
MALU BILLIE POST
RAVENCLAW ■ VI ROK ■ MUGOLACZKA ■ KLUB ELIKSIRÓW
Życie w Tajlandii było naprawdę dobre i pamięta każdy jego szczegół. Każdy minimalny punkt, który wiązał się z normalnym życiem, bez magii; bez tego, co czyniło ją czarownicą. Pamięta o wtorkowych naleśnikach ojca, takich z syropem klonowym i tuzinem truskawek, pamięta również uśmiech matki, wbiegającej po porannym joggingu do kuchni, wołającej o kubek czarnej kawy — i pamięta też wypadek samochodowy; tragedię swojej rodziny. I żałuje, że nie może wyrzucić tych makabrycznych, bolesnych obrazów z głowy. A przecież pamięta bardzo dobrze krzyk matki i przekleństwa ojca, moment, w którym wszystko zaczęło się trząść; pamięta wszystko, z każdym szczegółem, dźwiękiem. I naprawdę nienawidzi siebie i swojej pamięci ejdetycznej — tej cholernej zdolności odtwarzania złożonych obrazów, dźwięków i innych obiektów z bardzo dużą dokładnością.
Zaczynając naukę w Hogwarcie była jedynie cieniem, jakimś chodzącym za wszystkimi trupem, wypełniaczem tłumów. Do tej pory niewiele się zmieniło, dalej unika jakichkolwiek znajomości, wszystkiego, co mogłaby koniec końców stracić, i gdy patrzy się w jej stronę — dostrzega się jej opanowanie, stoicki spokój i powściągliwość, niemal chorobliwy perfekcjonizm.
ODAUTORSKO:
Malu nie jest aż tak zła, jakby się myślało. Może trochę mało rozrywkowa, ale akurat to zostawiam Wam (może uda się ją komuś porwać?). Szukamy obiektu westchnień, przyjaciółki i przyjaciela, wrogów i wszystkiego, co mogłoby ją wkurzać.
wiz. Davika Hoorne