Theodore Garfield
Ted, Theo lub Teddy — VI rok — Hufflepuff — metamorfomag — półkrwi
dereń, 11 ¾ cala, szpon hipogryfa — patronus: fretka — bogin: akromantula
Prorok Nie-Codzienny — Koło Wróżbiarskie — sowa imieniem Monty
Jego ojciec był szanowanym aurorem. Szkoda, że kompletnie nie sprawdził się w roli ojca, bo użył swoich magicznych zdolności, by zniknąć na wieść, że za kilka miesięcy urodzi mu się syn. Ted nigdy go nie poznał i gdyby nie odziedziczona metamorfomagia, żyłby w przekonaniu bycia mugolakiem. Theo uważa, że ojciec oszczędził sobie w ten sposób zawodu. Pewnie rwałby teraz włosy z głowy na widok (dosłownie) nędznych ocen oraz przez informacje o kolejnych szlabanach.
Jako uczeń Teddy zasłynął tym, że powtarza rok i (nieskutecznie) próbował oszukiwać podczas Standardowych Umiejętności Magicznych, na czym został zresztą przyłapany. Przylgnęła do niego łatka klasowego klauna, ale zdaje się nią całkowicie nie przejmować. Robi dobrą minę do złej gry. Lepiej czuje się, gdy widzi w lustrze obcą twarz. W rzeczywistości jest zagubiony, pełen wątpliwości. Brakuje mu autorytetu, wzoru do naśladowania - kogoś, kto potrafiłby wskazać drogę, którą powinien podążać w życiu.
odautorsko
[Hej! Czyli, jak tak spojrzeć na ostatni akapit i wybrać dość już klasyczną ścieżkę, brakuje mu ojca? Albo imion-ojca, hehe, co też mogłoby nawiązać i do karty, i do jej tytułu. Oby tylko Ted nie poszedł już znanym wzorem i na bliskich nie wybierał tylko tych, którzy mają tendencję do porzucania!
OdpowiedzUsuńZ takimi umiejętnościami to akurat na sumie z transmutacji chyba nie miał co oszukiwać, no, przy założeniu, że akurat nie poproszono go o zamienieniu filiżanki w melonik. W każdym razie ciekawe, co się tam wydarzyło. W ogóle wygląda na to, chociaż karta króciutka, że pomysł na postać dość rozwinięty i zarys dalszych losów też, skoro takich konkretów już poszukujesz. Oby się udało je zrealizować! Interesująco, interesująco. ;D]
Edgar Fawley & Ethan Rosenblum
[Cześć! Zacznę dość nietypowo, bo od czcionki, która strasznie mi się podoba i od imienia Theodore, które uwielbiam <3 Uwielbiam krótkie karty, które są tak treściwe, a jednocześnie pozostawiają duże pole dla wyobraźni współautorów. A ojciec Theo niech się wstydzi, że tak stchórzył i porzucił cudownego syna!
OdpowiedzUsuńSkoro Theo powtarza rok to znaczy, że przed SUMami był razem w klasie z Dominique, więc chociaż z początku edukacji w Hogwarcie muszą się znać, a cała afera otaczająca chłopaka na pewno złamała mojej pannicy serduszko :( Pewnie nigdy nie widziała w nim klasowego klauna, a kogoś, kogo stać na więcej. W każdym razie, jeśli tylko macie ochotę pokombinować, serdecznie zapraszam do Minnie :D]
Dominique
[Cześć! Teddy wygląda na zmorę Narcissy podczas zajęć. Takie szkolne klauny zdają się być najcięższymi przypadkami w każdej klasie. Baw się dobrze na blogu, a gdybyś była chętna na wątek z Narcissą albo Rozą wpadnij pod moje karty. Bywaj!]
OdpowiedzUsuńNarcissa oraz Róża
[ O, jak ja bym chciała umieć pisać takie treściwe karty… A jak już siadam, to płynęęę… Zazdroszczę, że udało Ci się oddać całą swoją postać w tak krótkiej karcie! Wszystko co najważniejsze jest, a teraz tylko pisać i rozwijać ;) Twój pan nie miał (i nadal nie ma) łatwo, ale mam nadzieję, że ostatecznie uda mu się wyjść na prostą. Akurat trafił do Domu, gdzie na pewno nie zabraknie mu wsparcia – ot, jakby potrzebował korków z jakiegoś przedmiotu, to niech zagada do Emerson ;) Może nie będzie szczególnie lekko, ale ostatecznie się opłaci! Życzę Ci dobrej zabawy na blogu i mnóstwo wspaniałych wątków ;) ]
OdpowiedzUsuńEmerson Bones
[Bardzo podoba mi się Theo, jak używa swoich umiejętności metamorfomaga, taki skomplikowany jest, ale w uzasadniony sposób? Chyba o to mi chodzi^^ Theo jest jak żywy, o. Szkoda, że go przyłapali na oszustwie, Noel też tego próbował, ale nie na ważnych egzaminach, leń jeden. Skoro Theo jeden rok powtarza, to chyba są z Noelem z tego samego rocznika? Amortencji raczej by mu Noel nie podał, ale w sumie, jeśli byłoby ciekawie, to czemu nie:) Przysięga Wieczysta dotyczy czegoś konkretnego? Zaintrygowała mnie. Jakby co, to zapraszam do siebie na wątki i życzę udanej zabawy!:)]
OdpowiedzUsuńNoel
[Biedny Ted, a gdyby mu się jednak dało oszukać!
OdpowiedzUsuńŁatka klasowego klauna nie jest taka zła, zawsze można sobie mówić, że rozśmiesza się ludzi i tyle. To w sumie dobra rzecz. :D
Oby znalazł swój autorytet i żeby ktoś pomógł mu w polubieniu swojej prawdziwej twarzy.
Dużo wątków i weny!]
WYNN BURKES
[Cześć! Ja myślę, że próba ściągania na SUMach w Addie wzbudziłaby podziw, a Theo zostanie legendą na długie lata w Hogwarcie, choć pewnie wolałby zasłynąć w inny sposób :/ Może innym wydaje się, że Theo jest klasowym klaunem, ale ja wiem, że on skrywa w sobie więcej. To, że lepiej czuje się, widząc w lustrze obce odbicie, strasznie mnie zabolało i mam nadzieję, że z czasem nauczy się kochać siebie. Zastanawiam się, czy Addie byłaby na tle zdesperowana, by podawać mu amortencję, jednak ta Przysięga Wieczysta niesamowicie mnie intryguje. Życzę mnóstwa weny i ciekawych wątków, a przy okazji oczywiście zapraszam do siebie, razem na pewno coś wymyślimy!]
OdpowiedzUsuńAddison
[ Postanowiłam odezwać się pod kartą, bo naprawdę kocham skomplikowane powiązania. Wzmianka o Wieczystej Przysiędze kupiła mnie w całości. Jeżeli masz już dokładnie opracowany plan, chętnie posłucham, a jeśli to powiązanie jest już obsadzone, a mimo to miałabyś chęci na wątek, to odezwij się pod moją kartą. Coś na pewno wyczarujemy, nasi panowie powinni się ze sobą całkiem dobrze dogadywać, w końcu co dwa klauny, to nie jeden :) Zwłaszcza, jeżeli oboje mają coś bardzo poważnego za uszami. Mogli razem niejedno w życiu nabroić, Weasleyowi przydałby się męski przyjaciel.
OdpowiedzUsuńKarta jest prosta, ale w tej prostocie urzekająca... No i nie mogę, cześć RIO! <3
Życzę Ci dużo czasu na pisanie wątków, niekończącej się weny i ciekawych powiązań! ]
Freddie Weasley
[Chciałabym umieć pisać takie karty, które mówią więcej niż tysiąc słów, ale niestety Bozia nie obdarzyła mnie taką zdolnością. Przykre, że Teddy dorastał bez ojca, chociaż przyznam, że sposób, w jaki zostało opisane jego zniknięcie, bardzo mnie rozbawił! Jestem pewna, że kiedy tylko Molly usłyszała, że jeden z uczniów z jej rocznika nie zdał SUM-ów, bo — o zgrozo! — ściągał, musiała go zobaczyć na własne oczy, nie wierząc, że takie rzeczy są możliwe.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci dobrej zabawy na blogu razem z nami i samych ciekawych wątków! Interesuje mnie, o co chodzi z tą Przysięgą Wieczystą, dlatego bardzo możliwe, że jeszcze nieraz zajrzę pod kartę, aby się dowiedzieć. ;>]
Molly Weasley
[O rany, to chyba najlepszy komplement, jaki kiedykolwiek dostałyśmy. Jeśli Theo ma równie czarujące sposoby na podryw to myślę, że serce Addison również będzie zagrożone :D
OdpowiedzUsuńHm, kiedy w pierwszej chwili usłyszałam o twoim pomyśle to w głowie stanęła mi komedia pomyłek i zbiegów okoliczności. W ostatnim czasie mogłoby być aż za dużo Theo w jej życiu – to znaczy wszędzie na niego wpada, został jej królikiem doświadczalnym odnośnie eliksirów, teraz specjalnie robi jakiś numer, żeby dołączyć do niej na szlabanie. I nagle Addie daje się trochę ponieść wyobraźni (bo może jakaś mało życzliwa, zakochana w Theodorze osoba byłaby zazdrosna o nią, więc najpierw podsunięto by jej taką myśl, a ona sama zaczęła się nakręcać), że Theo to jakiś jej stalker. Mogłoby się tak złożyć, że zaczęłaby dostawać dziwne listy z pogróżkami i podejrzewałaby, że to jego sprawka. W drodze na Zielarstwo mogłaby zobaczyć martwe, wypatroszone zwierzę, w oddali dostrzegłaby Theo i myślałaby, że on jest w dodatku psychopatą, więc zaczęłaby się go bać :D Biedny chłopak nie rozumiałby, co zrobił źle, że Addie nagle zaczyna się zachowywać chłodno w stosunku do niego, wręcz panicznie ucieka na jego widok. Przychodzi czas ich szlabanu, zostają tylko sami we dwójkę, a ona nagle wyciąga różdżkę i zaczyna do niego celować xD Theodor miałby ciężki orzech do zgryzienia, próbując udowodnić swoją niewinność, a kiedy w końcu by mu się to udało, może wspólnie próbowaliby rozwikłać zagadkę tajemniczych gróźb z anonimowego źródła?
Ale później zobaczyłam tę scenę, która jest tak urocza, że mójsłodkiMerliniejateżchcętakąsłodyczdlaczegomójmózgmyśliojakiśstalkerach :D Ale może po odbyciu szlabanu będzie jej tak głupio, że w ramach przeprosin wyciągnie Theo do Hogsmeade na jakieś słodkości i wtedy moje pragnienie cute wątku się spełni? Powiedz tylko, czy pasuje ci coś takiego, czy lepiej nie komplikować sobie życia i po prostu napisać, że w ramach uczniowskiej solidarności (a może i czegoś więcej… <3) Theo dołączy do Addie podczas szlabanu. Bo myślę, że tutaj też możemy fajnie się pobawić – na przykład odnaleźć stare, zakurzone przejście, ich niezaspokojona ciekawość popchnie ich do przodu, a przejście będzie najeżone pułapkami, będą jednak zmuszeni iść naprzód, bo wejście się zamknie i za nic nie będzie się chciało otworzyć… A przy okazji przerzucanie się winą niczym stare dobre małżeństwo, które z nich wpadło na pomysł eksploracji tajnego przejścia, przez co zaraz mogą zginąć! Trzeba by było tylko wymyślić, co będzie ich czekało na końcu tego super zabezpieczanego przejścia. Tak luźno rzucam pomysłami ;)]
Addie
[Na tym możemy oprzeć wątek bez problemu. Strzelam, że pewnie powzrastałaby mu coś w rodzaju, że mógłby być tak samo dobrym aurorem, jak jego ojciec, trochę nie wiedząc, że ci nie mają ze sobą żadnego kontaktu. Tym bardziej, że Narcissa jest bardzo rodzinna i uważa takie przypadki za takie, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Nawet mógłby powstać między nimi zgrzyt w tym przypadku. Mountbatten pewnie byłoby przykro, gdyby zrozumiała, że ojciec go opuścił i pewnie próbowałaby mu to jakoś wynagrodzić.]
OdpowiedzUsuńNarcissa
[Haha to cieszę się, że pomysły przypadły ci do gustu i możemy je wykorzystać :D Hm, możemy się zastanowić nawet nad jakąś nową wersją Komnaty Tajemnic albo faktycznie nie utrudniać sobie życia i postawić na środek Zakazanego Lasu, może będzie to jakaś tajemnicza jaskinia, w której znajdą pilnie strzeżony, czarnomagiczny przedmiot? Myślę, że ta jaskinia byłaby najlepszą opcją! Teraz tylko pytanie, od którego momentu chcesz zacząć? ;) ]
OdpowiedzUsuńAddison
[Mam wielką słabość do tego imienia, niejednokrotnie używałam go przy swoich postaciach (nie tylko męskich). <3 Gryfoni i Puchoni powinni trzymać się razem! Coś mi się wydaje, że nasze dzieciaki mogą całkiem nieźle się dogadywać, ba, nawet zostać przyjaciółmi. Obaj lubią błaznować i nie po drodze im z nauką. James to niekoniecznie wzór do naśladowanie, ale kto wie, może i w nim Teddy dostrzeże coś więcej? Na pewno nie pozwolimy mu zatopić się w smutkach, czy niepewnościach, co to, to nie! Gdybyś chciała napisać coś razem to zapraszam.]
OdpowiedzUsuńJames Potter, Rufus Skeeter