Pokazywanie postów oznaczonych etykietą James Potter. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą James Potter. Pokaż wszystkie posty

I believe in annoyed at first sight



James Syriusz Potter II
Gryffindor; VII rok nauki; półkrwi; hatstall; animag; dodatkowo

Patrząc na niego, mało kto ma świadomość, że jest kimś więcej niż tylko najstarszym dzieckiem tych Potterów. Przyzwyczaił się już, że patrzy się na niego przez pryzmat nazwiska i osiągnięć rodziców, którym nigdy nie dorównywał i nie wiadomo nawet czy kiedykolwiek tak naprawdę zdoła dorównać; dlatego już dawno przestał próbować. Teraz z zadowoleniem obserwuje jak ludzie karmią się plotkami o nim i jego rzekomych dokonaniach, które najczęściej jednak niewiele mają wspólnego z prawdą. Nie wyprowadza nikogo z błędu. Lubi, gdy uczniowie i nauczyciele rzucają w jego kierunku płoche, podejrzliwe spojrzenia, próbując dociec co takiego tym razem wpadło do głowy Księciu Huncwotów. Pozwala im na to. Tak długo, jak nie będą w stanie odgadnąć jego myśli czy prawdziwych motywów — niech myślą co chcą. Mogą obserwować, ale nie mają prawa zbliżać się bez pozwolenia. Mimo to lgną do niego. Do towarzystwa. Do opowieści i żartów. Do kłamstw i pozorów, w których tak się lubują. Lgną jak muchy do miodu nawet jeśli tak naprawdę nie ma i nie chce mieć im nic do zaoferowania. Może poza kilkoma krzywymi uśmiechami i nieodgadnionymi spojrzeniami. Gdyby komuś udało się podejść na tyle blisko, by mógł zebrać razem ostre odłamki jego duszy i ujrzeć w nich jego prawdziwą twarz wiedziałby, że za fasadą nie kryje się wcale niepoprawny chłopiec pragnący uwagi otoczenia... Wiedziałby, że czai się tam gotowa do skoku bestia o ostrych kłach, długich pazurach i bijącym mocno sercu. Wiedziałby, że pomimo ogromnych pokładów lwiej odwagi czasami boi się przerwać wieczorny bieg, by przypadkiem nie zalały go emocje, od których wciąż próbuje się uwolnić. Wiedziałby, że kiedyś zdarzało mu się przesiadywać całe popołudnia w bibliotece, gdzie zaczytywał się w fantastycznych powieściach tylko po to, by po powrocie do domu móc opowiadać Lily bajki na dobranoc. Wiedziałby, że w jego pokoju w rodzinnej posiadłości stoi zniszczony fortepian i że pewnego dnia, pod wpływem gniewu potraktował go zaklęciem Confrigo, a potem porzucił; że te palce - nierzadko zdarte przez bójki - potrafią nie tylko niszczyć, ale także tworzyć. Wiedziałby, że naprawdę nie lubi, gdy dotyka się go bez pozwolenia i że pod wpływem światła jego oczy przybierają barwę pociemniałego złota. Wiedziałby, że jego ulubioną porą dnia jest noc i że nie ma dla niego widoku piękniejszego niż czyste, rozgwieżdżone niebo nad Hogwartem, a w dzieciństwie pragnął być jeźdźcem smoków. Gdyby komukolwiek udało się podejść na tyle blisko — Jamie prawdopodobnie byłby zgubiony. Dlatego właśnie nikt tak naprawdę nie zna Jamesa Syriusza Pottera. Ludzie znają jedynie wyobrażenie o nim...
Niektóre słówka na szarym pasku są podlinkowane, więc polecam poklikać. Poza tym witam się serdecznie i mam nadzieję, że James odnajdzie się na korytarzach Hogwartu tak, jak sobie to wyobrażam i że mu w tym pomożecie. ;) Karta nie jest może dziełem sztuki i wiem, że stać mnie na więcej, ale ogólnie jestem zadowolona, więc musicie zadowolić się tym; mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Poza tym szukamy kilku osóbek, które mogłyby ubarwić historię mojego Pottera. Brata już mamy, więc zachęcamy do stworzenia nam siostrzyczki, o ile komuś nie przeszkadza granie taką młodziutką postacią (załapałaby się chyba na 3 rok nauki). James nie pogardziłby także jakimś kumplem, z którym od kilku dobrych lat przemierzałby korytarze Hogwartu, a także Ślizgonem, z którym kiedyś miał na pieńku, a z którym obecnie osiągnąłby jakieś kruche porozumienie, noszące znamiona wzajemnego szacunku. Poszukujemy też panny, którą upatrzył sobie jego kot - Samael, a z którą Jamie złapał pewną nić porozumienia; pupil ma brzydki zwyczaj zakradania się do jej dormitorium, skąd James musi go regularnie odbierać (dom obojętny, może być o rok młodsza). To i wiele, wiele innych pomysłów - jeśli odważysz się coś zaproponować. ;) Czasami bywam wybredna i od czasu do czasu mogę faworyzować, ale jestem pewna, że sobie z tym poradzicie. Wyzywam Was: poznajcie prawdziwego Jamesa Syriusza Pottera i bawcie się z nim dobrze!

don't tell me not to live, just sit and putter

JAMES SYRIUSZ POTTER
VII – GRYFFINDOR – KAPITAN I ŚCIGAJĄCY   OPCM, HISTORIA MAGII, MUGOLOZNAWSTWO,                 TRANSMUTACJA, ELIKSIRY   KLUB POJEDYNKÓW   KOŁO ASTRONOMICZNE 


Trudno jest być pierwszym synem kogoś, kto dosłownie uratował świat. Wszyscy oczekują od ciebie podobnych czynów – ale co jeśli świat akurat nie potrzebuje ratowania? Co jeśli żyjesz w czasach pokoju i choćbyś bardzo tego pragnął, nie jesteś w stanie pójść w ślady swojego sławnego ojca i, nie wiem, wygrać wojny? Bo chyba tego wszyscy od ciebie oczekują, prawda? Powinieneś być kimś innym. Nie jesteś ani trochę podobny do Harry’ego Pottera – nie jesteś wystarczająco odważny, nie potrafisz wygłaszać podniosłych przemówień ku pokrzepieniu serc, nie jesteś nawet zbyt miły. Jesteś znudzony i obojętny, czasami nawet bezczelny, nie bronisz słabszych, jeśli czegoś z tego nie masz, i robisz to, na co masz ochotę. Nie jesteś zły. Nie do szpiku kości – tylko na tyle, na ile pozwala ci nazwisko. Nie kopniesz nikogo bez powodu, nie wejdziesz nikomu w drogę, bo masz taki kaprys. Często unosisz się jednak typową gryfońską dumą, i nie potrafisz niektórych rzeczy puścić płazem. Cały czas pakujesz się w kłopoty, ale nie dlatego, że próbujesz uratować świat przed potężnym czarnoksiężnikiem. Nie, pakujesz się w kłopoty, bo nie możesz usiedzieć w miejscu i nie masz szacunku do zasad. Wcale nie obchodzi cię fakt, że wszyscy są tobą zawiedzeni – nie masz ochoty bawić się w bohatera i zbawiciela ludzkości. Wyolbrzymiasz więc wszystko, co w jakikolwiek sposób odróżnia cię od Harry’ego Pottera, chociaż w głębi ducha wiesz, że jesteś do niego bardziej podobny, niż byś chciał. Ale nie przyznasz się do tego, ani przed światem, ani przed samym sobą, bo przecież nikt nie chce być kopią kogoś innego. 

POWIĄZANIA - WIĘCEJ

witam się z Jamesem i zapraszam do wątków! gg: 68608579; tytuł - Don't Rain On My Parade - Barbra Streisand.

*finger guns*



Gryffindor  •  VI rok  •  półkrwi  •  ścigający z dwuletnim stażem  •  patronusem salamandra  •  boginem śmierć w samotności  •  12½ cala, berberys i włos z ogona testrala, sztywna  •  Dolly  •  dodatek  •  powiązania
James   Syriusz  Potter


Gdyby amerykańscy naukowcy przeprowadzili kiedyś na ten temat badania, z całą pewnością zostałby uznany za podręcznikowy dowód na to, że charakter też da się dziedziczyć, i to tak w całości; podwójna frajda, że akurat jemu w pakiecie dostało się także imię. Jest niewysoki, upierdliwy i bardziej zawzięty niż by wypadało, bo jest synem swojej matki i wnukiem swojego dziadka, śpiewa pod prysznicem i wiecznie zapomina, gdzie wcisnął tę jedną jedyną parę pasujących do siebie skarpetek, więc ostatecznie kończy zakładając dwie zupełnie różne, jedną w ciemne paski, drugą niebieską w stokrotki. Lubi budyń waniliowy, mieć tonę poduszek na łóżku i - psst, nie mówcie nikomu - tandetne mugolskie książki dla nastolatek, i jeszcze być w centrum uwagi całego wszechświata 24/7, nie lubi za to zasad i galaretki. Jest trzecim pokoleniem Potterów w bardzo widoczny sposób starającym się roznieść Hogwart, drugim dokuczającym tępym Ślizgonom i prawdopodobnie pierwszym, które słucha Taylor Swift. Jest wszystkim tym, czego się po nim spodziewano, a jednocześnie niczym z tego, kim zapewne powinien być pierworodny chodzącej legendy świata magicznego, bo zdążył przeforsować parę własnych racji i stawianie mu innych oczekiwań, a swoim wszechobecnym hałasem zmusił większość wszystkich do patrzenia na niego nie jak na Jamesa, syna Harry'ego, a Jamesa, wnuka Jamesa. I chyba nawet jest jak ta przysłowiowa zdjęta z dziadka skóra, ku utrapieniu starej McGonagall.



────────────────────────────────────odautorsko───────────────────────────────────
James lubi być postrzegany jako hultaj i niecnota, bo w końcu imiona zobowiązują, ale tak naprawdę to straszny nerd. Szukamy kogoś, kogo moglibyśmy trochę pomęczyć; kogoś, z kim można byłoby czasem wywinąć jakiś większy kawał; kogoś, kto byłby Jamesem niezdrowo zainteresowany i za blisko mu się przyglądał; i kogoś, kogo uczuciami ta paskuda mogłaby się pobawić w ramach grania na nerwach komuś innemu. Edit: na zdjęciu bodajże Blake Steven, w długie karty jak widać nie potrafię; powiązania kiedyś zrobię. patykowyludek@gmail.com, smutny wilk
with: Claire, Rose, Nancy