Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Esther Avery. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Esther Avery. Pokaż wszystkie posty

I read the signs, I got all my stars aligned

Esther Theodora Avery — 07.09.2003 r., Sutton Valence, Wielka Brytania — VII rok w Slytherinie — prefekt naczelna — Klub Eliksirów, Klub Ślimaka, Koło Alchemiczne — Essie tylko dla rodzeństwa — Nienaruszalna Dwudziestka Ósemka — drugie z czwórki dzieci pary uzdrowicieli — starsza i młodsza siostra, młodszy brat — patronusem ocelot — piętnaście cali, orzech włoski, włos z ogona testrala
Lubi zamek nocą, zapach nadchodzącego śniegu i rozmowy z bratem do białego rana, choć na korytarzach zachowują się jak dalecy znajomi. Wszystkie jej sekrety zna tylko starsza siostra, kocha nieznającą granic wyobraźnię tej młodszej i kurz, który zostaje jej na palcach po wertowaniu starych książek w bibliotece. Czytać uczyła się na medycznych podręcznikach rodziców, wysyła mnóstwo listów ojcu i nieliczne matce. Chodzi z głową dumnie podniesioną, obserwuje, analizuje, waży słowa i nie myśli o pierdołach. Dla innych jest kimś, z kim warto zachowywać pozory przyjaźni — słucha, pomaga, ale też pamięta i sama niczego nikomu nie powierza. Bywa niewdzięczna, zwłaszcza, kiedy otrzymuje zainteresowanie, o które nie prosiła i należy do tej niewielkiej grupy osób prawdziwie cieszących się własnym towarzystwem. Nie chowa się po kątach, szukając samotności, raczej ignoruje świat zewnętrzny, gdy ma na to ochotę. Nie udaje, bo nie widzi takiej potrzeby, uparcie brnie do przodu i potrafi o siebie zadbać. Averym się nie podpada.