Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jonathan Brew. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jonathan Brew. Pokaż wszystkie posty

"Wszyscy ludzie kłamią, kiedy się boją."

Jonathan BrewSlytherin | VI powtarzany rok |Faraon | Czysta krew | Klub Eliksirów | Boginem Zmarła Matka | Patronusem Lis | Wilkołak |
Ojciec zawsze wychowywał go w ciężkim rygorze i braku miłości. Mimo surowego dzieciństwa nie zmienił się w złego człowieka podążając myślami za ciepłymi opowiadaniami skrzatki służącej w ich wielkim, często pustym domu. Te utrzymujące go przy nadziei historie dotyczyły jego matki, która wydała swoje ostatnie tchnienie wraz z jego pierwszym oddechem. Bardzo szybko został zmuszony do stania się samowystarczalną i niezależną osobą wiedząc, że może liczyć wyłącznie na siebie. Jego humanitaryzm polegał na adekwatnym poświęceniu do wymogów środowiska. Zawsze otaczał się wieloma znajomymi, którym potrafił wciskać najbardziej wyszukane kłamstwa o sobie i swojej historii doprowadzające do tego, że jedynie osoby, które spędziły z nim dzieciństwo wiedziały kim tak naprawdę jest. Nikomu to nie przeszkadzało, co więcej starzy znajomi mieli frajdę z wysłuchiwania coraz to wymyślniejszych bujd skierowanych do nowopoznanych osób. Był mistrzem eliksirów. W pierwszej klasie zaczął zgłębiać tajniki owej profesji znacznie wykraczające poza ramy systemu nauczania. Od najmłodszych lat przesiadywał w biblioteczce ojca ucząc się literek z wykorzystaniem ksiąg, po których dostawał dreszczy. Mając czternaście lat udało mu się wyczarować patronusa, który zamienił się w lisa, czego nie potrafił zrozumieć. W wieku piętnastu lat kończąc V rok nauczania w Szkole Magii i Czarodziejstwa zniknął bez śladu pozostawiając po sobie wiele pytań jednocześnie będąc jednym z głównych tematów plotek na korytarzach Hogwartu. Po roku jak gdyby nigdy nic wszedł przez ogromne wrota do Wielkiej Sali. Głowę miał dumnie podniesioną do góry a w jego szarych oczach było widać dziwny, bliżej nieokreślony blask. Nikt go nie poznawał, a pytań rodziło się coraz więcej, tym razem bardziej świadomych. Chociaż tak naprawdę nikt go nie znał.
Emme Witam się cieplutko z moim Jackiem. Nie gryziemy, no chyba że przy pełni księżyca :D 
Poszukuję paru zawiłych powiązań - zapraszam :) W razie potrzeby, a nawet i bez niej: och.god.why@gmail.com