Stella Bennett
Stella Joy Bennett, urodzona 13 maja 2004 roku w Tregaron, w Walii, w Wielkiej Brytanii, szósty rok w Hufflepuffie, pałkarka w drużynie Puchonów, mugolaczka, córka hodowcy owiec i nauczycielki angielskiego, członkini koła zielarskiego i koła ONMS, solistka, właścicielka krótkiej, elastycznej, wierzbowej różdżki z włosem z grzywy jednorożca, jej patronusem jest ruda panda, a boginem martwe zwierzęta.
Nigdy nie próbowała sięgać gwiazd; żyła pośród nich. Istnienia magii była pewna na długo przed przybyciem listu z Hogwartu. Wiedziała o niej już, kiedy po raz pierwszy wspięła się na drzewo; jej brat postanowił wtedy, że zostanie astronautą, a ona planowała życie odkrywcy i dom pełen zwierząt. Nie wiedzieli jeszcze jak to osiągną, ale uzgodnili również, że nigdy się nie rozstaną, nawet jeśli Sky skolonizuje Plutona, a Stella odnajdzie Atlantydę.
Dzieliło ich szesnaście miesięcy, natury charakterów i upodobania, ale od samego początku pozostawali dwiema stronami tego samego księżyca; gwiazdozbiorem, który składał się z dwóch gwiazd i jakimś cudem tworzył rozmaite kształty.
On angażował się w rozmowy, które ona prowadziła z owcami ojca, zawsze wierząc, że Stella wszystko rozumie, i był obecny przy każdym proteście przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt. Ona czytała dla niego tak wiele książek, aż z czasem odkryła, o co tyle hałasu, i nigdy nie przerywała, gdy kładli się na trawie, patrzyli w niebo, a jemu buzia się nie zamykała. Wspólnie zdzierali kolana, dyskutowali na tematy, o których nie mieli pojęcia i co najmniej raz w tygodniu przyprawiali rodziców o atak serca. Ona zawsze wspinała się trochę wyżej, a on wiedział, kiedy ją złapać, a kiedy pozwolić się potłuc.
W Stelli uśpiona czekała prawdziwa magia, a magią Skya pozostawały prawa Newtona i tajemnice Einsteina. On pokonał swój strach przed sowami, a ona przełamała niechęć do naukowych publikacji, które sowy przynosiły jej od brata. Zaczęła kolekcjonować karty z czekoladowych żab, by na ich podstawie objaśniać rodzinie funkcjonowanie magicznego świata, a oni wysyłali zdjęcia jej ulubionych owiec, rudego kota bez ogona, którego przygarnęła, i ptaków, które odwiedzały ich gospodarstwo.
Miała trzynaście lat, kiedy po raz ostatni wyruszyła z bratem odkrywać świat. Sky miał czternaście lat, gdy po raz ostatni opowiadał jej o tym, jak stary jest kosmos.
Stella wciąż wspina się na drzewa i najwyższe wieże zamku, tym razem jednak po to, by być bliżej brata. Nadal pisze do niego długie listy, w których wywraca swoją duszę na drugą stronę; czyta jego mugolskie książki, pragnąc opanować też jego magię, i pisze wyczerpujące recenzje tych, które pochłania w szkolnej bibliotece. Nadal wierzy, że najlepiej rozumie się ze zwierzętami, zwłaszcza odkąd straciła najważniejszą gwiazdę swojego gwiazdozbioru. Zawsze chciała zobaczyć testrala, ale nie takim kosztem.
Nigdy nie płacze. Ściąga kłopoty ciekawską naturą i głodem wiedzy. Często mówi, zanim zdąży się zastanowić, ma silny, walijski akcent, który pieści uszy jednych, a kaleczy drugich; zawsze obstaje przy swoim, dużo się śmieje i często odpływa. Ma dobre chęci, swoje humory i kiepską pamięć. Ponosi ją, gdy staje w obronie słabszych, zwierząt, swoim lub swoich przekonań; czasami za bardzo. Bywa, że przeczy sama sobie, wiecznie ze skłonnością do ekstremów— zbyt narwana, zbyt entuzjastyczna, zbyt defensywna. Nadal zdziera kolana i wspina się coraz wyżej, ale nie ma już nikogo, kto wiedziałby, kiedy powinien ją złapać.
T. Rex i Florence Pugh.
Za pomoc przy zdjęciach (zmieniają się, magia) dziękuję niekonkretnej <3
Stella jest wszędzie, zwłaszcza tam, gdzie nie powinna. I trochę z niej aktywistka.
Zwykle tyle w kartach nie piszę. Ktoś dobrnął do końca?
Zwykle tyle w kartach nie piszę. Ktoś dobrnął do końca?
[Ja, ja dobrnęłam! I to z przyjemnością. Dobrze widzieć tutaj kolejną Puchonkę, zwłaszcza tak energiczną i zdeterminowaną, jak Stella. Utrata ukochanego brata musiała być dla niej straszna, ale on na pewno byłby dumny, gdyby widział, ile czasu spędza nad mugolską magią.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dobrej zabawy oraz masy wątków i weny! Jeśli będzie chęć, zapraszam do siebie. <3]
Caireann Byrne
[Muszę się przyznać, podglądałam kartę, a tekst po prostu chwycił mnie za serce zarówno tym, jak pięknie jest napisany, i tym, jak smutna jest przedstawiona w nim historia; a jednak Stella, mimo tak bolesnej straty, wciąż wydaje się być pełna nadziei i życia. Cześć, Vardan też lubi zwierzęta, ale jest raczej oziębły i ciężko się z nim dogadać, gdybyś jednak miała ochotę spróbować coś między nimi wymyślić, zapraszam. A w międzyczasie bawcie się dobrze!]
OdpowiedzUsuńVardan Rosier & Albus Potter
[ Zaraz Puchonów zrobi się najwięcej w całej szkole (czyt. na blogu)! Ale super, ogromnie się cieszę, że ten Dom został wreszcie tak doceniony <3 A tak w ogóle to cześć, bardzo fajna ta Twoja Stella :) Muszę zacząć od tego, że uwielbiam to imię i uwielbiam Walię, miejsce skąd pochodzi Stella. Szkoda, że spotkało ją w życiu tyle smutku, ale dobrze wiedzieć, że stara się z tym jakoś żyć i nadal pozostaje aktywna. Mam nadzieję, że czeka Was tu dobra zabawa i mnóstwo świetnych wątków! ]
OdpowiedzUsuńEmerson Bones
[ Od paru chwil nic, tylko zachwycam się Stellą… Jej śliczną buzią, cudownym walijskim akcentem i świetnie napisaną kartą, którą przeczytałam w okamgnieniu, chcąc jeszcze więcej. Puchońska drużyna quidditcha ewidentnie ma szczęście do silnych dziewczyn :) Naprawdę świetna kreacja, choć bardzo przykro z powodu jej straty, okrutnie ją los potraktował, zabierając osobę tak bliską. Witam na blogu, jeżeli tylko jest chęć to zapraszam do siebie i życzę owocnego pisania! ]
OdpowiedzUsuńUrquhart
{ Uwielbiam Stellę i była nieźle zestalkowana. Podobają mi się te zdjęcia, na które zmieniłaś, chociaż blondynka też była ciekawa, ale jeszcze wtedy nie było w karcie tyle tekstu :)
OdpowiedzUsuńI do niej właśnie chciałam nawiązać, chyba dziś jakiś ciapałowaty nastrój, ale historia ta mnie mocno poruszyła. Wcześniej podglądając kartę spodziewałam się zupełnie innej postaci. Masz bardzo pochłaniający, subtelny styl pisarski.
PLZ, zróbmy razem jakiś wątek }
Lazarus Nott
[Każdy kolejny fragment karty jeszcze bardziej łapał mnie za serduszko <3 Dla mnie wszystko co odnosi się gwiazd czy gwiazdozbiorów jest cudwone i sama chciałabym umieć tak pisać! Stellę z chęcią przygarnę z Riley, bo i ona spada z drzew, chociaż bardziej z własnej nieuwagi i niezdarności!]
OdpowiedzUsuńRiley
[Przyszłam tylko chwalić cudowną kartę, która świetnie zarysowuje postać Stelli, to chyba właśnie idealna długość tekstu na dokładne i autentyczne ucieleśnienie postaci i bardzo dobrze się to wszystko czyta. No i kolejna Puchonka <3 Nie zaproszę w tym momencie do wspólnego wątku, bo bardzo się ze swoimi obecnymi nie ogarniam, ale życzę wielu owocnych wątków i weny!]
OdpowiedzUsuńBarbie Brown.
[Bardzo ładna, smutna karta. Opisy zgranego rodzeństwa to od zawsze ważny motyw, a kiedy coś staje im na przeszkodzie - czy to śmierć, czy inne okoliczności jak rodzinna zdrada czy poróżnienie się z jakiegoś powodu - oznacza serce złamane natychmiast. Poza tym ślicznie zarysowany szacunek do odmiennych dziedzin życia.
OdpowiedzUsuńCześć!]
Edgar Fawley
[Z graniem na emocjach zawsze łatwiej, bo zaślepia człowieka. :D Ale to też, smuteczki i inne melancholie, trzeba umieć napisać tak, by nie wyszło kiczowato czy mdło. Więc ładne pójście na łatwiznę!
OdpowiedzUsuńTwoje nicku nie kojarzę, mój z kolei dopiero co utworzony, więc nie wiadomo, nie wiadomo. Ale jeśli byłaś obecna na HK kilka lat temu, to bardzo możliwe, że nasze ścieżki kiedyś się przecięły. Albo na jakimś innym blogu. Powracam również po przerwie.
Sekret krótkich kart tkwi w lenistwie, nie chce mi się pisać dłuższych, hehe.
Zapraszam, zapraszam do wątku, szczególnie, jeśli jakiś pomysł Ci świta. ;D]
Edgar Fawley
[Tam oczywiście miało być, że żadne pójście na łatwiznę, nie: ładne, ale ładnie wyszło też.
OdpowiedzUsuńChyba że zdradzimy kiedy, które postacie prowadziłyśmy. I nic nam to nie powie. :D Ale milczeć może lepiej, jeszcze się okaże, że w przeszłości krzywiłyśmy się na widok swoich nicków - ale bez kłótni, bo ja nigdy z nikim!
Edgar nie jest tylko Prefektem Naczelnym Puchonów, on jest Prefektem Naczelnym całego Hogwartu. :D Już trochę tych rozrabiaków w Hogwarcie się zebrało... A co konkretnie Stella mogłaby zrobić, na co Edgar zwróciłby uwagę?]
Edgar Fawley
[Kurczę, takich trendsetterek w Hogwarcie zawsze brakowało, trzeba coś z tym zrobić! <3
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie napisałabym coś ze Stellą, ale niestety u mnie zawsze gorzej było z pomysłami, a lepiej z zaczynaniem. Zapraszam więc na maila: ketsurui567@gmail.com, zróbmy burzę mózgów i na pewno coś z tego wyjdzie. <3]
Caireann Byrne
[W takim razie serdecznie zapraszamy do Ethana!]
OdpowiedzUsuńEthan Rosenblum
[ Dobra, mam pewien motyw, który chciałabym wykorzystać i idealnie wpasowuje się w to obecność Stelli w kole ONMS, ale nie zdradzę Ci szczegółów, dowiesz się w wątku :)
OdpowiedzUsuńMasz ochotę naskrobać jakiś-nie-ultra-długi, wprowadzający w atmosferę tekst fabularny, czym się podczas tego koła Stella może zajmować, a ja mogę w odpowiedzi wdrożyć akcję z pojawiajacym się Nottem. Co ty na to? :) ]
Lazarus
[ Obawiam się, że obie mamy podobny problem z wymyśleniem składnego wątku lub powiązania :) Akurat nie mam nic takiego co koniecznie bym chciała poprowadzić, a szukając punktów zaczepienia, widzę tylko opcję quidditcha albo wspólnych zajęć. Ewentualnie mogłybyśmy pójść w kierunku jakiegoś szlabanu, w który się wpakowali… Ale wydaje mi się, że chyba należałoby w ogóle zacząć od stwierdzenia czy ta dwójka traktowała się jakoś obojętnie, czy w stronę sympatii lub jakiś wzajemnych napięć… Jeżeli masz jakieś choćby szczątkowe skojarzenia to się nie krępuj, też będę myśleć :) ]
OdpowiedzUsuńUrquhart
[Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się, że ktokolwiek w ogóle zainteresowałby się takim wątkiem, ale jestem jak najbardziej na tak! Nie jestem pewna, czy Vardan normalnie zdecydowałby się odpowiedzieć na list znaleziony gdzieś w bibliotece, ale może coś by go tknęło, napisałby parę słów i zostawił je w tym samym miejscu, a Stella parę dni później natknęłaby się na dwie kartki zamiast tej jednej, którą tam zostawiła? Nie wiem, jak panna Bennett obchodzi się z tymi listami, które już "wysłała" - czy zagląda czasem w miejsce, w którym je schowała, czy zupełnie się już nimi nie interesuje i zostawia je samym sobie - ale nawet jeśli miałby to być zupełny przypadek, chociażby wypożyczenie tej samej książki, w której umieściła pierwszą wiadomość, to myślę, że i tak ciekawie byłoby, gdyby sobie tak popisali, zupełnie nie wiedząc, kim jest druga osoba. :D]
OdpowiedzUsuńVardan Rosier
[Mi to jak najbardziej odpowiada! Póki co Riley tak naprawdę ma tylko jedną dobrą przyjaciółkę, więc z chęcią znajdę dla niej i drugą :) A co do samego wątku... Może jakaś ciekawa przygoda? Tak sobie myślę, że Riley raczej stara się nie wykradać składników na eliksiry od profesora i większość z nich kupuje, ale w specjalnych przypadkach musi wybrać się do Zakazanego Lasu czy w okolice Hogsmeade, gdzie rosną jakieś specjalne rośliny. Może jednego razu wzięłaby ze sobą Stellę - tak żeby w razie co ją złapała, jak upadnie :D Kiedy już znalazłyby roślinę, RIley ciamajda mogłaby sobie zwichnąć kostkę i tak ich podróż z powrotem trwała by wieki, z nią kulejącą non stop haha Co ty na to? :)]
OdpowiedzUsuńRiley
[Cześć! Kartę przeczytałam jednym tchem i z ogromną nieprzyjemnością dobrnęłam do końca, bo tak dobrze mi się czytało. Stella podbiła moje serce i to nie tylko dlatego, że wygląda jak Florence Pugh, do której mam słabość, ale również dlatego, że mimo swojej zwyczajności, jest w niej coś naprawdę wyjątkowego. Przyznam, że chętnie pomyślałabym wspólnie nad czymś, ale na chwilę obecną nie mam żadnego skonkretyzowanego pomysłu. Dlatego daj mi znać, czy chcesz wspólnie nad czymś pomyśleć, czy nie, a póki co życzę ci dobrej zabawy na blogu i niekończącej się weny. <3]
OdpowiedzUsuńMolly Weasley