Skylark
RAVENCLAW; VI ROK; IVERNESS, SZKOCJA; OD DWUNASTU LAT MIESZKA W ANGLII; DLA PRZYJACIÓŁ ELLIE; MIŁOŚNIK ELIKSIRÓW I LATANIA; CZYSTA KREW; CIS, PIÓRO FENIKSA, SIEDEMNAŚCIE I 1/4 CALA, DOŚĆ GIĘTKA; JEGO PATRONUS PRZYBIERA FORMĘ ALIGATORA; BOGIN TO ON SAM UMIERAJĄCY W SAMOTNOŚCI; KLUB ŚLIMAKA; KLUB ELIKSIRÓW; SZKOLNY CHÓR; KAPITAN KRUKOŃSKIEJ DRUŻYNY QUIDDITCHA; SZUKAJĄCY; WŁAŚCICIEL RUDEJ SOWY IMIENIEM BABIS; GRA NA WIOLONCZELI I FORTEPIANIE; SYN UZDROWICIELKI I WOKALISTY W NIEGDYŚ ZNANYM ZESPOLE RED CROWS, KTÓRY LATA SWEJ ŚWIETNOŚCI MA JUŻ ZA SOBĄ; OCZY W JASNOZIELONYM KOLORZE ODZIEDZICZONE PO MATCE; PIERŚCIONKI NA PALCACH, W TYM RODZINNY SYGNET Z EMBLEMATEM PTASICH SKRZYDEŁ; ZAMIŁOWANIE DO ROCKA I MUZYKI KLASYCZNEJ; ŚWIETNY Z ELIKSIRÓW I ZIELARSTWA, PRZECIĘTNY Z RESZTY; PRZEPADA ZA SZACHAMI CZARODZIEJÓW; KIEPSKO PŁYWA; SŁUCH ABSOLUTNY; PRZEBITE USZY; SŁABOŚĆ DO SŁODKIEGO ALKOHOLU; BARDZO LUBI MUGOLSKIE POWIEŚCI GROZY; LEKKA BRONTOFOBIA; RZUCA RANDOMOWYMI CIEKAWOSTKAMI; POWIĄZANIA







Kurczowo trzyma się teraźniejszości. Przyszłość pozostaje w strefie domysłów i planów, które mogą, ale nie muszą pójść zgodnie z jego założeniami. Przeszłość jest natomiast czymś, w czym nie chce się zatracać, by nigdy ale to nigdy więcej nie zwolnić. Dziękuje za każdy wzięty oddech. Za każde uderzenie serca, za potłuczoną popielniczkę, gdy znowu coś wyślizguje mu się z rąk, za każde obraźliwie słowo godzące w dumę z równą łatwością co ostry brzeg papieru tnie palce, za każdy uśmiech, który poprawił mu dzień, gdy dopadały go zawahania. Jest wdzięczny, chce być wdzięczny za wszystko, co go spotka, złego czy dobrego i ze wszystkich sił stara się znajdywać jakiś jasny punkt, który rozświetlałby mu droge jak gwiazda albo słońce. Doskonale wie, jak szybko życie potrafi przemknąć pod nosem. Wydaje mu się, że przeżył tak wiele, a jednocześnie tak mało przez ostatnie siedemnaście lat swojego życia i jednocześnie pragnie więcej i zastanawia się, kiedy się zatrzymać — bo i po co, skoro świat tak pięknie wygląda w pędzie? Najlepiej żyje mu się wśród ludzi, nawet jeśli oddaje się samotności. To go energetyzuje: szumy rozmów, kroki parunastu stóp, śmiech raz na jakiś czas wyrywający się z czyichś ust. Lubi się uczyć: nie po to, by być lepszym od innych, ale żeby prześcignąć samego siebie. Ma wrażenie, że czasem bierze za dużo i pragnie zbyt wielu rzeczy przez co niczego tak naprawdę nie chwyta. Gdzieś głęboko w środku wie: nie może być wiecznie pozytywny, ale tak bardzo nie chce tracić czasu na zmartwienia. Czasem zbyt dużo w sobie tłumi, a każda intensywna kumulacja grozi wybuchem. Czasem ma zły dzień i nic mu się wtedy nie chce. Czasem bywa za bardzo zamknięty w swoim świecie. Czasem nawet nienawidzi — bo przecież świat nie jest tak kolorowy jak sobie maluje. Czasem stara się za bardzo, a czasem niewystarczająco. Czasem brakuje mu sił. Wciąż nad tym pracuje. Nie chce się zatrzymać.
Pain! You break me down and build me up, believer

(...) Nie pamięta wiele z tamtego wieczora. Było gorąco: wręcz parno jak na tak późną porę, nawet w lato. Wracał ze spotkania ze znajomymi albo kolejnej przechadzki po lesie. Wszystko stało w miejscu. Okolica jakby ucichła, nie słyszał ani zwyczajowego koncertu świerszczy ani rozmów imprezowiczów z najbliższej ulicy ani szumu wiatru, który uparcie nie dawał żadnej ulgi spoconym nocnym spacerowiczom. Drzwi na ganku nie zaskrzypiały jak zwykle, gdy przez nie wchodził. Zamknął je kopniakiem i przeciągnął się w progu, zsuwając z nóg trampki. Zamrugał, choć jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Tutaj też było cicho. Mama przebywała pewnie jeszcze w szpitalu. Czasem kończyła późno, zresztą teraz już nawet nie wiedział czy zdarzyło się to w weekend czy dzień powszedni, wszystko jedno. Tata powinien już wrócić. Najczęściej już w przedpokoju witał go jakiś hałas: dźwięki w jego rodzinnej rezydencji rzadko kiedy całkowicie zanikały. Czasem był to brzdęk talerzy, czasem cicha melodia uciekająca spod gitarowych strun, innym razem skrzeczenie sowy. Znienacka przeszył go niepokój. Przełknął ślinę, karcąc się zaraz w myślach. Co miałoby być nie tak? Ojciec pewnie usnął na kanapie w salonie, wymęczony czekaniem na jak zwykle spóźniającego się syna. Odetchnął ciężkim powietrzem i przeszedł wgłąb domu. Kuchnia. Pokój dzienny. Korytarze. Gościnna sypialnia. Mały schowek w przejściu pomiędzy schodami, a parterem. Cisza, cisza, wszędzie ta cisza. Wszystko ziało pustką. Nieco zmieszany udał sie na górę. Odłożył plecak w swoim pokoju, zahaczył o łazienkę i wreszcie, coraz bardziej poddenerwowany albo i zniecierpliwiony, ostrożnie uchylił drzwi sypialni rodziców. Gitara stała w rogu, tam gdzie zawsze. Puste łóżko królowało na środku pomieszczenia. Milczenie zdawało się nad nim wisieć jak ciemne chmury na niebie. Zerknął w stronę foteli ze stoliczkiem stojących pod oknem. Ojciec leżał na podłodze. Obok jego ciała porzucona została pusta strzykawka. Po raz pierwszy poczuł, jakby czas nieznośnie przyśpieszył. 

______________________________________________________________________
Cześć! Cytaty w KP pochodzą z piosenki Imagine Dragons Believer. Kody wzięte stąd: klik. Szukamy absolutnie wszystkiego: przyjaźni, wrogów, rywali, miłości bez względu na płeć, o i może kogoś, kto obudziłby jego złą stronę. Ellie to wesoły osobnik, ale nie jest tak pozytywny jak się wydaje. 
📧a.wer.markowska@gmail.com

4 komentarze:

  1. [Wysłałam do Ciebie maila, a w nim pełno zachwytów nad Eleazerem. Jeśli się dacie namówić, to zapraszam do Ignatiusa na wspólną rozgrywkę ❤️]

    Ignatius

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Cześć!
    Piękna karta i bardzo ładne zdjęcie - od tego zacznę :D
    Sam Ellie wydaje się niezwykle ciekawą postacią, taka ludzką z którą chyba każdy mógłby się utożsamić. Bo przecież każdy się stara, uśmiecha, ale też każdego dopadają gorsze dni. Trzymam kciuki, by w jego życiu było jak najmniej smutków.
    Zastanawia mnie również druga część tekstu, przykry los mu zgotowała i jestem ciekawa co kryje się za tymi wydarzeniami...
    Widzę też kilka podobieństw między moimi paniami, a twoim panem, więc w razie chęci zapraszamy:)
    Bawcie się jak najlepiej ^^ ]

    Rin oraz Rose

    OdpowiedzUsuń
  3. [Hej!
    Po przeczytaniu karty odniosłam wrażenie, że Ellie jest taki ludzki. Zostało to opisane w cudowny sposób! W końcu każdy z nas się stara, czasami za bardzo, a czasami zbyt słabo. W końcu jesteśmy tylko ludźmi :). Ciekawi mnie również dalszy ciąg tamtego wydarzenia. Co się stało, dlaczego się stało? Liczę na to, że choć część tajemnicy zostanie ujawniona :D
    Kończąc już mój wywód, zaproszę do siebie. Widzę sporo punktów zaczepienia, od nauki latania, poprzez eliksiry i na szachach dla czarodziei kończąc, więc jakbyś miała ochotę, to zapraszam, a na pewno coś wymyślimy :)]

    Ophelie Baltimore

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! Przychodzę odrobinkę spóźniona, ale przyznam się do małego podglądania już w roboczych, no i przepadłam totalnie. Przede wszystkim przez zdjęcie, które jest kosmicznie CUDOWNE – mogłabym się zachwycać w nieskończoność! – a przy tym idealnie pasuje do jego kreacji.
    Nie ukrywam, że marzy mi się wplątać którąś z moich panienek w jakąś ciekawą historię z tym uroczym panem! W razie chęci z Twojej strony – zapraszam serdecznie. A tymczasem życzę doskonałej zabawy i mnóstwa weny! :)


    Aurora Tardieu, Dominique Weasley oraz Kesiah Qamata z roboczych

    OdpowiedzUsuń