la mémoire est toujours aux ordres du cœur.



Louis Weasley:

hufflepuff | 16 | 11.08.2005 | czysta krew / w 1/8 wiła | bogin: przybiera postać schorowanego staruszka | szczur Gideon, transmutowany w miniaturowego opalookiego antypodzkiego | transmutacja, zaklęcia, onms, o nic więcej nie pytaj

fresh air can break your heart
Nigdy nie był systematyczny.
W Muszelce ususzył wszystkie rośliny, nie trzymał się diet sióstr, obietnic złożonych ojcu i szczerze gdzieś miał kolejne trwogi mamy. Zawsze miał bałagan w szafkach, ubrania rozrzucone na podłodze, notorycznie zostawiał brudne kubki w pokoju, niedojedzone krakersy na kanapie. Rzucał miotłę gdzie popadnie, przekopywał ogródek w wyjściowej szacie, nie mył codziennie zębów. Niedokładny we wszystkim, co robi, nieprecyzyjny do bólu. Z milionem rzeczy poodkładanych na ostatnią chwilę, obiecankami, cacankami w jeszcze większej ilości. Sam dawał sobie samemu kolejne szanse. Umiał mówić logicznie, ale nigdy działać. Żył od uczucia do uczucia, od wybuchu emocji, do ich uśpienia. Nie mając tak naprawdę zasad, a raczej garść przeczuć i szczeniackich fantazji. Był wolnym duchem, który marzył o tresurze dzikich zwierząt w odległych krainach. O życiu nomada, o życiu na tratwie, o życiu wszędzie, tylko nie w Anglii. Bez nikogo na stałe i bez słów na zawsze. Louis Weasley w Muszelce zawsze był najmłodszy, najsłodszy i najbardziej oddany brakowi ideałów.
Może dlatego tak bardzo w Hogwarcie chciał być najstarszy.
Chciał być facetem, który zawsze ratował innych, z wysportowanym ciałem i listą obietnic, które spełnił. Chciał uspokajać innych po otrzymanych wyjcach. Chciał mieć poukładane w życiu, pokoju i szafie. Być TYM Weasleyem, który dumnie kroczy z odznaką Prefekta. Nie głupkowatym przystojniakiem z Hufflepuffu, który interesuje się jakimiś paskudztwami plującymi szlamem. Chciał być TYM wygadanym, poukładanym facetem, zawsze w wyprasowanej koszuli i z  wypolerowaną różdżką. Chciał być tym idealnym. Zupełnie jak wujek Percy.
Louis Weasley, na własne nieszczęście, nigdy nie potrafił się nim stać.
Chociaż po pięciu latach w końcu zapamiętał, że higiena powinna mieć większe znaczenie.



+pamięć jest zawsze na rozkazy serca - de rivarol

10 komentarzy:

  1. [Hej ho! Całkiem dobrze pamiętam jedną wyniosłą kreację Louisa Weasleya właśnie z tym wizerunkiem. Twój jednak stanowi zupełne przeciwieństwo od tamtego, dlatego mam nadzieję, że uda nam się coś wspólnie stworzyć, bo jestem go niezmiernie ciekawa c:]

    Deucent Faradyne/Aleister Sheehan

    OdpowiedzUsuń
  2. [Dobry wieczór, można? Louis jako wieczny bałaganiarz jest bliski memu sercu, chociaż Oliver dostałby apopleski ze swoją perfekcyjnością jeśli chodzi o rzeczy, bo jeśli chodzi o życie... it's a mess. Ucieszyłam się, że jednak nie jest jak wujek Percy, nie lubiłam nigdy gościa. A gdyby miał pocieszać Olivera po wyjcach, to by nie wyrobił na zakrętach, na szczęście rodzice Johnsona nie mają pojęcia co to jest, ha!
    Witam serdecznie na blogu, życzę weny i wątków, a jak znajdzie się chęć na wynalezienie wspólnie jakiegoś pomysłu na wątek to zapraszam!]

    Oliver Johnson

    OdpowiedzUsuń
  3. Witamy serdecznie i życzymy udanej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
  4. [O nie, tylko nie Percy! Twój Louis jest super, niechże zostanie Louisem. <3 I zostańcie z nami jak najdłużej, hej, cześć! A w razie pomysłu lub przynajmniej chęci - zapraszam do nas. Ukochamy.]

    Callie

    OdpowiedzUsuń
  5. [ On chciał być taki sam jak wujek Percy…? Straszne! Moim zdaniem dobrze, że tak się nie stało – Louis musiałby połknąć kij od szczotki i przejść małe pranie mózgu, a to by się zupełnie nie opłacało! A tak w ogóle, to cześć i czołem, witam niechlujnego acz faktycznie miłego dla oka kolegę z domu ;) Bardzo ciekawa kreacja Louisa, zawsze wyobrażałam go sobie jako tego troszkę przytłoczonego wiecznym szczebiotaniem dwóch starszych sióstr oraz nadopiekuńczej matki. No i zazdrościłam mu domku, Muszelka taka śliczna <3 Mam nadzieję, że ten Twój struś pędziwiatr łamane na choleryk w końcu odnajdzie odrobinę stabilności w życiu i trochę mu się poukłada, w głowie również ;) Gdyby naszła Cię jakaś ochota na wspólne wątkowanie, to zapraszam do mojej Mae :) Życzę Ci udanej zabawy oraz mnóstwa weny do pisania! ]

    Mae Macmillan

    OdpowiedzUsuń
  6. [Cicho, bo mi głupio i się jeszcze zarumienię, ale dziękujemy z Oliverem za tak pozytywny odbiór karty ♥
    O spotkanie chłopaków byłoby nie trudno, biorąc pod uwagę fakt, że inni Weasley'owie są w Gryffindorze (jakieś rodzinne odwiedzinki i te sprawy), a Ollie chętnie przyjmie pod swe opiekuńcze skrzydła niewinną duszę do skryzwienia łobuzerką! Mógłby jeszcze takiego trzecio czy czwartoroczniaka nieźle wkręcać, wkopywać go w różne głupie sytuacje (zupełnie niechcący, ofkors!), ale przy tym darzyć wielką sympatią, bo to fajnie być bohaterem w czyimś domu.
    Później mogło nastąpić jakieś rozluźnienie tej fascynacji Lousia Olliem, wiadomo, chłopak ma swoich znajomych itepe itede, poza tym nie są w jednym domu, więc to zrozumiałe trochę, a później faktycznie można jakimś epickim wydarzeniem odgrzebać tą ich znajomość i spotkać ich przy jakimś łamaniu regulaminu czy czymś. Ależ ja p e r f e k c y j n i e układam podstawy wątków, nie ma co...]

    Johnson

    OdpowiedzUsuń
  7. [Jestem za, bardzo za! Możemy wkleić im nawet historię od samego początku edukacji. Albo i wcześniej. Wszystko możemy! Napisz! misja.niemozliwa@gmail.com]

    Callie

    OdpowiedzUsuń
  8. [Bardzo podziwiam udaną transmutację szczura (i, w ogóle fakt, że niczemu winne zwierzę nie zostało zgubione podczas pierwszego nauki, jak u CO PONIEKTÓRYCH - swoją drogą bardzo ciekawi mnie, jak doszło do tego zabiegu, koniecznie opisz to kiedyś w opowiadaniu! ) Lubię bałaganiarzy, ale doskonale wiem, jak to z nimi jest, dlatego życzę bałaganu wszędzie, ale nie w wątkach (brrr..)
    Baw się super, wujka Percy'ego pstryknij w nos, a jak ci się nudzi to wpadaj do nas.]

    V.Greed/S.Blackwall/F.Lawson ze szkiców

    OdpowiedzUsuń
  9. [ Ojej, teraz to ja muszę podziękować! Nie sądziłam, że karta Mae (jako jedna z wielu) może tak kogoś zachęcić, ale bardzo się cieszę, że właśnie tak się stało :) Dla mnie to też nie jest pierwsza przygoda z HK, i w ogóle Hogwarcką tematyką, ale czasami trudno się oprzeć pokusie i nawet jak ogólnie nie ma się czasu, to pal licho… ;) Mae nie ma nic przeciwko mugolskiej muzyce – wręcz przeciwnie, jest bardzo otwarta na mugolską kulturę. A co, myślisz o jakiejś potańcówce? :D Oprócz tego, że Mae nie umie tańczyć, przynajmniej tak składnie jakby chciała, to byłaby za. Albo w ogóle chętnie poplątałaby się po jakimś mieście, pozwiedzała, popatrzyła… ]

    Mae Macmillan

    OdpowiedzUsuń
  10. [Wszystko mi pasuje, zróbmy z nich przyjaciół! Dorzucę do tego to, że Aleister po pijaku zwalałby mu się do łóżka, aby opowiedzieć mu coś bardzo ważnego albo o takich dziwnych porach wyrywałby go ze snu, bo przypomni sobie nagle, że zgubił gdzieś Mercalla. Ciągnąłby go też pewnie na imprezy, aby ten gadatliwy Louie czuł się w lochach mile widziany :D]

    Aleisterek

    OdpowiedzUsuń