Doskonałe jest jedynie to, co nie posiada ograniczeń.



Liam Parkinson

|ur. 15.08.2000 r. | Absolwent, były Ślizgon, obecnie stażysta eliksirów | Czysta krew |
|Bogin: porażka |Patronus: lew| 11 cali, włókno ze smoczego serca,heban| POWIĄZANIA|


Zuchwały i arogancki, ale jednocześnie czarujący i uwodzicielski. Lubi być w centrum uwagi, chociaż zależy mu na kontaktach jedynie ze sobą, nie może żyć bez ludzi – potrzebuje ich pochwał i uznania. Zazwyczaj nie jest zainteresowany relacją, w której musiałby coś dawać, jedynym biorcą jest on sam. Z innymi ludźmi wiąże się, aby osiągnąć jakieś korzyści lub ponieważ oni tego potrzebują, przy okazji w ten sposób wzmacnia też przeświadczenie o swojej wyjątkowości. Wykorzystuje innych i manipuluje nimi dla własnych korzyści, nie przejawiając przy tym żadnych wyrzutów sumienia. Impulsywny, potrafi szybko przeistoczyć się z osoby niezwykle czarującej w piekielnie niebezpieczną, choć w stosunku do uczniów stara się być wyjątkowo cierpliwy i opanowany. Wymagający i nadmiernie krytyczny wobec innych, bardzo ambitny, sam zwykle po trupach dąży do celu i tego samego oczekuje od innych. Ze względu na silną potrzebę podziwu i aprobaty w czasach szkolnych był gwiazdą Quidditcha. Ma problem z dostosowaniem się do sztywnych zasad i konwenansów, bywa amoralny i podstępny, często także i mściwy. Lubi adrenalinę, nie odczuwa lęku i nie potrafi myśleć w sposób przyczynowo – skutkowy, działa pod wpływem impulsu, przez co bywa roztargniony. Perfekcyjny manipulator i uwodziciel, kręci go pobijanie kolejnych seksualnych rekordów. Nigdy nie był w stałym związku, bardzo szybko się nudzi, nie potrafi zbudować prawdziwej bliskości, wchodzi w liczne relacje, a ze względu na orientację seksualną, podobają mu się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Ma problemy z odczytywaniem i identyfikacją emocji innych ludzi, nie potrafi rozpoznawać ich potrzeb, przez co bywa egoistycznym dupkiem. A wszystko to przede wszystkim dlatego, że jego matka nigdy nie była w stanie pogodzić się z odrzuceniem ze strony Malfoya i toksyczne uczucie względem Draco, przelewała od najmłodszych lat na Liama. Do tego, że jego relacje rodzinne to jedna wielka kpina oraz że jest paskudnym narcyzem, nigdy w życiu ci się jednak nie przyzna. Jedni go nienawidzą, inni kochają, ale nie ważne co mówią, ważne, aby mówili. Jest w każdym stopniu idealny i w takim właśnie świetle masz go postrzegać, inaczej giń maszkaro! (albo idź z nim do łóżka, tam czasem potrafi być nawet romantyczny).

ODAUTORSKO

Mistrzem kodowania to ja nie jestem, wybaczcie jakość i brak efektów wizualnych, ale dopiero się tego uczę i html jest dla mnie niczym czarna magia. Wieki mnie tutaj nie było, ale liczę, że Liam was nie odstraszy i znajdą się odważni, którzy pokażą mu, że jednak taki idealny to on nie jest. Na wizerunku Evans Nikopoulos, jeśli ktoś jakimś cudem byłby chętny na wątek z tym głupim narcyzem i chciałby się ze mną skontaktować, to proszę słać sówki na zatenpapierostuzpo@gmail.com.

4 komentarze:

  1. [ To ja się tutaj też przywitam jeszcze :D Wysłałam sówkę, ale nie wiem, czy dotarła.
    Haha, bardzo mi miło, że Liam, mimo swojej narcyzowatej postawy, chciałby Marinie trochę życie umilić :D Zarzuć mi tylko, proszę, co on z tego tak właściwie będzie mieć ? Czy to kwestia tej wyjątkowości, czy może jednak jakaś delikatna struna została poruszona w tym kamiennym serduszku? :D
    Fajna postać, fajny kaloryfer (hihi :D ) i Autorka też fajna! No i w ogóle ten pomysł z synem Pansy. Petarda :D ]

    Marina Groom

    OdpowiedzUsuń
  2. [Cześć.
    Wydaje mi się, że siłą rzeczy sytuacja wymaga tutaj wątku z Nemetoriusem. Mój pomysł jest taki, że Burke wyjątkowo bardzo nie będzie chciał prowadzić koła eliksirów, którego z uwagi na solidną ilość chętnych nie wypada mu zwyczajnie zignorować. Zacznie zatem naciskać na Liama, by ten przejął temat. Albo z własnej niechęci albo z czystej przekory ten wielokrotnie mu odmówi. Wątek zaczęłabym w punkcie, w którym Nemetorius ponownie przychodzi do niego w tej kwestii, a Parkinson stwierdza, że zrobi to, ale Burke musi wyjąć kija z dupy i pójść z nim na drinka (mistrz eliksirów jest skupiony wyłącznie na pracy i stan jego spotkań towarzyskich to okrągłe 0). Dalej może próbować naruszać jego granice i zacząć z nim chociażby flirtować. Nemetorius niewątpliwie jest tym, który powie mu, że nie jest idealny, a przy tym jednocześnie być może go zaskoczy.]

    OdpowiedzUsuń
  3. Po odejściu jego wyjątkowo niekompetentnego i wprost mówiąc leniwego poprzednika temat koła eliksirów zawisł głucho w powietrzu. Do czasu jego przybycia wstrzymany podobnie jak same zajęcia z przedmiotu, teraz kąsa go wściekle na każdym kroku, przypominany przez wszelkich zainteresowanych. W szczególności natomiast przez dyrektora i co bardziej ambitnych uczniów. I spędza mu z powiek sen. Być może możliwość kształtowania najzdolniejszych (choć o dramatycznych brakach, z uwagi na mierne umiejętności dydaktyczne wcześniejszego nauczyciela), dałaby mu jakąkolwiek satysfakcję. Sęk w tym, że paraliżujące, a notorycznie dźwięczące gdzieś z tyłu głowy nie masz dostatecznie wiele czasu sprawia, że liczy każdą sekundę dnia, w dłuższej perspektywie czyniąc opactwo nad kołem całkowicie zbędnym i bezużytecznym zajęciem.
    Dlatego właśnie od całych czterdziestu pięciu dni odkąd jest w zamku, dręczy na różnorakie sposoby stażującego mu dzieciaka, by przejął temat. Ten okazuje się jednak Ślizgonem najgorszego sortu: cynicznym i zapatrzonym w siebie, odmawiającym mu z jednego prostego powodu. Bo może. Burke okazuje się z kolei uparty, jeśli mu na czymś zależy, o czym doskonałym świadectwem jest zresztą zajęcie, którym trudni się od dziesięciu lat. Cyklicznie co kilka dni wraca do tematu, niezniechęcony różnorakimi odpowiedziami. Nie odsłania się jednocześnie wcale, by nie okazać się łatwym obiektem manipulacji. Jedyne, o czym wie tamten, to to, co wyraża Burke. Chce, żeby Parkinson prowadził koło.
    Dlatego tego wieczora ponownie pojawia się pod jego kwaterą. Nie zastaje w niej nikogo, opiera się zatem o ścianę naprzeciwko drzwi do niej, odpala papierosa i czeka. Nie zdąża, zużyć nawet połowy używki, kiedy zza rogu wychodzi pożądana postać. Rozpoznaje go po kroku i oddechu, swobodnie dając mu przejść jedynie jedną trzecią odległości do celu.
    - Zdajesz sobie sprawę, że prowadzenie koła wygląda bardzo dobrze w dokumentach końcowych twojego stażu? - W ułamku sekundy przechodzi do rzeczy. Troska w wyprowadzonym zapytaniu jest osobliwa. Nemetorius Burke nie należy bowiem do czułych opiekunów i po miesiącu współpracy ten gówniarz powinien to już wiedzieć. Ta sztuczna emocja okazuje się zwyczajnie sprytnym, bo całkowicie niewidocznym dla osób postronnych sposobem na wyprowadzenia gładkiej groźby. Nie bez przyczyny bowiem w tym samym zdaniu niemo przypomina, kto finalnie będzie oceniał jego pracę, a więc i od czyich referencji zależy jego przyszłość.
    [Wspaniale. Zaczęłam nam zatem.]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Cześć! Zacznę od tego, abyś nie czuła tutaj jakieś szczególnej presji, jeśli chodzi o kodowanie, ponieważ treść karty zawsze ma swoją wartość, więc ona zawsze się wybroni. Poza tym wyjątkowo lubię Evansa Nikopoulosa, choć to już taka kwestia czysto wizualna, ale myślę, że idealnie wpasowuje się on w rys narcyza, który żyje w pewnej symbiozie z innymi z racji pochwał czy poświęcanej mu uwagi. Nie przychodzę jednak z pustymi rękoma, otóż pomyślałam o tym, że Liam jako stażysta może zostać trochę oddelegowany (uśmiecham się trochę w stronę Burke’a, gdyby to było in character, żeby zwalił to na stażystę, więc tu mogę podpytać ja zgniłego anioła, lub ty— jak wolisz), do pomocy mojej Krumównie w ogarnięciu tych eliksirów i nie wiszenia głową w tym przeklętym quidditchu (no, ile można?). Nie obiecuję, że nie byłoby tu dawki różnych emocji, ale gdyby byłoby to dla ciebie zbyt sztampowe, to zapraszam na maila, mam jeszcze alternatywną wersję do tego. Ewentualnie mogę pomyśleć nad powiązaniem z Arlo, gdyby takie widziałoby ci się bardziej. Nie pytam o discordza, gdyż wydaje mi się, że on nie jest na PBC jeszcze standardem, ale jeśli go masz, to równie dobrze możemy przeskoczyć sobie tam — gwarantuję wtedy szybsze odpowiedzi niż na komentarze pod KP, pozdrawiam.]

    Diana Krum lub Arlo Wareham, w zależności, kto widziałby ci się bardziej

    OdpowiedzUsuń