There's no trick or spell you can't do.

Ingrid Tiffany Monroe
POWIĄZANIA WSZELKIE
Matka Jennifer
Ojciec Anthony
Rodzeństwo Brak
Mentor Alister
Przyjaciele Brak
Wrogowie Brak
Autorka fugitiveraven@gmail.com
HISTORIA ŻYCIA
Jako rodzina nie zasłynęli aż tak bardzo, by wypominać nazwisko rodowe na równi z całą resztą. Monroe trwali w cieniu, a gdy już zostali poznani, to tylko po to, żeby zawiązać sojusz i poprowadzić negocjacje handlowe. Pewnego dnia Ingrid ma odziedziczyć imperium oraz całkiem spory majątek, ale najpierw musi zasłużyć. Nie miała więc takiego dzieciństwa, jak większość dzieci - pozytywnego lub negatywnego. Będąc skazaną na doskonałość, nieustannie zdobywała wiedzę oraz umiejętności. Wspomnienia zabaw czy czegokolwiek innego nie miały znaczenia. Najpierw miała wypełnić obowiązek, potem pozwolić sobie na czas wolny... Który co prawda w jej słowniku nie istniał. Przed dołączeniem do Hogwartu była przygotowana na większość z tego, co miało nadejść. Przydział domu. Reprezentacja. Oceny. Każdy dzień był kolejnym krokiem na schodach do doskonałości. Nie miała pojęcia, że w Hogwarcie również będzie trzeba zawiązać znajomości, aby stopniowo ułatwiać sobie niektóre aspekty. To była jej największa słabość, wszakże poza wysoką kulturą czy swobodną pogawędką; nie miała pojęcia w jaki sposób rozróżniać tych dobrych od złych, gdzie dopatrywać się szarości pomiędzy tymi dwoma... Komu ostatecznie zaufać, a kogo się wystrzegać po pierwszym spojrzeniu. Z tego też powodu rodzice poprosili swojego wieloletniego przyjaciela, mającego na celu nie tylko poprowadzenie jej w dalsze arkana, ale także nauczenie wszystkiego z psychologii, czego do tej pory poskąpiono dziewczynie.
FAKTY
MUZYKA

Klasa V | Odznaka Prefekta | Różdżka giętka ze rdzeniem z włosu ogona jednorożca, olcha, 13 cali | Łamaczka mioteł | Właścicielka sowy uszatej Twinkle i myszy polnej Mr. Jingles
CIEKAWOSTKI
Metamorfomag | Włosy robią się rude od intensywnych emocji | Potrafi naśladować precyzyjnie czyjeś głosy | Gorzej wychodzi ze wyglądem fizycznym, ale to dalej ćwiczy | Beznadziejna kłamczucha, bo oczy jej szarzeją od nich, więc tego nie używa | Zbyt intensywne rumieńce | Stado piegów latem od opalania

11 komentarzy:

  1. [ Dobry wieczór, przeurocze imię (niezmiennie kojarzy mi się z Ingrid Bergman) i zdjęcie! Witamy pierwszą od dawna Krukonkę, trochę ich już u nas nie było :) Twoja panna wydaje się wyjątkowo dojrzałą jak na swój wiek… może przez to, że ma tak pragmatyczne podejście do kwestii zawierania nowych znajomości oraz osiągania sukcesów w nauce? Miejmy nadzieję, że z czasem jeszcze jej się to zmieni, i w jej życiu pojawi się trochę więcej luzu i swobody :) Życzymy Ci udanej zabawy na blogu oraz mnóstwa wciągających wątków! ]

    Emerson Bones

    OdpowiedzUsuń
  2. [Dzień dobry! :)
    Bardzo ładnie napisana karta. Bardzo jej współczuję tego braku wolnego czasu. Wszyscy w końcu zasługują raz na jakiś czas na odpoczynek. Myślę, że z Lyrą spokojnie by się dogadała, gdyby jakoś ich drogi się zeszły. =) Udanej zabawy życzę na blogu i w razie chęci zapraszam do swojej panny. ^^ a Mr. Jingles skradł moje serducho i sprawił, że mam chęć przeczytać i obejrzeć, po raz setny, Zieloną Milę. <33:D]

    Lyra Volmer

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Hej! Dobrze, że zajrzałam wcześniej pod swoją kartę, a nie zameldowałam się do razu u Ingrid, jak miałam zamiar widząc tak cudną kartę na głównej! (Serio, ten kod jest wow) Miło, że zawitała przedstawicielka płci pięknej do Krukonów, będzie trochę bardziej urozmaicone grono :) Zawsze zazdrościłam umiejętności metamorfomagii, bo wydaje się, że daje to tyle możliwości do przeżywania ciekawych przygód… Wydaje mi się, że nasza dwójka miałaby co najmniej kilka możliwości natykania się na siebie, bo czy to Pokój Wspólny, czy nawet stół w Wielkiej Sali, a także – jak sama wskazujesz – chociażby biblioteka. Trochę większy problem widziałabym w tym, że z perspektywy Alexa Ingrid to trochę siksa, przez co raczej mógł jej nie kojarzyć, ale chętnie zmieniłabym to w wątku :) ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Całą robotę w szablonie robi główny obrazek (on zdecydowanie nie jest mojego autorstwa), a ja tylko starałam się nie przeszkadzać :)
    Powiem tak – jeżeli masz ochotę mnie zaskoczyć, to śmiało (z mojej strony raczej marne szanse, niestety nawał w pracy zabija nieco kreatywność), ale jestem też otwarta na ewentualne zarysowanie chociaż tła wątku. Niekoniecznie jestem fanką opisywania krok po kroku co i jak, nim do wątku się w ogóle podejdzie, więc raczej nie snułabym nie wiadomo jakich scenariuszy. ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  5. [Strasznie mnie rusza ten kontrast między wizerunkiem, gdzie można ją jeszcze uznać za pogodną, a opisem w karcie, gdzie prawda wychodzi na jaw. Biedna dziewczyna, choć niektórzy ludzie pewnie się w takim życiu odnajdują. Karta, jak u Alistera, bardzo ładna, jedyne co, to czcionka w faktach i ciekawostkach jest okropnie malutka, musiałem powiększać stronę, żeby rozczytać. ]

    ~ Lavon Carrow

    OdpowiedzUsuń
  6. [Tak, teraz wszystko się zgrało :)]
    ~ Lavon Carrow

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Cieszę się, że zdjęcie się podoba – sama miałam niemały problem się oswoić z tą zmianą, bo czarno-białe było w karcie Alexa już dość długo, więc zdążyłam się przyzwyczaić.
    Dziękuję też za wzięcie pod uwagę kiepskiego wzroku, tym przyjemniej mi się jeszcze raz czytało kartę Alistera. I fajna propozycja, możemy z tego jakoś kiedyś skorzystać, tak dla urozmaicenia wątkowego. Poza tym zgadzam się, że fajnym zabiegiem jest dodawanie postaci pobocznych, choć mi się w sumie nie zdarzyło z tego korzystać. Ale ja też nigdy nie mam więcej niż jednej postaci na danym blogu, więc byłoby mi trudno :) A też nie mogłabym się odwoływać do kogoś, kogo prowadziłam ostatnio, bo poprzednio tym kimś był Lys Scamander, więc kanon.
    Zgadzam się, że opisywanie krok po kroku jest nudne, a takie zarysy dużo mogą powiedzieć. Chociażby to, że miałabym uwagę – absolutnie odpada by Alexa zaatakował jego własny puchacz. Mogą się nie lubić (takie szorstkie love między tą dwójką jest, choć wciąż pełne oddania, nawet jeżeli palce podziobane ma regularnie), ale taka akcja z atakiem byłaby powodem do wyciągnięcia konsekwencji, których wolałabym nie wdrażać. Prędzej bym to przekształciła na to, że może był w sowiarni (bo akurat użyczył swojego puchacza rodzicom i potrzebował zastępczej sowy) i jako, że było krótko przed pełnią to czuć było wilkiem, co spłoszyło tam siedzące sowy i na to wchodzi Ingrid, również z zamiarem wysłania listu. Ale… To co napisałaś o wrednej pani prefekt nasunęło mi ochotę by najpierw ich skłócić.
    Co powiesz na to, że Ingrid przyłapała Alexa jak robił przygotowania do imprezy inaugurującej jego ostatni rok w Hogwarcie? Zamierzał sprosić późnym wieczorem paru znajomych, również z innych domów, trochę nielegalnie przeszmuglowanej ognistej… Cóż, w końcu oni byli dorośli, nie pierwszy raz takie coś organizował i dotychczas się nie wydało. A Ingrid jakoś wpadła na ten trop i doszło do małego spięcia, bo chciała mu pokrzyżować plany. Wydaje mi się, że po takim mocno negatywnie nacechowanym zapoznaniu ich, późniejsza współpraca przeciwko oszalałym sowom będzie miała lepszy wydźwięk. ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  8. [Czekałam na Twoje serduszka :) Zamknęłam oczy, jak to publikowałam. Z drugiej strony jednak - trudno. Przyszłam się bawić :D
    Myślę, że rzeczywiście dobrym pomysłem będzie związać jakoś obie panie. Obie są z bogatych domów, obie inteligentne... mogą się znać albo kojarzyć chociaż spoza szkoły. Ianthe z pewnością podziwia jej perfekcjonizm, bo sama o tyle szybko się do wszystkiego zapala, co szybko gaśnie i nie doprowadza spraw do końca.]

    OdpowiedzUsuń
  9. [ Hah, no tak, zawsze jest miło kogoś zainspirować. W sumie widziałabym to tak, że może Ingrid wyczuła w zachowaniu Alexa coś podejrzanego, może coś widziała – ot, chociażby jak umawiał się z skrzatem domowym w kącie kuchni, mówiąc ściszonymi głosami, a ona po cichutku weszła akurat, podebrać swoje ulubione ciastka/sok/cokolwiek. I tutaj zakładam, że nie pobiegłaby od razu do opiekuna domu, bo miała za mało dowodów, tylko jej prefecki nos podpowiadał, że on coś knuje. I może dzięki czujnej obserwacji przyłapała go jak przenosił do Pokoju Wspólnego, w dzień imprezy, parę butelek ognistej. No i kłótnia jak się patrzy, bo przyłapała na gorącym uczynku. A jak dalej… Co wyjdzie to wyjdzie. ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń
  10. [Świetny pomysł. Ingrid pewnie była jedną z nielicznych znajomości zainicjowanych w sumie przez rodziców Ianthe, która nie wydała się jej nudna. Choćby przez to, że tamta jest metamorfomagiem. Zakładam, że Ianthe mogła podziwiać w niej to, że Ingrid potrafi być taka pilna i skoncentrowana na osiąganiu celu - nawet jeśli te cele są poniekąd narzucone. Że jest prefektem itd., że potrafi siedzieć cicho, kiedy trzeba, a w końcu jest od niej młodsza xD Myślę, że mogą być dobrymi koleżankami. Dobra, a teraz konkretny plan: może wyszły sobie poplotkować na błonie, w jakiś nieszczególnie ciepły dzień, a tam zobaczyły, jak jakieś głupie drugoroczniaki wchodzą do Zakazanego Lasu i ruszyły za nimi, żeby ściągnąć bachory z powrotem do zamku? A w lesie ktoś mógł ich zaatakować. No albo nie wiem, ta pogoń za drugorocznymi może być wstępem do czegoś innego. ]

    Ianthe

    OdpowiedzUsuń
  11. [ Hm, no jak wolisz. Moim zamysłem było to, by właśnie rozpocząć od momentu gdy Ingrid wpada na konkretny trop i właśnie mieć szansę opisać tę kłótnię… Ale to no dobrze, postaram się tylko jakoś ująć to we wspomnieniach, o ile dobrze rozumiem zamysł ]

    Urquhart

    OdpowiedzUsuń