Louis Weasley
CZYSTA, ⅛ WILI — BYŁY PAŁKARZ — KLUB ELIKSIRÓW — KOŁO ONMS
RÓŻDŻKA Z CZERWONEGO DĘBU, 10 CALI, Z ŁUSKĄ ZŁOTEGO SMOKA
PATRONUSEM WĄŻ — BOGINEM WILKOŁAK — PRZYSIĘGA WIECZYSTA
Obawia się sprawienia zawodu nauczycielom, bycia powodem rozczarowania bliskich. Stara się dawać z siebie wszystko, co czasem przypłaca dużym stresem. Żyje problemami innych, całkowicie zapominając o własnych, przez co te wracają do niego ze zdwojoną siłą. Jego ambicja bywa zgubna, a plany na przyszłość wydają się nie istnieć, choć za dwa lata opuści Hogwart. Wizja rozstania się ze szkołą martwi go i napawa niepokojem dużo bardziej, niż powtarzające się obecnie krwotoki z nosa.
Polecamy kliknąć w dodatkowe, można się dowiedzieć o Louisie trochę ciekawostek i kogo poszukujemy, w powiązaniach znajdują się inspiracje, które może jednak kogoś skuszą na jakąś ciekawą relację.
[Hejo :) Myślę, że mój pan nadawałby się albo do tajemnicy (zależy co nią jest) albo do pierwszego zauroczenia, zalezy jak Tobie bardziej pasuje]
OdpowiedzUsuńAnguis
[ Jakiś taki mało Weasley'owaty :D Ale to dobrze! Nie mogą być oni przecież odbicie z jednej kalki. Myślę, że każdy uczeń przechodzi ten etap, w którym odczuwa strach przed opuszczeniem szkoły, ale mam wrażenie, że biednego Louisa to przerasta.
OdpowiedzUsuńSwego czasu on i Simon grali w jednej drużynie, na tej samej pozycji. Spudmore został pałkarzem zapewne w trzeciej klasie, kiedy przestał przypominać wątłe dzieciątko, skoczył w górę i troszkę rozrósł się na boki. Louis był wtedy w pierwszej, ale kiedy jakiś czas później dołączył do drużyny, Simon na pewno gotów był służyć pomocą.
Baw się dobrze z drugą postacią :3]
Simon & Andromeda
[Musiałam aż sobie zrobić przerwę w nauce i wpaść pod kartę, bo Louis jest tak cudowny, że nie da się przejść koło niego obojętnie <3 Znalazłaś mu cudowne zdjęcie, zakochałam się, świetny pomysł z tym eliskirem zmieniającym kolor! Oczywiście wątku nie przepuszczę, koniecznie wpadaj do Bree, bierz ją do takiego powiązania, do jakiego najbardziej ci pasuje i napiszmy coś szalonego <333
OdpowiedzUsuńP. S. Nie miałam jeszcze okazji skomentować karty Ilheona, ale kocham cię za Mochiego, naszego kochanego ChimChima i Fake Love w tytule, BTS to moje życie, a Jimin to bias biasów ;) ]
Bree Prescott
[Co prawda mnie tu jeszcze nie ma, ale jestem zachwycona kreacją postaci i chętnie dam Ci wykorzystać mojego, tworzącego się jeszcze młodzieńca, jak tylko będziecie tego z Louisem chcieli.]
OdpowiedzUsuńKARKAROW
[Muah! Kolejny Weasley i jaki piękny! Widzę, że i on boi się rozczarowania bliskich. Chociaż w zasadzie Amasai ciągle rozczarowuje ojczyma, więc u niego to dosyć skomplikowane. Tak czy inaczej, życzę ci dużo udanej zabawy! <3 A jeśli masz chęci, zapraszam do siebie. :)]
OdpowiedzUsuńAmasai Langdon
[jestem jak najbardziej za :) Kto wie, może nawet Louis nauczy Anguisa warzenia eliksiru zmieniającego kolor włosów albo Anguis odkrył recepturę (bo on czyta wszystko o eliksirach, nawet jeśli to są eliksiry typu "50 najbardziej przydatnych eliksirów dla młodych czarownic" wiec to nawet by pasowało, w końcu zły kolor włosów to raczej "babska" dolegliwość :p)]
OdpowiedzUsuń[Nareszcie ktoś, kto lubi "Mercy" równie, co ja. Przecież to majstersztyk!
OdpowiedzUsuńAch, no nie mogęęę, jeszcze tu zaraz w piórka obrosnę. :D Oczywiście, to półżartem, ale miło mi, że moje kodowanie spodobało się. :)
A co do powiązania, to jak najbardziej. Możesz do mnie napisać na maila, jeśli tak będzie tobie wygodniej. :) gjexann@gmail.com
[O, zakochałam się, szczególnie w fakcie, że farbuje włosy <3 Jestem pewna, że Roxanne spędziła dość dużo czasu w Muszelce jako dziecko, toteż z Luisem pewnie znają się jak łyse konie. Można coś na tym bazować. Roxanne na pewno nie podobają się jego blizny :/]
OdpowiedzUsuńRoxanne
[Wszyskie osoby, które były wymienione(?) w dodatkowych wydają się być świetne do powiązań. Witam serdecznie, piękny jest ten Pan. Zapraszam do siebie, jeżeli miasz ochotę na wątek; dodatkowo, jest mi bez różnicy, którą osobą miałaby być Jane (poza Quidditchem- Doge średnio lubi się z miotłą).Jeżeli taka Twoja wola, możemy ustalić wszystko na mailu Pozdrawiam]/Janeceve Doge
OdpowiedzUsuń[Och, jak zna francuski to Margoś miałaby z kim konwersować ♥ i chętnie wpasowałaby się w któreś z wymienionych powiązać, o ile jeszcze cokolwiek wolne. Jak nie, to zawsze można coś wymyślić ;) Udanej zabawy!]
OdpowiedzUsuńMargo & Scorpius
[Zróbmy deal, Margie da mu co tylko będzie chciał, nawet podzieli się nielegalnym stuffem, a Louis w zamian poopowiada jej o smokach, a może nawet.. zaprosi ją na małą wycieczkę? ;D]
OdpowiedzUsuńMargo
[ Simon mógł się o tym dowiedzieć dopiero na treningu i na pewno byłby krótko mówiąc wściekły, bo nie tylko nie rozumie powodów rezygnacji Louisa, ale również zastąpiła go baba! Trochę szowinistyczny pogląd, ale Simon jest przekonany, że o ile kobiety świetnie mogą się sprawdzić w roli szukających lub ścigających, bo są małe, zwinne, a dzięki temu szybkie, o tyle jest to minusem w przypadku, gdy któraś z nich zostaje pałkarzem. Przecież do tego trzeba mieć odpowiednią posturę i siłę, a kobieta na pewno nie może się tym pochwalić! Pewnie od razu po treningu, na którym została wybrana zastępczyni Louisa, Simon pognałby do niego żeby go błagać o powrót do drużyny]
OdpowiedzUsuńSimon
Chłopak po prostu lubił eliksiry. Chociaż mugolską chemię wspominał średnio, ale...tutaj sam tworzył mikstury, odmierzał składniki i tak dalej. Tylko na pierwszym roku częściej obserwował jak to robi nauczycielka niż sam to robił. Dlatego eliksiry były jednym z dwóch jego ulubionych przedmiotów. W dodatku był uważany za przedmiot trudny, a jeśli była jakaś typowo ślizgońska cecha, ktorą miał Anguis to na pewno była to ambicja. Musiał być najlepszy w czymś, co innych przerastało. Bo tak.
OdpowiedzUsuńZ czasem odkrył jednak, że naprawdę się tym interesuje. Czytał chyba wszystko co zawierało w tytule słowo eliksir . Nawet, jeśli były to mikstury na nadanie brwiom idealnego kształtu czy do zmycia kamienia ze zlewu w kuchni. Zawsze miał przy sobie ogromny notes, w którym przechowywał wszystkie odkryte receptury. A było ich sporo. Miał też osobny z opisami i szkicami magicznych stworzeń.
Tego popołudnia miał w planach odpisanie na listy od kuzynek, a potem małą wycieczkę do Hogsmeade. Zbliżały się wakacje, a on zawsze na wakacje kupował im jakieś czarodziejskie łakocie. Wiadomo, że na co dzień dziewczyny pilnowały diety, ale ten raz w roku pozwalały sobie na łakocie z Miodowego Królestwa.
Jego plany jednak szybko zostały zmienione przez chłopaka ciągnącego go za rękaw.
- Ej, ej, spokojnie, bo mi rękaw wyrwiesz...- powiedział. Poprawił nieco szaty - widzę rude brwi i czapkę, więc chyba już wiem, po co przychodzisz...- westchnął - spotkajmy się za godzinę w łazience Jęczącej Marty, dobrze? przebiorę się, odstawię rzeczy do pokoju i zdobędę składniki. Okay? Wytrzymasz? Jak nie to nie wiem...możesz poprosić jakaś dziewczynę o kredkę do brwi - uśmiechnął się lekko - no już, nie denerwuj się tak. To nie jest aż taki problem, zaraz go naprawimy.
Anguis uniósł do góry jedną brew.
OdpowiedzUsuń- No...i do tego te brwi nie komponują ci się z włosami - zażartował, ale od razu dał mu kuksańca w bok - nie idziesz dzisiaj na randkę ani na swój ślub, więc możesz poczekać godzinę...jeśli jednak idziesz na randkę, to może nie warto oszukiwać wybranki...albo wybranka, bo co ja cię bede ograniczał...że masz takie włosy z natury, zresztą przy tym nazwisku to jest dziwne...a jeśli ślub to strzelam focha za brak zaproszenia.
Potrafił być lekko złośliwy, ale jest różnica od naśmiewania się z kogoś, a śmiania się z nim. Wiedział, ze Louis takich żartów nie będzie mu miał za złe, więc sobie na nie pozwalał.
Poszedł w swoją stronę. W dormitorium zostawił swoją torbę, w której nosił podręczniki, czyste kartki pergaminu, notesy oraz pióra. Zabrał tylko ten notes od eliksirów. Przebrał się w wygodną, czerwoną koszulkę i krótkie spodenki. I japonki. Więc charakterystyczny dźwięk zdradzał jego przybycie na długo zanim wynurzył się zza zakrętu korytarza. Oczywiście, wcześniej udał się do skrytki nauczycielki eliksirów po kilka składników.
Uśmiechnął się, słysząc jego słowa. Louis czasem generalizował i wyzywał na Ślizgonów przy Anguisie zapominając, że chłopak też jest Ślizgonem. Nawet jeśli sam był czasem obiektem kpin, bo był półkrwi, w najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu. W dodatku nosił nazwisko Whitethorn, według wielu bezprawnie, bo nie należał do tego rodu. W sensie jego ojciec został z niego wykreślony i Angie nigdy nie miał styczności ze swoją rodziną od strony ojca. Poza kuzynostwem w Hogwarcie. Ale to inna historia.
- No dobra, pięknisiu, czas cię trochę naprawić - powiedział. Miał ze sobą cały osprzęt, który zaczął od razu rozkładać.
- Ciekawe gdzie podziała się Marta, powinna już nas stąd wyrzucić, to w końcu babska łazienka - mruknął tylko.
[Cześć! Louis strasznie przypomina mi Breanne, więc wpadam zaproponować wątek; może Attwood spełnia akurat któreś kryteria, jeżeli chodzi o poszukiwane powiązania, a jeżeli nie, to mogę nad czymś ciekawym pomyśleć. Są też na tym samym roku, więc jeżeli transmutacja idzie mu akurat w tym momencie lepiej niż jej, to Weasley ma gwarantowane chłodne spojrzenia, wieczne przytyki i niekiedy otwartą wręcz wrogość, nawet jeżeli wcześniej ich relacje były neutralne, albo i całkiem niezłe.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, życzę dobrej zabawy!]
Breanne Attwood
[No popatrz, a ja nie potrafię tylko z jedną postacią i jak dobrze pójdzie to do jutra będę się publikować z najstarszym Potterem. :D
OdpowiedzUsuńLouis Ci wyszedł potwornie uroczy i na pewno wątku nie przepuszczę. Niestety jedyny pomysł, który na razie przychodzi mi do głowy to żeby Weasley przypadkiem przyuważył vincasową bliznę, skojarzył fakty i... i coś. Ale może jak trochę wypocznę to objawi mi się coś lepszego.]
Vincas Salge
[O rany, teraz czuję się w obowiązku cię przeprosić za zmuszenie cię do trzykrotnego przeczytania tych wypocin, przyznam ci potem za to jakiś order, kiedy tylko wymyślę chwytliwą nazwę ;)
OdpowiedzUsuńNa wstępie muszę cię jednak poinformować, w co się pakujesz z takim pomysłem – Bree, choć może nie do końca wynika to z karty, jest dość specyficzną osóbką. Istnieje bardzo nieliczne grono osób, którym ufa i w ich obecności jest odrobinę szaloną, beztroską, brawurową Bree z ciętym językiem, która jest inicjatorem wszystkich tych czynności wypisanych w karcie. Taka jest przede wszystkim w towarzystwie Bailey, swojej siostry bliźniaczki i osób, które zna od bardzo dawna. Na co dzień jednak Bree to ciężki orzech do zgryzienia, jeśli nie czuje się swobodnie, zamyka się w swojej skorupie, jest wycofana, cicha, nieprzyjemna w obyciu, ogólnie stara się nie zwracać na siebie uwagi i wszystko tylko obserwuje, cała spięta. Dlatego, jeśli już zdecyduje się kogoś do siebie dopuścić, jest to już znajomość do grobowej deski, trzeba się jednak mocno postarać, żeby tego dokonać. Może odrobinę zmodyfikujemy twój pomysł? Mianowicie, oboje mogliby wziąć jakiś udział w projekcie. Myślę, że po wojnie czarodziei w Hogwarcie wprowadzono by coś w rodzaju programu mającego na celu zatrzeć granice pomiędzy czarodziejami czystej krwi i mugolskiego pochodzenia, żeby nie narodził się kolejny Voldemort i grupka Śmierciożerców wierzących w ideę czystej krwi. Z tego powodu właśnie na wakacjach dochodziłoby do takich wymian, spędzania jednego miesiąca u rodziny mugolskiej i jednego u pełnoprawnych czarodziei. Myślę, że to świetny pomysł, zwłaszcza że Bree obecnie przechodzi kryzys tożsamości – czuje się bardziej mugolem niż czarownicą, bo z "normalnością" związane są jej pasje, ale z drugiej strony Hogwart pozbawił ją normalnego życia, bo nie ukończyła gimnazjum ani liceum, więc nie może za bardzo liczyć na ciepłą posadkę, musi żyć w świecie magii i czuje się trochę uwięziona, więc jeśli opowie Louisowi o swoich wątpliwościach podczas bezsennej, sentymentalnej nocy, chłopak na pewno postara się odmienić jej postrzeganie świata i może sam podzieli się swoimi zmartwieniami ;) A przez te wakacje spędzane wspólnie faktycznie mogą się do siebie mocno zbliżyć, Bree nauczy Louisa trochę kickboxingu i będą się ze sobą sparingować, może pokaże mu swoją impulsywność, poszaleją na uliczkach Londynu w iście mugolskim stylu, on z kolei pokaże jej, że życie czarodziei też może być świetne, zabierze ją do babci Molly to już w ogóle Bree się zakocha... xD A potem możemy wprowadzić dramę, kiedy Bree się dowie, że Louis całkiem sporo przed nią ukrywa... Ale się rozpisałam! Powiedz mi, czy coś takiego by ci odpowiadało :) ]
Bree Prescott
Wzruszył ramionami.
OdpowiedzUsuń-Wiesz, ja jestem chyba najlepszym przypadku, że nazwisko nie świadczy o osobie - powiedział - przynajmniej mam nadzieję, że nie przypominam wrednego Ślizgonia z czystą krwi, który tępi każdego z krwią mugolską albo zdrajcę krwi, cokolwiek to znaczy - uśmiechnął się lekko - jakbyś wychodził za maż to możesz zmienić nazwisko...chyba przy żenieniu się też jest taka opcja. Nie wiem, nie orientuje się. Mi moje nazwisko jest już trochę obojętne.
Parsknął śmiechem.
-Daj spokój, brzydsi od ciebie znajdowali sobie drugie połówki - powiedział - więc...nie będe nikomu nic wybijał z głowy, raczej będę pierwszym fanem tego shipu - wyszczerzył się lekko.
Spokojnie robił eliksir odmierzając składniki.
-Rozmawiałeś z nią kiedyś? Wiesz...ona raczej nie jest zbyt towarzyska - powiedział - a uczniowie omijają to miejsce przez nią. Nie każdy ma do niej cierpliwość...mi to nie robi. Czasem mi pomagała z przedmiotami, zwłaszcza przez dwa pierwsze lata.
Westchnął.
-Jak dobrze, że pomyliłeś się w tę stronę...w sensie, że źle odmierzyłeś oczy traszki. Gdybyś dał za mało skrzydła nietoperza to eliksir miałby zastosowanie powiększające biust, więc biegałbyś po zamku z cyckami w rozmiarze D, Louis. Musisz być ostrożny.
[Pewnie w momencie, w którym przeskoczyłby ją na transmutacji, Breanne zaczęłaby go traktować coraz chłodniej; w ramach mechanizmu ochronnego mogłaby się zrobić uszczypliwa i robić mu wyrzuty, tak jak już mówiłam. Możesz mi powiedzieć coś więcej o tym punkcie kulminacyjnym — jak to miałoby wyglądać z tym omdleniem albo krwawieniem z nosa? Attwood nie jest skończonym frajerem, w gruncie rzeczy nie chce dla nikogo źle i pomoże mu, jeżeli coś się będzie działo, ale jeśli chcesz, to może go aż do tego momentu nakręcać, mówić raczej nieprzyjemne rzeczy i tak dalej, to jeszcze przy okazji będzie mieć potem ogromne wyrzuty sumienia.]
OdpowiedzUsuńBreanne Attwood
( A gdzie są piękne, rude loki? No jak to? Ich brak możemy wybaczyć poprzez te przyciągające uwagę oczy. Ale tylko dlatego! Daję znać, wydaje mi się, że z Louisem byłoby większe pole do popisu. Chodź na maila, jak wciąż jesteś into ;) )
OdpowiedzUsuńRabastan Granville
[O mamuniu, ale oni z Holly są podobni do siebie! Jednak coś jest w tych Puchonach, że są TAAAAAACY FAAAAAAAJNI. Chodź po wątek. Razem na pewno coś wymyślimy.]
OdpowiedzUsuńHolly A.
[ Hej, hej… czy zdążyłabym się jeszcze załapać na jakiś fajny wątek lub powiązanie? :) Tak w ogóle to cześć, witaj! Wpadam do Ciebie z lekkim poślizgiem, jednak widząc taką cudną buźkę nie mogłam o niej zapomnieć. A teraz uszczknęłam troszkę wolnego czasu i chętnie nadrobię zaległości :) Louis prezentuje się naprawdę interesująco, i nie piszę tego tylko dlatego, że kiedyś zastanawiałam się nad ożywieniem jego kochanej siostrzyczki Dominique ;) On i Mae są na tym samym roku, w tym samym domu, a do niedawna grali w tej samej drużynie… coś bym tu pomyślała, o ile miałabyś ochotę. Jeśli tak, to serdecznie zapraszam pod swoją kartę. Oby Louis spędził te ostatnie dwa lata w Hogwarcie w mniejszym stresie, ciesząc się każdą niezapomnianą chwilą w szkole! Ty również baw się dobrze ;) ]
OdpowiedzUsuńMae Macmillan
[Cześć :)
OdpowiedzUsuńKurczę, kilka dni mnie tu nie było, przychodzę a tu prawie cała rodzinka się już zleciała. Także z Louisem muszę coś napisać, zwłaszcza że również masz taką ochotę. Przejrzałam twoje powiązania, i w sumie byłabym chętna z Alem na przysięgę wieczystą, jeśli jeszcze to miejsce jest wolne. Jeśli nie to i tak zapraszam na maila, bo coś trzeba im fajnego wymyślić -> czekoladowaczekoladagada@gmail.com]
Albus
[Myślę, że Louis odpowiada pod względem aparycji każdemu (a jeśli nie, to shame), ale oczęta Jamesa już niestety zajęte i będą spozierać w innym kierunku. Ale w razie czego zawsze da się wymyślić coś innego! :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to psst, tak się po cichu przypomnę, że tam gdzieś wyżej zostawiałam jeszcze komentarz odnośnie wątku z lokalnym wilkołakiem, to jeszcze aktualne, czy jednak wolisz z kuzynem? ;)]
James Potter
[Dzień dobry! Chętnie przygarnę wątek z tym Panem. Nancy ma co prawda jednego przyjaciela, Alfreda, ale to postać robocza i jeśli Lou potrzebowałby kogoś do tajemnic i przysiąg to Nancy nadaje się do tego idealnie. Wydaje mi się, że tworzyliby niezłą parę - ona nie będzie mu trzebiotać nad uchem, opowiadać ploteczek o chłopakach, ale zawsze chętnie zabierze na kremowe piwo, partyjkę szachów i poczyta książkę, głaszcząc go włosach, gdy ma kiepski dzień.
OdpowiedzUsuńSkusisz się? :) ]
Nancy Stewart
[Oooo, brzmi ciekawie <3 Chodź na gg 10309166 albo maila: unmei.sakerarenai@gmail.com i wszystko obmyślimy <333]
OdpowiedzUsuńRoxanne
[Przepraszam, ale co to za magia tam w powiązaniach? O matko, jestem oczarowana, czuję się jak mugol, co różdżkę pierwszy raz na oczy widzi!]
OdpowiedzUsuńVincent // Priscilla
[ A może się zadurzyć, proszę bardzo. Biedny John nie wiedziałby jak zareagować gdyby na przykład Lou wyznał !u swoje gorące uczucia po pijaku x'D Przytuliła bym go gdybym miała okazje, ma taka smutna minkę. ]
OdpowiedzUsuńJohn
[ Cześć, cześć, może wątek ze starszą siostrą? ]
OdpowiedzUsuńVictoire Weasley
[Cześć! Piszemy się na wspólne granie w Quidditcha w dawnych latach. Możemy to trochę po drodze pokomplikować.]
OdpowiedzUsuńEirlys