

Jordan Routier
WERE YOU BORN TO RESIST OR BE ABUSED?
23 X 2003, Londyn ▪ Ravenclaw, VII rok ▪ półkrwi (po matce) ▪ wychowany przez ojca-awanturnika ▪ prefekt ▪ na starych śmieciach uczestnik nielegalnych walk na gołe pięści ▪ klub eliksirów ▪ wybitny na transmutacji i eliksirach ▪ co go nie zabije, to wzmocni sponiewiera
Zawsze był tym, który dawał z siebie wszystko, co miał najlepsze, a w zamian dostawał tylko następnego kopniaka. A kiedy znowu próbował podnieść się z kolan, zostawiał na twardej ziemi kolejną swoją najlepszą część i nie chciał myśleć, co będzie, jeśli dobroci pewnego dnia mu zabraknie. Nie poddawał się pierwszy — nie wiedział, czy już się taki urodził, czy przyszło mu to z czasem, ale zawsze wytrzymał do końca, choćby potem przez tydzień miał na własnym tyłku nie usiąść. Dopóki bolało, wiedział, że postępował właściwie.
Ze sceny schodził ostatni i kłaniał się najniżej. Nikt nie oczekiwał, że wszystko będzie z nim porządku, a on nawet nie śmiałby sądzić, że kogoś mogłoby to obejść. Kazali nie płakać, więc natychmiast ocierał łzy. Kazali się nie odzywać — siedział cicho przez dwa dni. Kazali bardziej się postarać — tłukł, aż polała się krew. Wtedy wiedział, że dobrze robił.
Nie prosił się o to życie i długo liczył, że o nim zapomną. Razem z matką nie pochował jednak magii. Przez kilka lat w każde wakacje na dwa miesiące zakopywał różdżkę przy torach, aż w końcu dostrzegł w niej własną szansę. Nie musiał godzić się na los trenowanego psa, mógł gryźć i drapać tylko, kiedy być najlepszym równało się mieć co do gęby włożyć. Mówił, że musi iść i zniknąć — nigdy przy tym nie kłamał. Szedł i przepadał, a przy każdym kolejnym powrocie czuł, że nie musiał już być najlepszy, wystarczyło, by pozostał dobry. Bo nawet jeśli, jak oni wszyscy, leżał w rynsztoku, to nic to nie zmieniało — wciąż mógł sięgać po lepsze.
Cześć i czołem. Jordan w szkole jest jednym człowiekiem, poza szkołą innym. Twarzy użycza John Economou, cytatów Foo Fighters. Złapać nas można pod vitilevu144@gmail.com. Kody z kącika kodowania i stąd.