Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maeve Goldstein. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maeve Goldstein. Pokaż wszystkie posty

Ludzie, którzy są szaleni rzadko zastanawiają się nad tym, czy są szaleni.

_____________________________________________________
     Chciał mieć ojciec syna, a dostał córkę z przewagą jego genów, wyszczekaną jak jego świętej pamięci matka. Ciężko było mu się przyzwyczaić do jej trudnego charakteru, ciągłych problemów i nagannych manier, którymi się posługiwała zawsze, gdy w jego salonie zasiadali ważni goście. Rózga nie pomogła, jak i kary czy system nagród – ten ostatni upadł po wymianie pierwszej różdżki i zamianie nowego kucyka w żabę. Starał się tłumaczyć ciągoty swej latorośli do kłopotów brakiem matki, jednakże z czasem po prostu pogodził się z myślą, że spłodził demona i ten twór już taki jest.
     Mógłby przeboleć jej wybryki, gdyby nie fakt, że zazwyczaj odbywały się w najmniej pożądanych przez niego momentach – był to jej kolejny talent zaraz po instynktownym wczuwaniu się w instrument i wydobywaniu z niego najrozmaitszych dźwięków. Psuła wszystko w momentach, gdy pragnął jedynie, by uśmiechała się i ładnie wyglądała. Myślał, że z tego wyrośnie i przez moment nawet pokusił się o myśl, że ten skomplikowany proces jej wewnętrznej przemiany już się zaczął. Wtedy jednak stało się coś, co szybko sprowadziło go na ziemię. Porzucił nadzieje i kurczowo trzymane wspomnienia świętego spokoju. Z Maeve mógł liczyć jedynie na nadciśnienie, nerwicę i częste wizyty z sową u mugolskiego weterynarza.  Nocne mary towarzyszące jej od lat nie pomagały mu w odpoczynku, tak więc z roku na rok robił się coraz bardziej schorowany. Hogwart był jego wybawieniem i miał nadzieję, że tym samym stał się dla Maeve. 
      Trochę się pomylił – Anthonemu zdarzało się to nieczęsto, jednak przypadek jego córki był szczególny i potwierdzał tę regułę. Stanowiła zaprzeczenie wszystkich zasad. I choć czasem, gdy patrzył na nią skuloną przed kominkiem z gitarą w ręku, widział w niej podobieństwo do matki, to wystarczyło, aby spojrzała na niego, swymi wielkimi ślepiami, by pozbawić go wszystkich złudzeń. Wtedy, dobrze wiedział, że patrzy we własne odbicie. Taki byłby, gdyby nie czasy i stalowe nerwy swoich rodziców. Może dlatego, nie potrafił być dla niej surowy i kochał ją taką, jaka była.
     Gitarę musiała schować przed denerwującymi ją współlokatorkami. Ich dziewczęce piski działają jej notorycznie na nerwy, więc w dormitorium jest tylko wtedy, gdy śpi. Woli słone od słodkiego, ciągnące się krówki i głośne miejsca, które zagłuszają nachodzące ją dziwne myśli. Może dlatego momentami bywa lepiej słyszana niż komentator meczy (mówiący do mikrofonu) i większość kibiców stara się siadać daleko od niej, chroniąc się przed utratą słuchu. Największym uczuciem darzy Króla, wybaczając mu poszarpane firanki, zasikane koszule oraz przeraźliwe jęki o czwartej nad ranem. Stara się nie rozwalić nosa pewnemu krukonowi, tolerować natrętnego ślizgona i unikać gryfonów, którym przez przypadek podrzuciła niejadalne fasolki. Notorycznie zasypia na pierwsze zajęcia w poniedziałek, myli godziny i bardzo szybko się denerwuje, gdy jej coś nie wychodzi. Jej największym życiowym osiągnięciem było zaśpiewanie jednej piosenki solo w szkolnym chórze - dwa dni później została z niego wydalona z przyczyn jej nie do końca znanych. Podobno nazwanie flecisty fujarą jest obraźliwe - w jej mniemaniu było to jedynie stwierdzenie faktu. Dużo mówi, jeszcze więcej biega i nie sposób jest jej usiedzieć w miejscu. Rzekomo ma w sobie urok (chyba tylko, kiedy śpi). Lubi rzucać zaklęcia, gardzi roślinami (bo wszystkie wyglądają tak samo) w równej mierze co ludźmi z wygórowanym ego. Trochę brak jej instynktu samozachowawczego- ale tylko trochę.

Ja w karty nie umiem, bo mnie html odrzuca i doprowadza do bólu głowy. Dajcie mi znowu się wkręcić, bo po roku przerwy i masie obowiązków, robieniu zastrzyków i wolontariatach w szpitalach, mam ochotę na dobrą rozrywkę. Maeve to ciepła, aczkolwiek trochę sponiewierana kluska ze skrzywionym pojęciem świata, w dodatku bardzo nerwowa Można ją zjeść i sponiewierać bardziej, albo przytulić i ukochać. Jestem tym niedobrym człowiekiem, co faworyzuje, wybrzydza i lubi dramy, pisze długo i zdarza się mu znikać. Nie szkalujcie - staram się poprawić.