
LOLA GARWOOD
HUFFLEPUFF • VII ROK
Lola jest bardzo samoświadoma. Wie, że bycie dzieckiem
kolumbijskiego mugola i czarownicy uważanej za rozpustnicę o
króliczych zębach, to już żadna kontrowersja, bo mamy XXI wiek.
Wie, że ma twarz, którą musi kontrolować, bo kiedy tego nie robi,
to wygląda tak, jakby planowała mord na tysiącach podczas
pałaszowania tłuczonych ziemniaków. Wie, że jej ostatnia szansa na zostanie pałkarzem odeszła w momencie, gdy po raz trzeci stchórzyła i nie wyszła na boisko, a schowała się na wieży i jadła kanapkę z dżemem. Wie, że nic jej nie da
robienie ładnych notatek, jeśli nie podejdzie poważnie do ich
wkuwania, ale co za kretyn uczyłby się z bazgrołów. Wie, że
koszulę nosi się w spódnicy, a nie na zewnątrz, przez co spódnicy
już nie widać, ale pod szatą mogłaby biegać nawet w samych
majtkach. Wie, że jej nawyki stają się drażniące, gdy poprawia
cudze sztućce, ale to jest silniejsze od niej samej. Wie, że nikt
nie wierzy w to, że Walentynki to dla niej durne święto, bo każdy
widział, jak w drugiej klasie rozpłakała się, gdy nic nie
dostała. Wie to wszystko, ale ta świadomość nie przeszkadza jej w
oszukiwaniu samej siebie. Każdy się oszukuje, ale Lola robi to po
prostu skuteczniej. Skutecznie do tego stopnia, że czasem musi się
dwa razy zastanowić, komu co mówiła o pochodzeniu swojego imienia.
Niestety, nie tylko ona już wie, że Lola to zdrobnienie od Dolores.
A przecież tak fajnie patrzyło się na zdziwione miny, gdy
trzynastoletnia Puchonka z przekonaniem wmawiała wszystkim, że to
po sławnej pani lekkich obyczajów.
lola nie gryzie, chyba że masz kanapkę w ręku, wtedy może niechcący trafić w palce. siemanko!