TEDDY TATTERSALL
THEODORA ALVENA TATTERSALL - 17.09.2004 - ABERDEEN, SZKOCJA
GRYFFINDOR, VI - OBROŃCA I KAPITAN - MUGOLACZKA
12 CALI, WŁOS Z OGONA TESTRALA, CYPRYS
Bieg historii być może (ale nie na pewno) zmienił fakt, że w okolicy Duthie Park w Aberdeen jak raz nie było żadnego dzieciaka, na którego wołali Gruby i który jednocześnie miał ochotę grać w piłkę z lokalną zgrają, więc pomiędzy stertą plecaków a stertą kurtek od mundurków zawsze stawała Teddy. Albo Eddy. Albo Edward. Z przynajmniej dwóch powodów. Po pierwsze, Theodora to imię dla żaby albo kozy, więc nawet Edward brzmiał dla niej lepiej. Po drugie zaś, Teddy ze związanymi ciasno włosami, w białej koszuli wysmarowanej dokładnie błotem i w bramkarskich rękawicach (rozmiar 7-9 lat) nie odróżniała się niczym od dziesięciu napastników (bo inna pozycja w drużynie nie istniała), z którymi spędzała popołudnia. Tyle że miała rękawice. A może tak po prostu miało być i bez względu na układ planet, Teddy Tattersall i tak zostałaby dzieckiem-nawałnicą, które wiecznie wywoływało zdziwienie wśród kolegów z boiska, bo wszelkie skaleczenia i siniaki goiły się na nim w ciągu jednego dnia. Czasem zastanawiała się nawet, czy ojciec-uzdrowiciel czuł nagłe ukłucie żalu, kiedy sprowadzała jego umiejętności do wzruszenia ramionami. I zupełnie nie rozumiała, dlaczego śmiał się, kiedy przepraszała go za to, że nie wie, jak inaczej obejść wiedzę o istnieniu magii. Nie wiedziała też, że w poprzednim wieku świat również był w HD, a ludzie nie byli czarno-biali i nic w tej kwestii nie uległo zmianie. Wtedy w ogóle wiedziała niewiele więcej niż to, jak padać na ziemię, żeby nie skończyć z krwotokiem wewnętrznym.
Dziś jest z tym trochę lepiej. Teddy wie przynajmniej tyle, że w hogwarckiej bibliotece można znaleźć odpowiedzi na większość pytań, chociaż nadal woli zadawać je żywym ludziom. Że najlepiej wygląda w wygrzebanych w second handach marynarkach z czasów kwadratowych telewizorów. Że w przerwach pomiędzy lekcjami nie chce siadać chłopcom na kolanach i teatralnie chichotać cienkim głosikiem, jakby była szyszymorą przygotowującą się do tańca godowego. Że istnieje kilka osób, na które zawsze może liczyć i potrafi odwdzięczyć się tym samym. Że ma duże szanse na odniesienie w swoim czarodziejskim życiu o wiele większego sukcesu niż ci, którzy nazywają ją szlamą, bo ona przynajmniej nie będzie marnować czasu na zastanawianie się, czy czyjś praprastryjek nie był przypadkiem mugolem. Jej na pewno był. W przeciwieństwie do pokaźnej armii magicznych przodków. Że, z całym szacunkiem do miłośników biegania za piłką, quidditch jest bez wątpienia królem wszystkich sportów. I gargulki. Gargulki też są super. I, na koniec, że naprawdę smakowały jej fasolki Bertiego Botta o smaku wątróbki, ale w tej sprawie woli milczeć i zachować opinię względnie normalnej.
Dziś jest z tym trochę lepiej. Teddy wie przynajmniej tyle, że w hogwarckiej bibliotece można znaleźć odpowiedzi na większość pytań, chociaż nadal woli zadawać je żywym ludziom. Że najlepiej wygląda w wygrzebanych w second handach marynarkach z czasów kwadratowych telewizorów. Że w przerwach pomiędzy lekcjami nie chce siadać chłopcom na kolanach i teatralnie chichotać cienkim głosikiem, jakby była szyszymorą przygotowującą się do tańca godowego. Że istnieje kilka osób, na które zawsze może liczyć i potrafi odwdzięczyć się tym samym. Że ma duże szanse na odniesienie w swoim czarodziejskim życiu o wiele większego sukcesu niż ci, którzy nazywają ją szlamą, bo ona przynajmniej nie będzie marnować czasu na zastanawianie się, czy czyjś praprastryjek nie był przypadkiem mugolem. Jej na pewno był. W przeciwieństwie do pokaźnej armii magicznych przodków. Że, z całym szacunkiem do miłośników biegania za piłką, quidditch jest bez wątpienia królem wszystkich sportów. I gargulki. Gargulki też są super. I, na koniec, że naprawdę smakowały jej fasolki Bertiego Botta o smaku wątróbki, ale w tej sprawie woli milczeć i zachować opinię względnie normalnej.
I CAN'T THINK STRAIGHT, I'M SO GAY, SOMETIMES I CRY A WHOLE DAY
I CARE A LOT, USE AN ANALOG CLOCK AND NEVER KNOW WHEN TO STOP
FC: Daisy Ridley.
Cytaty: Mary Lambert - Secrets.
Wątki: -
Szukamy okazji do przeżycia przygód, nawet jeśli koniec końców nie będzie warto. Zwykle piszę postaciami, które są minimum dwa razy starsze od Teddy, więc mam nadzieję, że to nie jest najgorsza kreacja nastolatki, jaką widział świat. Jesteśmy fajne, chodźcie do nas!
Cytaty: Mary Lambert - Secrets.
Wątki: -
Szukamy okazji do przeżycia przygód, nawet jeśli koniec końców nie będzie warto. Zwykle piszę postaciami, które są minimum dwa razy starsze od Teddy, więc mam nadzieję, że to nie jest najgorsza kreacja nastolatki, jaką widział świat. Jesteśmy fajne, chodźcie do nas!
[Nie wiem jak mogą smakować jej fasolki o smaku wątróbki xD Niemniej wydaje się fajną panną i Archer, mimo czystej krwi, na pewno będzie ją lubił ;) Także zapraszamy do siebie i życzymy miłej zabawy oraz powodzenia w prowadzeniu Teddy!]
OdpowiedzUsuńARCHER
[Cześć! Myślę, że w kwestii kreacji postaci mission successfully completed, bo Teddy zdobyła moją sympatię c:
OdpowiedzUsuńJak masz chęć na wątek z Ilheonem, to daj znać, na pewno coś wymyślimy!]
Ilheon
Witamy serdecznie w gronie autorów i życzymy udanej zabawy!
OdpowiedzUsuń[ Dobra, przyznam - najpierw moją uwagę przykuło zdjęcie, ale ta karta... po przeczytaniu jej Teddy wydała mi się taka super! Baw się z nią dobrze i jak masz ochotę wpaść do Julki to zapraszam :) ]
OdpowiedzUsuńJulia
[Teddy jest bardzo nietypowa, ale jest w niej coś naprawdę uroczego. Chociaż myślę, że za takie określenie mogłaby mi zrobić krzywdę. :) Podpinam się pod opinię, że zdjęcie jest zachwycające, ale sama kreacja też jest wspaniała, dobrze jest wiedzieć, że drużynę Gryfonów prowadzi tak silna dziewczyna. :) I, muszę spytać, czy my się już gdzieś nie spotkałyśmy? Jakiś taki znajomy styl się wydaje... :) Baw się dobrze z Teddy (piękne zdrobnienie, nie wpadłabym na nie ;) i zapraszam z chęcią do którejś z moich dziewczyn. :)]
OdpowiedzUsuńBethany / Rose
[ *.* JAKA CUDOWNA MUGOLACZKA.]
OdpowiedzUsuń[Okej, Edward wygrała! Świetna kreacja, postać naprawdę mega ciekawa i oby została tu jak najdłużej! Hej, zabawmy się ^^
OdpowiedzUsuńWeny, czasu i szaleństwa!]
Isleen Dunne
[Myślę, że mogliby się zakumplować (chociażby taka kwestia latania mogłaby ich do siebie w tym zbliżyć; Ilheon nie był orłem z lotnictwa, such a lame joke, a skoro Teddy dostała się do drużyny Quidditcha i pełni w niej dwie role, to jak się domyślam, pewnie całkiem dobrze radziła sobie na miotle :D). Na pewno Ilheon chętnie oddawałby jej fasolki o smaku wątróbki i przymałe marynarki, które przesyłała mu mama, nieświadoma tego, jak wyrósł podczas swojej nieobecności w domu, a i towarzystwem przy bieganiu by nie pogardził!]
OdpowiedzUsuńIlheon
[Przyjdę tu z wątkiem!]
OdpowiedzUsuń[ E tam! Była jeszcze rywalizacja na poziomie Cho i Harry'ego :D A tak serio to najlepszy przyjaciel Julii jest jej quidditchowym rywalem, więc zdecydowanie nie trzeba zbliżać się do Malfoya i Pottera. To co? Piszemy taki zabawny wątek dwóch obrończyń wszechświata (bo przecież quidditch to cały świat), które się lubią, a może komuś się wydawać, że powinny mordować się wzrokiem? Czy ustalamy jeszcze jakąś ciekawą historię/powiązanie/coś? ]
OdpowiedzUsuńJulia
[Ona jest bardzo, bardzo, bardzo fajna a Noah chyba byłby w stanie polubić. Ja bym ich wpakowała w jakąś przygodę poza zamkiem. Jakieś dziwne, magiczne rzeczy i trochę rywalizacji, bo pewnie Noah nie umiałby tak po prostu lubić kapitana przeciwnej drużyny :D]
OdpowiedzUsuńNoah&Evelyn
[Co powiesz na to, żeby skonfrontować ich właśnie w związku z tą (pewnie z perspektywy przyjaciółki dość niepokojącą) zmianą w zachowaniu Ilheona? ;)]
OdpowiedzUsuńIlheon
[Kto wie, może istnieje jakiś Gryfon, dla którego czystość krwi jest ważna, w końcu ile mamy Ślizgonów, którzy na to nie patrzą :D
OdpowiedzUsuńHmm, a dawaj coś spokojnego, jakaś wycieczka do Hogsmeade albo wspólna kąpiel w jeziorze w ostatnie dni roku szkolnego ^^]
ARCHER