Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tristan Selwyn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tristan Selwyn. Pokaż wszystkie posty

światła nie gasną, jasna noc otula mnie


TRISTAN SELWYN

Granice zacierały się.
Przychodziły takie dni, kiedy niemożliwym było odróżnić prawdę od kłastwa; to, co się wydarzyło, od tego, co mogło się wydarzyć. Powiedzieli mu: to niezwykły dar. Tylko garstka czarodziejów miała zaszczyt ujrzeć przyszłość. Uśmiechali się, kiedy powtarzali: to normalne. Na początku wizje mogą powodować dezorientację. Mówili, że to przejdzie. Mówili, że to tylko chwilowe. Mówili, że będzie kimś wyjątkowym.
Tylko to ich obchodziło, od samego początku. Wyjątkowość. Wybitność. Sława. Kiedyś też mu na tym zależało.
Granice zacierały się, a świat pędził do przodu. Lekcje dłużyły się jak zwykle, na korytarzach uczniowie przekrzykiwali jeden drugiego, i jak ja się tu w ogóle znalazłem? Nauczyciel wróżbiarstwa patrzył uważnie, medalion ciążył na szyi, pot spływał po karku, czy to jego matka miała wypadek? Kim była dziewczyna z czerwonym kwiatem? Czy powinien ich ostrzec? Jego siostra... ale nie, nie miał siostry. Jego umysł coraz bardziej gubił się w plątaninie korytarzy, myśli i powiązań, które gdzieś po drodze straciły sens. Między jedną nieprzespaną nocą a drugą, po przebudzeniu się ze snu tak niezwykle realnego, że wciąż czuł jego pozostałości na swojej skórze, wszystko się zacierało, bliskie i zupełnie obce... Równie dobrze mógł w ogóle się nie budzić. Może wciąż spał. Może to wszystko jeden wielki sen, wymysł jego zakręconego umysłu, klatka, w której zamknął samego siebie.
Nadchodzą te dni, i patrzy w lustro, w oczy, które widziały zbyt wiele, zbyt szybko, i myśli: kim jesteś? Czemu mnie obserwujesz? Patrzy w lustro, dotyka zimnej tafli opuszkami palców i myśli: nie wiem.
Sny, wizje, wspomnienia – wszystkie mieszają się ze sobą, strzępki obrazów niemożliwych do rozdzielenia, fragmenty czegoś większego, kogoś, jego, jej, ich... Nie mają końca ani początku; zamieszkują jego głowę, nie dają spokoju, mieszają w już i tak pomieszanym umyśle. Chce powiedzieć: stop, ale nikt nie słucha. Głosy, przeczucia i spojrzenia, znajome i obce, pełzają po jego skórze, obślizgłe, nie dając o sobie zapomnieć, wiecznie tak samo przytłaczające, tak samo niezrozumiałe.
Patrzy w lustro, na rozwichrzone jasne włosy, i myśli: nazywam się Tristan Selwyn. Jestem synem Arnolda i Patricii Selwyn, Puchonem na siódmym roku w Hogwarcie. Pewnego dnia ożenię się z dziewczyną od Fernhartów. Zostałem stworzony do wielkich rzeczy. Przyniosę chlubę mojej rodzinie. Jestem Tristan. Jestem, jestem, jestem.
Ale granice zacierały się i czasem nawet bycie zdawało się kłamstwem.

12 lutego 2004, Londyn ~ czysta krew ~ syn znanej archeolożki Patricii Selwyn oraz Arnolda Selwyna, pracownika Międzynarodowej Komisji Handlu Magicznego ~ pierwszy od wieków selwyn, który nie trafił do slytherinu ~ enigma hufflepuffu ~ jasnowidz pod opiekną nauczyciela wróżbiarstwa ~ różdżka z lipy srebrzystej, dwunastocalowa, z piórem gryfa ~ nie potrafi wyczarować patronusa ~ boginem jedna z jego wizji ~ narzeczony mimo woli ~ powiązania

where can i go when the shadows are calling me?

Na wizerunku Thomas Langhendries, cytaty od Ruelle i Sanah. Tristan żył sobie w mojej głowie rent free już od jakiegoś czasu, pora to wykorzystać. Jak widać, jego moce jasnowidzenia dość mocno go określają, więc ostrzegam, będzie chaotycznie (ale spokojnie, Tristek ma swoje lepsze dni, nie codziennie czuje się jak na haju). Nie szukam żadnych konkretnych powiązań, jestem otwarta na propozycje. Napiszmy coś szalonego! sowy: boromir.is.my.boyfriend@gmail.com