Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szafarz Śmierci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szafarz Śmierci. Pokaż wszystkie posty

Wash the sorrow from off my skin and show me how to be whole again...









Maureen Stern



He said: "Don't you feel lonely living in your own little world?"

She whispered: "Don't you feel powerless living in other people's worlds?"








Mo VI rok jednorazowo nieklasyfikowana ravenclaw
transmutacja zaklęcia pałkarka w drużynie Krukonów
Nitro dla ojca zawsze była "potworkiem" (Mo Stern)
Nikt nie wie co tak naprawdę stało się z Maureen Stern ani co dokładnie kryje się za wypadkiem, który przydarzył jej się w połowie piątej klasy, kiedy wyjechała do domu na przerwę między semestrami. Nie wiedzą dlaczego nie była w stanie podejść wtedy do SUMów i wróciła do zamku dopiero w nowym roku szkolnym, kompletnie odmieniona. Nie mają pojęcia dlaczego pełna życia prefekt, której wszędzie było pełno stała się cichym, pilnującym własnych spraw szaraczkiem ani dlaczego odcięła się od starych przyjaciół. Nikt nie wie, że każdy grosz, który uda jej się uzbierać dzięki pracy w trakcie przerw od nauki idzie na opłacenie rachunków za szpitalną salę w Świętym Mungu albo czynszu za wynajem maleńkiej pracowni różdżkarskiej ojca w Londynie. Nie znają pochodzenia dziwnych blizn na jej prawym ramieniu ani znaczenia przykrywającego ich tatuażu. Nie mają pojęcia dlaczego nagle porzuciła klub pojedynków i skupiła się głównie na transmutacji ani co jej dolega, że po każdym intensywnym użytkowaniu nowej różdżki faszeruje się lekami. Nie wiedzą z jakiego dokładnie powodu cierpi na bezsenność, dlaczego nie bierze już udziału w otwartych dyskusjach, a w życie szkoły angażuje się wyłącznie wtedy, gdy któryś z nauczycieli ją do tego zmusi. Nie są świadomi skąd biorą się jej regularne wizyty w Skrzydle albo współczujące spojrzenia ze strony dorosłych (przecież od jej powrotu minął już przeszło rok) ani nawet tego, jak ciężko jej czasem samotnie dźwigać te tajemnice. Nikt już nie poznaje Maureen Stern, choć nie brak wyobrażeń o niej...

Witamy się z Mo cieplutko i mamy nadzieję, że znajdzie się tu dla nas trochę miejsca. ;) Cytat w tytule pochodzi z "Castle of glass" zespołu Linkin Park, a w karcie dominuje anonim. W ramach eksperymentu twarzy użycza urocza Victoria Lee. Za pozostałą treść można winić wyłącznie mnie. W przypadku chęci przejęcia postaci - piszcie śmiało (madeinblackheaven@gmail.com). Zapraszam na wątki duże i małe! <3

POWIĄZANIA