Nasłuchałeś się tylu historii o ojcu i jego przygodach za szkolnych czasów, że nawet nie myślisz o tym, by udawać grzecznego chłopca. Wymyślasz sobie tatuaże na całym ciele, przebijasz uszy i stylizujesz włosy. Nie szokujesz jednak nikogo. Każdy już zdążył się na tobie poznać. Zostałeś dobrze wychowany, masz jeszcze lepszy charakter. Jesteś miły i kochający. Odnosisz się z szacunkiem do nauczycieli, a żaden nie może narzeka na twoje oceny. Nawet jeśli czasami narzekając na twoje poczucie humoru, bo karteczka ze śmiesznym obrazkiem przez przypadek uderzyła ich w głowę, nie trafiając do celu. Wykradasz z kuchni czekoladę, czasem dodasz za dużo jakiegoś składnika do eliksiru i wywołujesz wybuch.
Wszyscy zawsze się śmiali i dalej się śmieją.
Kiedy dorosłeś? Prawdopodobnie nigdy, ale trochę się uspokoiłeś, bo musisz dawać przykład dzieciom. Niezmiennie jednak okazujesz im wsparcie i wkładasz całe serce w to, co robisz. Zajmowanie się całą grupą uczniów wcale nie różni się tak bardzo od niańczenia kuzynów, a daje nawet więcej frajdy. Lubisz to, co robisz. Budzisz w dzieciach ciekawość i pobudzasz ich umysły. Stajesz się częścią kreowania nowej generacji, lepszych zmian.