Agresja. Nieodłączona towarzyszka, stały element twojej egzystencji. Snuje się za tobą jak cień i tylko wypatruje okazji, by przejąć nad tobą kontrolę. Za dzieciaka nie kontrolowałeś napadów szału. Brakuje palców w jeden ręce, żeby zliczyć, ile razy dałeś komuś prosto w zęby, a jednak czasy, kiedy struktura skóry twoich knykci prosiła o konsultacje z "episkey", odeszły w zapomnienie. Teraz zapanowanie nad sobą leży w twoich kompetencjach, jednak dorosłość nie wypleniła wszystkich cech twojej osobowości, stłumiła jedynie ich symptomy, innymi słowy do perfekcji opanowałeś umiejętność tłumienia emocji.
Pozostała zapobiegawczość. Unikasz zbędnego ryzyka, powołując się na zdrowy rozsądek, jednakże każdy kto przynajmniej raz przekroczył próg twojej sekretnej pracowni, uświadomią sobie, z jakim perfekcjonizmem utrzymujesz pozory. Bo jesteś boleśnie świadom, że jak kotara pierwszego wrażenia opadnie, zatrważające łatwo można przekroczyć granice twoje komfortu psychicznego czy nadepnąć ci na odcisk, zatem robisz wszystko by uniknąć bezpośredniej konfrontacji z tym wszystkim, przed czym próbujesz uciec, a gdy nie jesteś w stanie, wtedy na scenę wchodzi on - ten, który wielokrotnie zagwarantował ci kłopoty, a mianowicie niewyparzony język, a wraz z nim pakiet przekleństw. Nie możesz też przejść obojętnie, gdy ktoś naprzykrza się twoim bliskim. Wykorzystasz wszelkie metody, by podciąć mu skrzydła.
Nadal nie potrafisz przegrywać. Łatka "przegrywa", która do ciebie przyległa, jest jak piętno. Chociaż wyrzekłeś się swoich korzeni, to nadal zerkasz przez ramię, gdy tylko z tyłu głowy pojawia się ta irytująca myśl - jesteś ostatnim wyborem. Co więcej sprawia, że zgrzytasz na zębach, pomimo iż łudziłeś się, że to rozejdzie się po kościach. Żadna siła argumentów nie jest w stanie zachęcić cię do zmiany decyzji. Brniesz w to, głuchy na przeciwności losu. Z zaciśniętymi pięściami, zębami. Z kurwami cisnącymi się na usta. Z całym syfem w głowie. Z kurwikami w oczach. Z tym wszystkim, co nieustanie przypomina ci, że rozpadłeś się na kawałki i szukasz ukojenia w prozaicznych czynnościach - w pracy i w jointach.