Time is an illusion

Coś miało się zmienić, a wciąż i wciąż odkładasz wszystko na później, marnując czas na łóżku pokrytym hogwarcką narzutą i bijąc się z myślami. Wychodzisz obolała z każdej takiej potyczki, lecz zachowujesz się dziwnie spokojnie, jak gdyby ów osobliwy akt autoagresji działał na ciebie nad wyraz kojąco; może to i lepiej, bo kiedy brak ci tych odśrodkowych siniaków, czasem ciężko z tobą wytrzymać. Miotasz się między tęsknotą a przytłaczającą niechęcią do całego świata, chociaż nigdy nikomu nie przyznałabyś się, że tak właściwie ta niechęć wynika właśnie z tęsknoty. Merlinie, jakże zdarza ci się zapragnąć, by udawanie, że na niczym ci nie zależy przestało w końcu być tylko udawaniem, a przerodziło się w prawdę. Nie chcesz nigdy więcej poczuć żalu, który ogarniał cię jeszcze w nie tak dalekiej przeszłości, i obiecałaś sobie, że już cię nie dotknie. Że nie pozwolisz.
Nie potrafisz patrzeć w lustro. Nie bez ukradkowego wzdrygnięcia, bez grymasu na twarzy, oczu przepełnionych wstrętem. Nie pamiętasz już, jak to jest – przeglądać się w szkle i dostrzegać dobrze znajome kontury własnego ciała. Ty widzisz jedynie zniekształcenia i niedoskonałości, jak gdyby wypychały się one przed wzrok całego świata. Sama nie wiesz, co drażni cię w tobie najbardziej: patykowate kończyny, wytrzeszczone oczy czy może ta ułomność, którą niejednokrotnie próbowałaś trwale usunąć na wiele sposobów. Czasami wolałabyś po prostu wyjść z siebie i stanąć obok, ale nie wiesz, czy – widzieć siebie oczami innych – czy to nie byłoby jeszcze gorsze.

Anna Elwyn

Anna Cheyenne Olivettee Elwyn — 21 VIII 2006, Glenfinnan — Ravenclaw, rok V — czarownica czystej krwi — wilkołak wstyd rodziny od pięciu lat — różdżka: jedenaście i trzy czwarte cala, winorośl, wąsy kuguchara — patronusem lis srebrny — boginem ciało — szkolny chór, klub Szachowy, koło alchemiczne

11 komentarzy:

  1. Witamy serdecznie i życzymy udanej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam serdecznie! Nie dziwię się, że jej bogin przybiera postać ciała, bo Anna wydaje się być całkowicie krucha. Może Karla namówi ją do przytycia? W razie chęci zapraszam na wątek. c:]

    Karla Falk

    OdpowiedzUsuń
  3. [Hej ho! Coś mi z jednej strony podpowiada po przeczytaniu karty, że Anna mogłaby mieć zaburzenia odżywiania, a z drugiej, że jest zachwiana samoocena może wynikać z czegoś innego, ale to tylko pierwsze wrażenia. Winorośl jest jednym z moich ulubionych drewien do różdżek i ciekawi mnie jakie większe cele mogą Annie przyświecać. W razie chęci zapraszam do siebie, bo wspólnymi siłami na pewno coś im wymyślimy. Póki co, nie wiem, co zaproponować, poza tym, że któryś z moich chłopaków wiedziałby o tym, że jest wilkołakiem c:]

    Deucent Faradyne/Arsellus Langhorne

    OdpowiedzUsuń
  4. [Hej! Wyjątkowo intrygująca postać, która mam wrażenie, że znalazła by wspólny język z Danem. Wydają się nieco podobni pod pewnymi względami :) Jeśli tylko masz chęć to zapraszam do Kurtza na jakiś wątek! No i równie dobrze, Dan może być jej kocim towarzyszem w trakcie pełni, dzięki byciu animagiem :D]

    Kurtz

    OdpowiedzUsuń
  5. [Ojeju, na pierwszy rzut oka z karty Anna brzmi dosyć smutno, i jeśli jest tak jak Aésthete wspomniała w pierwszym ze swoich domysłów, to bardzo współczuję :( Mimo wszystko, mam nadzieję że przynajmniej pozalekcyjne aktywności, które wybrała pozwalają jej choć trochę zapomnieć o tych wszystkich strasznych myślach. W każdym razie, życzę ci miłego czasu na blogu i jeśli będziesz miała ochotę, to wpadaj do Vinniego! Można coś podziałać tak a'propo szkolnego chóru :)]

    Vincent Greed

    OdpowiedzUsuń
  6. [No to kamień spadł mi z serca, choć problemów, które istnieją, a jedynie o innym charakterze niż podejrzewałam oczywiście nie chwalę. Hm, co powiesz na neutralną z potencjałem na przerodzenie się w pozytywną? Vincent znałby Annę z twarzy i imienia, ze względu na wspólny dom i chór, ale między innymi przez różnicę roczników i temperamentu jakoś nigdy nie zamienili więcej niż kilku słów wymaganych przez szkolne okoliczności. Tak sobie myślałam, że z okazji jakiegokolwiek-magicznego-święta (których pewnie jest mnóstwo), opiekun chóru (kimkolwiek jest, bo nikt z obecnych dorosłych na blogu jeszcze się nami nie zaopiekował :( ) zleciłby Vincentowi zorganizowanie krótkiego występu, głównie w celu ogarnięcia jego muzycznego ADHD które mogło być uciążliwe szczególnie podczas ciszy nocnej w dormitoriach, czy czasu wolnego w pokoju wspólnym Kruków. Vinny wziąłby sobie ten obowiązek bardzo do serca, i ni stąd, ni zowąd w głównym wokalu obsadziłby... Annę, z którą jak wspomniałam wcześniej, raczej nie miał żadnych społecznych doświadczeń. To, czy dziewczyna chciałaby wymusić na nim zmianę decyzji, czy wręcz przeciwnie, ucieszyłaby się i zapragnęłaby wiedzieć dlaczego padło na nią, rzecz jasna zostawiam tobie, bo nie mam bladego pojęcia jak zareagowałaby na taką sytuację. Co ty na to? :D ]

    Vinny

    OdpowiedzUsuń
  7. [Hej! Jakaż to smutna panienka. Wydaje się taka drobna i kruchutka, a chyba własnie o to Ci chodziło. Jednocześnie tak trudno widzieć w niej wilkołaka, jest dla mnie wręcz fascynująca. Powodzenia na blogu i życzę udanych wątków!]

    Vincent Macnair // Priscilla Blackbird // Francesca Manzoni

    OdpowiedzUsuń
  8. [Spoko, więc pozostawmy jej tą tajemnicę ;) Hm, na pewno chcesz zrobić Jej taką krzywdę i zrobić z niej narzeczoną Dana? On raczej traktowałby ją jako zło konieczne, kogoś kto mu przeszkadza w tym co robi na co dzień i co planuje w przyszłości, więc o pozytywnej relacji nie byłoby mowy]

    Kurtz

    OdpowiedzUsuń
  9. [Oczywiście, że ma cierpliwość. Będzie jej przypominała codziennie rano i wieczorem, bo to, że są w jednym domu to całkiem spore ułatwienie. :D]

    Karla Falk

    OdpowiedzUsuń
  10. [Szkoda, że Elwyn jeszcze nie wie co chce osiągnąć, bo istniałaby szansa, że ambitny Arsellus mógłby ją wspierać w działaniu w określonym kierunku. W ten sposób wspieraliby się wzajemnie w jakichś akcjach c:
    W zasadzie można zrobić z nich albo tą dalszą rodzinę albo kuzynostwo, czyniąc z ich matek siostry. Pytanie brzmi: czy szkoła i nauczyciele zdają sobie sprawę z jej tajemnicy, czy Ars jako jeden z niewielu dysponowałby taką wiedzą i w ten sposób moglibyśmy zrobić z nich wspólników w wykradaniu składników do eliksiru tojadowego, którego receptury nauczyliby się podczas któryś wakacji. Ewentualnie możemy skupić się na czymś związanym bezpośrednio z luźniejszą, wakacyjną rozgrywką :D]

    Arsellus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Hej! Ze względu na problem z pełnym wczuciem się w Arsa, zmuszona byłam go z bólem serca pożegnać, ale jeśli nadal znajdą się u Ciebie chęci na wspólne tworzenie, to wymyślę coś w ramach rekompensaty i zapraszam do Aleistera lub Deucenta! Przepraszam za to nieoczekiwane zamieszanie c:]

      Deucent/Aleister

      Usuń