Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lionel Farewell. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lionel Farewell. Pokaż wszystkie posty

każdy jak roślina potrzebuje światła


  L I O N E L   F A R E W E L L 
30 grudzień 2004, Londyn, Anglia — vi — ravenclaw — koło zielarskie

Nieodkryte drogi zawsze były ciekawsze niż te, którymi podążają pozostali. Nie chciał być na przodzie, chociaż mogło się wydawać, że robił wszystko byle nie pozostać tym przeciętnym dzieckiem z czwórki rodzeństwa, przeciętnym nastolatkiem i przeciętnym uczniem. Jednocześnie nie robił nic za wszelką cenę. Kierował się instynktem i spokojem sumienia. Nie cofał się, ale zdarzało mu się zrobić krok w tył. Dla poczucia własnego komfortu, dla uczucia, że wszystko co robi, robi w zgodzie z własnym ja. Nie lubi czuć się gdzieś na siłę, wepchniętym wśród ludzi, którzy go do czegokolwiek zmuszają. Pierwsze lata nauki były dla niego trudne, gdy z domu w którym mógł, ale nie musiał, znalazł się w miejscu, w którym panowały obowiązki, a zdania nakazujące były codziennością. Odnalazł swój spokój i poczucie, że wciąż może robić co tylko zechce i kiedy zechce w szkolnych szklarniach, wśród roślin, które po prostu były i mogło się wydawać, że czekały na niego. Głos, który mówił do nich był tak różny od tego słyszanego na co dzień. Spokój otaczał nie tylko jego organizm, ale i te znajdujące się w pomieszczeniu. Sam nie zauważył, w którym momencie rośliny stały mu się bliższe niż ludzie, co nie było jednoznaczne z tym, że nagle stał się odludkiem trzymającym się na uboczu. Zamiast łamać regulamin ucieczkami ze szkolnego zamku czy wymykaniem się w środku nocy z dormitorium ot tak, dla poczucia adrenaliny i wrażenia, że może się wszystko, on sam łamał regulamin w podobny sposób, ale z myślą, że robi to dla celów wyższych. Zdobycie szczepki mandragory i wszczepienie jej w świeżo wykiełkowanej jadowitej tentakuli było przecież czymś niesamowicie ważnym i prowadzącym do rzeczy wielkich, potrzebnych światu. Nie wspominając już o próbach wprowadzenia magicznych właściwości w rośliny z pozoru bez żadnego potencjału. Łatwo domyślić się więc, jak wygląda jego stolik przy łóżku w dormitorium. Sterta książek i mnóstwo maleńkich donieczek z ledwo co kiełkującymi roślinami, o których nazwach śni po nocach, w końcu to jego małe dzieła. Nie mogą pozostać bezimienne.


— odautorsko 
Nie lubię się rozpisywać w kartach, wolę robić to w wątkach, ale i z tym bywa różnie. Nie jestem online cała dobę w siedem dni tygodnia, ale staram się być regularna w odpisach. Lubię zawiłe relacje, wkładać postać w niekomfortowe dla niej sytuacje, ale wszystko z głową i zdrowym rozsądkiem. fc: Sean Swanson