
Noeul "Noel" Kenway
Urodzony w Londynie 13.12
ojciec Anglik, czarodziej czystej krwi
matka Koreanka, tancerka, mugol
przyrodnie rodzeństwo, z którym się nienawidzi
rozdarty pomiędzy dwoma światami
VII rok, Ravenclaw, półkrwi, patronusem karakal, boginem przyrodnia siostra, wybitny z wróżbiarstwa, jasnowidz, Baby
różdżka - drzewo różane, 13 cali, włos z głowy wili, giętka
Powiązania Dodatkowe
Statysta
– tym właśnie jestem w swoim własnym życiu, jestem statystą, marnie opłacanym.
Obserwuję, jak inni dostają główne role, jak wszyscy koło nich skaczą,
podziwiają, piszczą z zachwytu. Jestem szarą, nudną masą, kolejnym
nieszczęśliwym chłopczykiem, który nie umie ładnie się uśmiechnąć, starać się,
ani osiągnąć sukcesu. Porażkę mam we krwi, skalanej i śmierdzącej. Nic mnie nie
zadowala, nic mnie nie podnieca, nic mnie nie interesuje. Prześlizguję się z
dnia na dzień, z trudem łapię oddech, bo już niczego mi się nie chce. Zdolny,
ale leniwy, zabawny, ale niewłaściwie, nawet przystojny, ale wiecznie
skrzywiony grymasem obrzydzenia. Rzeczywistość mnie rozczarowuje. Ludzie
doprowadzają do szału, bo kolejny raz powtarzamy to samo. Nic się nie zmienia,
poranki zlewają się z wieczorami, noc zbyt szybko zastępuje dzień. Nie chce mi
się robić kawy, piję zimną wodę, nie chce mi się uczyć, patrzę w ścianę, nie
chce mi się czytać, śpię, nie chce mi się ćwiczyć, tasuję karty, nie chce mi
się…
Tańczę,
mimo bólu, łamiąc zakazy. Następnym razem zaklęcia nie naprawią strzaskanych
kości, nie połączą więcej zerwanych nerwów. Magia nie czyni cudów. Nie chce mi
się płakać, śmieję się do utraty tchu. To takie zabawne. Ty się śmiałaś, gdy w
sekundę zniszczyłaś całe moje życie. Kiedyś wrócę na tamten klif i dokończę to,
co zaczęłaś. W końcu ból będzie zbyt wielki, w końcu przekonam się, że miłość
nie jest dla mnie, że zupełnie do niczego się nie nadaję, a szczególnie nie do
tego. Zawiodę ostatecznie ojca, siebie i nie spłacę długów matki.
Szkoła
potwornie mnie nudzi, w podręcznikach nie ma niczego ciekawego. Magia
fascynowała mnie w pierwszej klasie, potem wymagała za dużo wysiłku. Gdyby Krukoni
mogli wyrzucić mnie z Domu, nagle przestałyby znikać punkty, nie byłoby
szlabanów i tego idioty źle trzymającego różdżkę. Sprawiam innym przykrość, by
chociaż przez moment dzielić z kimś niedolę. Uparty, wulgarny, leniwy, i tak
piekielnie bystry, gdybym zechciał, mógłbym wspiąć się na szczyt. No cóż, nie
chcę. Nie warto. Przyszłość jest dla tych jasnych uśmiechów, błyszczących oczu,
nie dla statysty. Nawet jeśli znajdę cokolwiek, ułamek sensu, i tak nigdy nie
spłacę długów, nigdy nie wybaczę siostrze i nie pogodzę się ze swoim ciałem.
Witam wszystkich! Wymyślam, zaczynam, pragnę dramy, akcji i ciekawych powiązań (konkretnie, to przyjaciół i może kogoś do kochania, ale takiej trudnej miłości, wrogów do szturchania i może właśnie do tej miłości w jednym). Spełniam życzenia w ramach swoich możliwości, polecam się itd. ;) Na zdjęciu Kim Taehyung. Przyrodnie rodzeństwo jest do przejęcia.