Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Edward Lupin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Edward Lupin. Pokaż wszystkie posty

Caramelo duro





regálame un poco de azucar

po prostu teddy ~ urodzony 17.04.1998 ~ czarodziej półkrwi ~ metamorfomag ~ syn wilkołaka i metamorfomaga ~ wychowywany przez babkę i ojca chrzestnego, tego Harry'ego Pottera ~ były puchon i prefekt naczelny ~ stażysta opieki nad magicznymi stworzeniami ~ cztery lata spędzone na podróżowaniu i badaniu magicznych stworzeń, w tym rok spędzony w rumunii w rezerwacie smoków ~ duże dziecko ~ ten, któremu można wepchnąć dzieci pod opiekę i mieć pewność, że przetrwają ~ więcej ~ powiązania

Nigdy nie przypuszczał, że powróci do Hogwartu, ani tym bardziej, że podejmie się stażu na stanowisku nauczyciela opieki nad magicznymi stworzeniami. Nie przypuszczał też, że zaoszczędzone wcześniej pieniądze w końcu mu się skończą i będzie zmuszony do znalezienia pracy; tak więc skończył w Hogwarcie, z pustą skrytką w Gringotcie i zapałem godnym pierwszoroczniaka (garść sucharów i uśmiech dla każdego dostał w gratisie). Jakby nie patrzeć uwielbiał zwierzęta, dzieci uwielbiał trochę mniej, nie mogło więc być aż tak źle (a przynajmniej tak sobie wmawiał, gdy wysyłał list do Neville'a Longbottoma). W końcu to tylko jeden rok, potem mógł wrócić do podróżowania, prawda? Zresztą, gdyby coś poszło nie po jego myśli, mógł zrezygnować, przecież i tak nie planował kariery w edukacji. Miał jednak szczerą nadzieję, że czas spędzony w towarzystwie prawie-wujka Charliego i na zwiedzaniu najdalszych zakątków świata pomoże mu w walce z najdzikszymi istotami chodzącymi po ziemi — nastolatkami. (Wciąż pamiętał wszystkie swoje wyskoki z czasów szkoły i ile razy dokładnie usłyszał, że jako prefekt powinien dawać przykład i jeszcze jeden podobny wybryk, a straci odznakę). Przygotował się do tego roku bardzo dokładnie — jeszcze w Hogwarcie słynął z tego, że wszystko planował, chociaż koniec końców i tak szedł na żywioł — tylko tego jednego nie mógł przewidzieć (zawalił, zawalił straszliwie). Może gdyby nie jedna chwila zawahania, głupi strach przed zaangażowaniem i zniewoleniem, a jego życie wyglądałoby kompletnie inaczej. Może babcia Andromeda nie powtarzałaby mu w kółko, że powinien w końcu kogoś sobie znaleźć i pomyśleć nad jakimś stałym źródłem dochodów, może Lily przestałaby jęczeć mu nad uchem, że przecież byli taką ładną parą i może w końcu przestałby porównywać każdą mijaną kobietę do niej i ruszył dalej ze swoim życiem. Ale te cztery lata temu wybrał wolność i brak zobowiązań, i stracił coś, z czego posiadania nawet nie zdawał sobie sprawy. Nie byłby jednak sobą, gdyby nie zbył wszystkiego żartem i z figlarnym uśmiechem na ustach nie powiedział: mówi się trudno i płynie się dalej. W końcu Teddy Lupin lubi siebie takiego, jakim jest: przystojnego, zabawnego i wiecznie wolnego.

—————————— odautorsko ——————————
Obiecywałam sobie, że nie przejmę postaci kanonicznej, więc oto jestem z Teddym! Mam nadzieję, że się polubimy. Poszukujemy dla niego dosłownie wszystkiego, przyjaźni, nienawiści, obojętności, przygód, może jakiejś przelotnej miłości (wybacz nam, Tori). Na wizerunku przepiękny Jared Leto, w tytule i karcie Miguel.
pierwsza postać: Eryczka

I'm flashing like a red light

Edward Teddy Lupin
Stażysta
ONMS
Półkrwi
23 lata
Wilk
13 cali, wawrzyn, pióro feniksa, giętka

Kiedy rodzisz się sierotą, przez większą część życia zastanawiasz się, kim jesteś. Podają cię sobie z rąk do rąk. Od babci do przyjaciół rodziny. Wychowują cię wszyscy, ale nie ci, których szukasz we własnym odbiciu. Ponoć masz podbródek matki i nos ojca, oczy po dziadku, którego imieniem cię nazywają. Czujesz się głupio, bo przez te drobnostki, nie chcesz zmieniać swoich rysów twarzy, mimo że możesz. Zamiast tego zaczynasz bawić się włosami. Dostosowujesz je do swojego nastroju i otoczenia. Również w szkole. Przez pierwszy tydzień nosisz żółte włosy, bo jesteś dumnym Puchonem.

Nasłuchałeś się tylu historii o ojcu i jego przygodach za szkolnych czasów, że nawet nie myślisz o tym, by udawać grzecznego chłopca. Wymyślasz sobie tatuaże na całym ciele, przebijasz uszy i stylizujesz włosy. Nie szokujesz jednak nikogo. Każdy już zdążył się na tobie poznać. Zostałeś dobrze wychowany, masz jeszcze lepszy charakter. Jesteś miły i kochający. Odnosisz się z szacunkiem do nauczycieli, a żaden nie może narzeka na twoje oceny. Nawet jeśli czasami narzekając na twoje poczucie humoru, bo karteczka ze śmiesznym obrazkiem przez przypadek uderzyła ich w głowę, nie trafiając do celu. Wykradasz z kuchni czekoladę, czasem dodasz za dużo jakiegoś składnika do eliksiru i wywołujesz wybuch.

Wszyscy zawsze się śmiali i dalej się śmieją.

Kiedy dorosłeś? Prawdopodobnie nigdy, ale trochę się uspokoiłeś, bo musisz dawać przykład dzieciom. Niezmiennie jednak okazujesz im wsparcie i wkładasz całe serce w to, co robisz. Zajmowanie się całą grupą uczniów wcale nie różni się tak bardzo od niańczenia kuzynów, a daje nawet więcej frajdy. Lubisz to, co robisz. Budzisz w dzieciach ciekawość i pobudzasz ich umysły. Stajesz się częścią kreowania nowej generacji, lepszych zmian.