Patrząc na niego, mało kto ma świadomość, że jest kimś więcej niż tylko najstarszym dzieckiem tych Potterów. Przyzwyczaił się już, że patrzy się na niego przez pryzmat nazwiska i osiągnięć rodziców, którym nigdy nie dorównywał i nie wiadomo nawet czy kiedykolwiek tak naprawdę zdoła dorównać; dlatego już dawno przestał próbować. Teraz z zadowoleniem obserwuje jak ludzie karmią się plotkami o nim i jego rzekomych dokonaniach, które najczęściej jednak niewiele mają wspólnego z prawdą. Nie wyprowadza nikogo z błędu. Lubi, gdy uczniowie i nauczyciele rzucają w jego kierunku płoche, podejrzliwe spojrzenia, próbując dociec co takiego tym razem wpadło do głowy Księciu Huncwotów. Pozwala im na to. Tak długo, jak nie będą w stanie odgadnąć jego myśli czy prawdziwych motywów — niech myślą co chcą. Mogą obserwować, ale nie mają prawa zbliżać się bez pozwolenia. Mimo to lgną do niego. Do towarzystwa. Do opowieści i żartów. Do kłamstw i pozorów, w których tak się lubują. Lgną jak muchy do miodu nawet jeśli tak naprawdę nie ma i nie chce mieć im nic do zaoferowania. Może poza kilkoma krzywymi uśmiechami i nieodgadnionymi spojrzeniami. Gdyby komuś udało się podejść na tyle blisko, by mógł zebrać razem ostre odłamki jego duszy i ujrzeć w nich jego prawdziwą twarz wiedziałby, że za fasadą nie kryje się wcale niepoprawny chłopiec pragnący uwagi otoczenia... Wiedziałby, że czai się tam gotowa do skoku bestia o ostrych kłach, długich pazurach i bijącym mocno sercu. Wiedziałby, że pomimo ogromnych pokładów lwiej odwagi czasami boi się przerwać wieczorny bieg, by przypadkiem nie zalały go emocje, od których wciąż próbuje się uwolnić. Wiedziałby, że kiedyś zdarzało mu się przesiadywać całe popołudnia w bibliotece, gdzie zaczytywał się w fantastycznych powieściach tylko po to, by po powrocie do domu móc opowiadać Lily bajki na dobranoc. Wiedziałby, że w jego pokoju w rodzinnej posiadłości stoi zniszczony fortepian i że pewnego dnia, pod wpływem gniewu potraktował go zaklęciem Confrigo, a potem porzucił; że te palce - nierzadko zdarte przez bójki - potrafią nie tylko niszczyć, ale także tworzyć. Wiedziałby, że naprawdę nie lubi, gdy dotyka się go bez pozwolenia i że pod wpływem światła jego oczy przybierają barwę pociemniałego złota. Wiedziałby, że jego ulubioną porą dnia jest noc i że nie ma dla niego widoku piękniejszego niż czyste, rozgwieżdżone niebo nad Hogwartem, a w dzieciństwie pragnął być jeźdźcem smoków. Gdyby komukolwiek udało się podejść na tyle blisko — Jamie prawdopodobnie byłby zgubiony. Dlatego właśnie nikt tak naprawdę nie zna Jamesa Syriusza Pottera. Ludzie znają jedynie wyobrażenie o nim...
I believe in annoyed at first sight
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
[Ale te dzieciaki Potterów mają smuteczków, widać, że nazwisko im ciąży. Nie zazdroszczę! I fajnie, że jednak w Jamesie drzemie dusza psotnika i, no jednak, trochę awanturnika. :D
OdpowiedzUsuńCześć, świetnie, że zawitałaś tutaj z tym chłopakiem! Zapraszam serdecznie do siebie, Edgar co prawda nie, ale myślę, że taki Ethan może wysunąć swoją kandydaturę na jednego z kumpli Jamesa, szczególnie, że pewnie nieźle się znają z koła ONMS!]
Edgar Fawley & Ethan Rosenblum
[Cześć, Potter!
OdpowiedzUsuńJames to taki i do tańca, i do różańca, fajnie fajnie! Choć ciężkie życie z tym nazwiskiem na pewno... Ale ale, ja chętnie od razu porwę na wątek z racji tego, że moja panna psot i bójek nigdy nie odmawia, ba, ona nawet wpędziłaby Pottera w niezłe bagienko! xD
Co prawda Wynn jest od niego młodsza, ale myślę, że na pewno się dogadają. Tym bardziej że z nich takie łobuzy są. Pewnie zaliczyli wspólne szlabany, wkradanie się do biblioteki i wszystko, co można pomyśleć… oczywiście jeśli masz ochotę wpaść pod kartę Wynn.
Kota też chętnie przyjmiemy, choć to już bardziej jako dodatek niż główne powiązanie. :D
Also, dużo weny i wątków, i obyś została u nas jak najdłużej!]
Wynn Burkes
[Cześć i czołem, witamy Jamesa w szkolnych progach. To znaczy zapewne Ulysses powitał go już siedem lat temu przy stole Gryfonów, kiedy obaj zasiedli tam, tuż po ceremonii przydziału.
OdpowiedzUsuńWidzę, że James pod pozorami bycia śmieszkiem i huncwotem, skrywa w sobie drugą naturę. Nie wiem czy zechciałby to odkryć akurat przed Ulyssesem, ale kto wie.
No w każdym razie, nic nie zaszkodzi ustawić się w kolejce do kandydatury na kumpla, z którym od kilku dobrych lat przemierzałby korytarze Hogwartu, tym bardziej, że są z jednego roku, z jednego domu, z jednego dormitorium i na dodatek Stansell z pewnością ubolewa nad stratą Pałkarza, chociaż mógł wtedy jeszcze nie być kapitanem, a jedynie członkiem drużyny.
Weny, wątków i w razie chęci zapraszam do siebie.]
Ulysses Stansell & Neville Longbottom
[Cała Wynn – jeden wielki (mały, bo jednak 1.52 zobowiązuje) numer. Pewnie Potter z nią osiwieje, no ale cóż!
OdpowiedzUsuńJasne, możemy zacząć od kłopotów i sytuacji, gdzie to Wynn sobie przeklina, ba, powiedzmy nawet, że skończyła zajęcia i dostała z referatu mniej niż się spodziewała (mimo wszystko Wynn jest kujonem, i lubi mieć dobre oceny bo to coś, co można kontrolować, a ona chyba tylko to kontroluje w swoim życiu), więc pewnie wyszłaby z tej klasy i rzuciła taką wiązankę w stronę nauczyciela i całej nauki, że większość by się schowała w piasek, więc jak najbardziej możemy od tego wyjść, a potem już samo poleci. :D]
Burkes
[ Uu, ale Potter! Tak patrzę sobie na zdjęcia Twojego James i w sumie rodzi mi się w głowie tylko jedno pytanie… po kim on się zrobił taki urodziwy, bo ja naprawdę nie wiem :D Ale nim wejdę na grząski grunt porównań filmowych Harry'ego i Ginny do tych książkowych, to chciałam się przywitać oraz pogratulować bardzo przyjemnej karty postaci! Zarówno pod względem estetycznym jak i treściwym. Kiedyś, jak byłam jeszcze młoda, czyli dawno, dawno temu, pisałam przez pewien czas Albusem… ach, ile bym wtedy dała za braterski wątek z takim sensowym Jamesem… No ale nic to, nie będę Ci tu śmieciła swoimi wspominkami! Naturalnie zapraszam do odwiedzenia mojej Mer (ona też jest kociarą, patrz jakie pokrewne dusze!), życzę Ci udanej zabawy na blogu, no i mnóstwa wspaniałych wątków ;) ]
OdpowiedzUsuńEmerson Bones
[ To skubany miał szczęście, wiedział kiedy się urodzić :D A jeśli chodzi o wątek… Podoba mi się pomysł z wykorzystaniem biblioteki. Emerson bardzo często tam przesiadywała. Chociaż nie ma w zwyczaju interesowania się innymi ludźmi – w takim sensie, że po prostu pilnuje swojego nosa, a lektury Jamesa to przecież nie jest jej sprawa :) Poza tym, ona też czytała naprawdę różne książki, w tym wiele mogolskich klasyków literatury obyczajowej… Nie będzie więc oceniała fantastyki Pottera, prawda? :D Zajęcia z wróżbiarstwa skończyła już daaawno temu, wypisała się z nich przy pierwszej możliwej okazji! Chyba najbardziej ciągnie mnie do tych kotów… Bo jej Merlinowi przydałby się prawdziwy przyjaciel… To by było urocze, gdyby on i Samael zapałali do siebie kocią miłością, włócząc się wspólnie po zakamarkach zamku… I stąd mogłaby się wziąć bliższa znajomość Emerson i Jamesa :) A co do konkretnego pomysłu na wątek, to co powiesz na to, aby pewnego dnia ich wąsaci pupile przepadli jak kamień w wodę i nasza parka musiałaby połączyć siły, żeby odnaleźć swoje ukochane zwierzaki? :D W sumie zastanawiam się również, czy nie można by było spróbować pokombinować nad jakimś powiązanio-wątkiem opartym na czasach I i II Wojny Czarodziejów… rody Potterów oraz Bonesów stały wtedy po jednej stronie, ich zmarli krewni należeli do Zakonu Feniksa… może tutaj coś wykorzystać? Wybacz, że nie umiem być bardziej precyzyjna, ciężki dzień za mną… ]
OdpowiedzUsuńEmerson Bones
[To i ja wpadnę powitać szybciutko Pottera, zanim ucieknę na krótki urlopik niestety. Karta była podglądana oczywiście, nie ma co się łudzić, że z jakąkolwiek kartą jest na tym blogu inaczej, sami stalkerzy tutaj, niecierpliwi nowych postaci i ja od tego schematu nie odbiegam. Moja Melka to trochę Księżniczka Huncwotów tyle że w tych wrogich, zielonych barwach i coś ostatnio nie dba o ten swój tytuł i renomę za bardzo. Szkoda, że się na boisku nie spotkają, ale życzę dobrej zabawy z Jamie'm ]
OdpowiedzUsuńAmelia Rathmann & Nathaniel Macmillan
[Nawet nie chodzi o podobieństwa czy różnice, raczej o to, jaki jest problemik z Edgarkiem – w większości nie żywi żadnych bardziej zdecydowanych uczuć do koleżanek i kolegów, więc nie miałby żadnej skonkretyzowanej opinii na temat Pottera, tak że nie bardzo mógłby w ogóle zmieniać zdanie na jego temat. ;D Ale! Na wątek jestem zawsze bardzo chętna, tylko właśnie brakuje pomysłu na coś na linii Edgar-James, tak że z miłą chęcią wysłuchałabym jakiejś Twojej koncepcji.]
OdpowiedzUsuńEdgar Fawley
[ Witam Dżejmsika, może jakiś wątek? Fajny pomysł na to podwędzenie kociaka, ale nie do końca wiem, czy pasuje do nowej w szkole uczennicy. Nie mniej jednak przychodzi mi na myśl, że Potter znany w szkole bo nazwisko, to oprócz tego robi awantury ze Ślizgonami, a Anja nie ma pojęcia o tym, jak wielkie znaczenie dla uczniów mają ich własne domy, więc po prostu może się jakoś napatoczyć i zacząć zamieszanie :)
OdpowiedzUsuńJeśli piszesz się na jakieś wspólne historiowanie to zapraszam ]
Anja Falcon
[ Ej, mam pewnien pomysł :) ]
OdpowiedzUsuńAnja
[Cześć, Potter!
OdpowiedzUsuńKurczę, on mi się podoba, fajny jest, chociaż wiadomo, że niełatwo być takim Potterem… Cóż ja mogę zatem powiedzieć – chwalę kartę, chwalę postać, a jeśli nabierzecie chęci, to zapraszamy do nas!]
Gail Rivers&Lucy Weasley
[Cześć! Przychodzę bardzo spóźniona (no cóż, przejęłam ten paskudny nawyk od mojej postaci, która nigdy nigdzie nie pojawia się na czas), ale jestem niesamowicie oczarowana kreacją Jamesa <3 A zwłaszcza tą jego twarzą, której nikomu nie chce pokazywać, mogłabym czytać i czytać, a wciąż byłoby mi mało. Przyznaję, że przychodzę porwać was do wątku i nie przyjmuję żadnego nie - gorąco zapraszam na burzę mózgów, a przy okazji życzę dobrej zabawy i mnóstwa czasu do pisania oraz weny!]
OdpowiedzUsuńAddison