Lorren Mills
Hufflepuff — VI Rok — Półkrwi — Klub Eliksirów — Koło Zielarskie — Boginem Rój Os — Patronusem Kruk — różdżka: 12 cali, akacja, włos z głowy wili, sztywna — sowa Boo
Powiązania
Osierocona przy porodzie Lorren została adoptowana przez czystokrwistą rodzinę zaledwie kilka tygodni po urodzeniu. Byli pewni, że nie mogą mieć własnych dzieci, więc zdecydowali, że Lorren będzie w stanie wypełnić tę pustkę. Przez kilka miesięcy była oczkiem w ich głowie, do czasu aż dowiedzieli się, że spodziewają się syna. Po jego urodzeniu wszystko się zmieniło. Do dzisiaj Lor zastanawia się, czemu jej po prostu nie oddali. Przecież wiadomo, że własne dziecko będą kochać bardziej niż ją. Chcieli kochać i traktować ich na równi, ale z czasem zrozumieli, że było to dla nich niemożliwe. Nie byli złymi ludźmi. Nie traktowali jej źle, nie ubliżali jej czy nie wypominali, że tak naprawdę nie jest ich dzieckiem. Lor jednak czuła, że żałowali impulsywnej decyzji sprzed lat. Nie kochali jej i próbowała się z tym jakoś pogodzić i znaleźć swoje miejsce na ziemi. Nawet jej przyszywany brat traktował ją bardziej jak przyjaciółkę niż siostrę. Kiedy dołączył do niej w Hogwarcie, wyprosił ją, żeby nikomu nie mówiła, że są przyszywanym rodzeństwem. Lor nie była tym nawet zdziwiona, a kiedy trafił do Slytherinu, myślała, że ich kontakty ograniczą się tylko do tych poza szkołą. Było jednak kompletnie inaczej. Dalej byli przyjaciółmi. Spędzali razem wiele czasu, a kiedy jedno wpadało w tarapaty, drugie mu pomagało z nich wybrnąć.
Lorren wmawia sobie, że emocje się nie liczą, miłość nie istnieje, śmierć jest koniecznością, a współczucie głupotą. Boi się zawodu, więc stara się nie pakować w niepotrzebne zobowiązania. Jej zaufanie do ludzi znacznie się pogorszyło wraz z pierwszym zakochaniem, które po latach wciąż ją prześladuje w snach i na korytarzach Hogwartu. Co z tego, że była wtedy tylko małolatą, która myślała, że jest w stanie go naprawić. Kiedy przestał się do niej odzywać, wszystko się zmieniło, a ona nie była gotowa na taką zmianę. Przed znajomymi stara się udawać, że dalej jest tą samą Lorren, która potrafiła wyjść obronną ręką z każdej sytuacji. Przestała oczekiwać od życia zbyt wiele, ale z biegiem czasu zaczęła chcieć więcej. Sama nie wie czego chce, więc upornie szuka odpowiedzi na to pytanie. Kupiła miotłę, mając nadzieję, że latanie będzie odpowiedzią na to pytanie, jednak już po kilku minutach od wejścia na nią, zrozumiała, że nie jest to takie proste. Spadła z niej z łomotem i trafiła do skrzydła szpitalnego ze złamanym obojczykiem. Latanie trafiło na listę rzeczy, których postanowiła już nigdy w życiu nie próbować. Lista codziennie się powiększa i wciąż nie znalazła nic co by ją dopełniło. Myślała, że Pokój Życzeń, o którym krążyły legendy po Hogwarcie, ukaże czego brakuje w jej życiu, jednak po ciężkich staraniach i wielu godzinach próbowania dostania się do niego, drzwi nigdy się jej nie ukazały. Zaczęła nawet szukać swojego biologicznego ojca, o którym słuch zaginął lata temu.
Na zdjęciu Karol Queiroz, w tytule Lucy Dacus 'Night Shift'.
Do połowy lutego mam jeszcze jedno zaliczenie do oddania, ale postaram się normalnie odpisywać. Przyszywany braciszek poszukiwany, więc jak ktoś jest chętny przygarnąć tego popaprańca, to śmiało piszcie na maila: stalowa.bajka@gmail.com.
Wątki: