mądrość jest morzem płytkim, ale burzliwym, a głupota bezdennym, ale martwym

MALU BILLIE POST
RAVENCLAW ■ VI ROK ■ MUGOLACZKA ■ KLUB ELIKSIRÓW
Życie w Tajlandii było naprawdę dobre i pamięta każdy jego szczegół. Każdy minimalny punkt, który wiązał się z normalnym życiem, bez magii; bez tego, co czyniło ją czarownicą. Pamięta o wtorkowych naleśnikach ojca, takich z syropem klonowym i tuzinem truskawek, pamięta również uśmiech matki, wbiegającej po porannym joggingu do kuchni, wołającej o kubek czarnej kawy — i pamięta też wypadek samochodowy; tragedię swojej rodziny. I żałuje, że nie może wyrzucić tych makabrycznych, bolesnych obrazów z głowy. A przecież pamięta bardzo dobrze krzyk matki i przekleństwa ojca, moment, w którym wszystko zaczęło się trząść; pamięta wszystko, z każdym szczegółem, dźwiękiem. I naprawdę nienawidzi siebie i swojej pamięci ejdetycznej — tej cholernej zdolności odtwarzania złożonych obrazów, dźwięków i innych obiektów z bardzo dużą dokładnością.
Zaczynając naukę w Hogwarcie była jedynie cieniem, jakimś chodzącym za wszystkimi trupem, wypełniaczem tłumów. Do tej pory niewiele się zmieniło, dalej unika jakichkolwiek znajomości, wszystkiego, co mogłaby koniec końców stracić, i gdy patrzy się w jej stronę — dostrzega się jej opanowanie, stoicki spokój i powściągliwość, niemal chorobliwy perfekcjonizm.

ODAUTORSKO:
Malu nie jest aż tak zła, jakby się myślało. Może trochę mało rozrywkowa, ale akurat to zostawiam Wam (może uda się ją komuś porwać?).
Szukamy obiektu westchnień, przyjaciółki i przyjaciela, wrogów i wszystkiego, co mogłoby ją wkurzać.
wiz. Davika Hoorne

10 komentarzy:

  1. [Mówiłaś i słowa dotrzymałaś!

    W takim razie możemy rozegrać wątek, w którym nauczyciel kazał Scorpiusowi koniecznie przyjść do Klubu Eliksirów, żeby nauczył się przygotowywania Eliksiru Słodkiego Snu. Dla niej to musi być pestka, a on... cóż, nie jest łatwym uczniem. Na domiar złego tego dnia była sama w klubie, więc padło na nią, jeśli chodzi o podszkalanie młodszych kolegów.

    Może być?]

    Scorpius H. Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Witam w końcu jakąś kolejną uczennicę, bo patrząc po kartach i szkicach, na razie zdominowało zdecydowanie męskie grono. Moja Mel to z pewnością przeciwieństwo twojej pani, ale może akurat wyszłaby z tego mieszanka wybuchowa? Podokuczać z pewnością by mogła jej zdaniem "typowemu Krukonowi", zwłaszcza w przeszłości, chociaż chyba nie tak łatwo by było ich drogi spleść. ]

    Amelia Rathmann

    OdpowiedzUsuń
  3. [oczywiście, że zacznę! Tylko tak jak wspominałam też Nevellowi - wszystko jutro, bo dziś wciąż próbuję udawać, że się uczę. Ech.]

    Scorpius H. Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  4. [Przede wszystkim powitać nową super krukonkę. :) Razem z Angelem uczymy się jeszcze tej jego samotności, bo dla mnie to jedna z pierwszych postaci tego typu do prowadzenia, a on jeszcze nie do końca wie, czy naprawdę potrzebuje przyjaciół w swoim życiu. To nawet dobrze się składa, bo może panna Post uświadomiłaby mu, że nie można tak przez całe życie snuć się po świecie w pojedynkę? A ponieważ ona jest mugolaczką, Wallander mógłby mieć z nią podwójny problem, no bo jak to tak, mugolaczka próbuje wtargnąć do jego samotni? Nie tego go uczono, tak nie wolno. Przy tym z drugiej strony naprawdę by tego chciał, więc może taka niełatwa i niejasna relacja na początek?]

    Angel

    OdpowiedzUsuń
  5. [Cześć!
    Przyznam, że mam pewną słabość do takich bardziej cichych, spokojnych i wycofanych postaci, jak Malu. Nie wiem, na ile naszym postaciom udałoby się znaleźć wspólny język, Blue ma w sobie sporo takiej dzikiej energii, nie wiem czy dla twojej pani to nie byłoby trochę za dużo, ale kto wie, może. W każdym razie myślę, że mamy tu materiał na jakąś ciekawą relację. ;)]

    Blue Ross

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Pomyślałam nad tym i może Malu nakryła by Melkę na wykradaniu paru składników do eliksiru, który zdecydowanie musiał się zakończyć fiaskiem, a może i nawet jakimś wybuchem np przez zły gatunek jednego ze składników, który Amelia planowała wybrać i chcąc nie chcąc Malu wplącze się w pomoc w występku, żeby uratować Mel przed zrobieniem sobie krzywdy? ]

    A. Rathmann

    OdpowiedzUsuń
  7.    Ramiona, niezmiennie od lat, ściągnięte ku łopatkom w srogim natężeniu. Ręce, przeciwnie, opuszczone luźno wzdłuż sylwetki. Głowa pełna myśli, choć na przekór ciężaru, jaki w sobie nosi, podniesiona wciąż wysoko. Trochę tak, jakby od kolejnego przeciągnięcia spojrzeniem po pustej przestrzeni miało zależeć jego życie. Jakby jedno tylko niedopatrzenie zwiastowało katastrofę.
       Korytarz szkoły od czasów rekonstrukcji i renowacji po Bitwie o Hogwart nigdy nie był bezpieczniejszy, a mimo tego, w drapieżnym nawyku, czuwa. Im bliżej mu do czujności gajowego, tym aura wokół staje się głębsza, ciemniejsza.
       Gdyby duma i koncentracja, zamknięte w pozie piętnastoletniego czarodzieja, mogły malować otoczenie, właśnie zajęłyby czernią całe pomieszczenie. Kroczy przez korytarz wprawdzie jako jednostka, ale z siłą równą wielu. Pozostawia za sobą gruby, ponury cień, przywodzący myśl o dzikiej bestii. Nie nosi w sobie miejsca na litość. Scorpius Hyperion Malfoy dzisiejszego dnia zakopuje w sobie wszystkie resztki łagodności,
       — „Idź do Klubu Eliksirów”, dobre sobie... — prycha pod nosem wściekle w pojedynczym, buntowniczym zrywie. Z dziecinnym kaprysem rozchyla przy tym usta, które gorące od złości, czerwienieją bardziej niż zwykle. Oczy zawężają się tymczasem w wąską linię, ściągnięciem brwi sygnalizując bliskość do wybuchu. Póki co jednak emocje trzyma na wodzy, nadmiar negatywnej energii wyrażając gwałtownością ruchów.
       Popycha agresywnie drzwi do sali klubowej. Robi to w skrajnym nieposzanowaniu dla cudzego sacrum. Rozgląda się tylko przez chwilę, nim rusza do przodu. Trzy do czterech głośnych stuknięć to ślad po zamaszystych krokach, jakie wykonuje w celu pokonania odległości od progu, do jednego ze szkolnych biurek, przy którym nachyla się drobna w jego odczuciu brunetka.
       — Zróbmy to szybko...
       Stając niefortunnie za jej plecami, z ręką zamaszyście uderzającą o płaszczyznę stolika tuż obok ramienia Krukonki, stawia ich w nader dwuznacznej pozycji. Szczególnie, że co najmniej połowa potencjalnych reakcji z jej strony może doprowadzić do jeszcze większego zacieśnienia ów bliskości, do jakiej doprowadza Scorpius. Dopiero kartka, chowająca się pod płasko rozłożoną dłonią, wyjaśnia właściwy cel jego przybycia.
       ”Nie może wyjść z sali bez Eliksiru Słodkiego Snu, ale wiem, że dla Was to pestka...”, głosi pierwsze zdanie, nakreślone na papierze belferskim pismem.

       Scorpius H. Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  8. [ Bardzo dziękuję za miłe słowa! :) Ja wiem, że on by o tym mówił śmiało, bo sam nie uważa tego za stygmatyzujące, ale obawiam się, że środowisko czarodziejów tak wyrozumiałe nie jest… Twoja Malu też jest przecudna (zdaje mi się, czy wcześniej zdjęcie było inne…? To jest śliczne), choć wydaje się przy tym bardzo smutna i mam nadzieję, że uda się troszeczkę ją rozweselić. Co do wątku, bo oczywiście nie odpuszczę takowego z koleżanką z klasy i domu. Wcześniej pewnie bardziej się mijali z uwagi na różnicę wieku, ale od tego roku już razem mają zajęcia… I może wycelowałabym tu w eliksiry (to na pewno razem mają) albo coś z zestawienia transmutacja/zaklęcia/ochrona przed czarną magią. Nie wiem na co jeszcze Lu uczęszcza. Skoro sama nie garnie się do towarzystwa, można założyć, że dostali do przygotowania jakiś większy projekt, w związku z czym profesor przydzielił im pracę w parach, a może nawet grupową. I faktycznie mogli w tym celu zawędrować do biblioteki, albo już nawet być na etapie eksperymentów z zaklęciami, które przeprowadzali. Przy czym, pech chciał, że np. zainteresował się nimi Irytek. I wspólnymi siłami musieli pozbyć się jakoś natrętnego poltergeista. A tu już możemy puścić wodze fantazji :) ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  9. [ Bardzo się cieszę, że pomysł przypadł do gustu. Wydaje mi się, że nie ma co tutaj zbytnio planować, tylko przekonać się jak im wyjdzie rdzenie sobie z psotnym Irytkiem. Skoro bez przedłużania, to… Mogłabyś zacząć? Będę bardzo wdzięczna :) Jeżeli masz zamysł na inne miejsce, chociażby lochy i doglądanie wspólnie eliksiru, to śmiało możesz zmieniać. To powyżej to tylko zamysł. ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń