Do you want to know that it doesn't hurt me?



Alcyone
Travers
22 XII 2004 | VII rok | Slytherin | cis, czternaście cali, włókno ze smoczego serca, sztywna | znienawidzona córka Traversa | trudne dzieciństwo | ideologia czystej krwi | uwielbienie do pozyskiwania wiedzy | dział ksiąg zakazanych | gra pozorów | zaklęcia i uroki, eliksiry | brak umiejętności wyczarowania patronusa | boginem śmierć | innepowiązania

Kościste palce muskają każdy klawisz z należytym szacunkiem, oddając im cześć i godność, mając kompletnie inne podejście. Nadajesz im wyjątkowość, delikatnie głaszcząc i prosząc o wydanie najpiękniejszego, najczystszego dla Twojego serca dźwięku. Spoglądasz na nuty, z dokładnością odliczając rytm do kolejnej pauzy, nadającej podniosłość żałosnego utworu, który zagrałaś na pogrzebie własnej matki. Lakierowana czerń odbija najpiękniejszą twarz, parząc oczy promieniami zachodzącego słońca, niebezpiecznie przenikającego Twoje wnętrze i uczucia. Nabierasz powietrza, a Twoja sylwetka unosi się w akompaniamencie wzrastającego tempa wygrywanej muzyki. Czujesz błogi spokój, dotyk subtelnych, kobiecych palców, które z delikatnością gładzą Twój policzek. Wylewasz wszystkie swoje niespełnione pragnienia, ambicje, nienawiść. Po raz kolejny uświadamiasz własny umysł o jego wielkości, wyjątkowości i pięknie. Jesteś ideałem, poświęcającym własne emocje i słabości na fortepian, który matczynym głosem uspokaja Twoje demony.

Nie jesteś kolejnym, zwykłym uczniem Hogwartu. Doskonale znasz potęgę własnego umysłu, nadzwyczajnie władającego umiejętnościami, które stale poszerzasz, otaczając się tylko potrzebnymi ludźmi. Pragniesz rozwoju, szukasz nieoczywistych rozwiązań, kolejnych niepotwierdzonych teorii do obalenia, szansy do zdobycia rozgłosu, który i tak już posiadasz. Jesteś wielka, potężna we własnych oczach, udowadniając to innym w każdej dyskusji. Ludzie wokół Ciebie to kolejne przeszkody, nic nieznaczące postacie, robaki, które tak łatwo tłamsisz podeszwą skórzanego buta. Ze skupieniem oddajesz się następnym lekturom, wchłaniając tylko te informacje, które istotne są do podbicia ludzkości. Masz świadomość, doskonale wiesz o swojej boskości, o własnym kulcie, który w przyszłości pochłonie cały czarodziejski świat. Wiesz, że w każdym momencie możesz zostać bogiem, odrębną religią, kimś większym od "wspaniałego" Czarnego Pana, który we własnej słabości zniknął pod powierzchnią ziemi. Zastraszasz własną pewnością siebie, potężną aurą, przyciągającą każdą zagubioną duszę. Jesteś kimś więcej niż inni.

Dusisz własną obecnością, zawstydzasz wszystkich, gdy tylko zjawiasz się w sali lekcyjnej. Posyłasz przepełnione pogardą spojrzenie, skrywające w sobie nie więcej, niż obrzydzenie do ludzkiej słabości. Są niewarci Twojej obecności, mogą jedynie prosić o Twoje towarzystwo, w którym odważą się tylko na pochwalne wobec Ciebie słowa. Traktujesz wszystkich jak powietrze, słabe jednostki, pasożyty świata magii. Stoisz ponad zasadami społeczeństwa, jesteś szczególna, tak bardzo wyjątkowa. Szukasz kolejnej ofiary, tej najbliższej osoby, która pieszczotliwie gładzi Twój policzek, zachęcając do dalszych kroków, kolejnego spotkania z fortepianem. Jesteś wnikliwym obserwatorem, zauważasz wszystko, co w Twoich oczach istotne, przydatne dla Twojej osoby. Nawiązujesz znajomości tylko po to, by móc czerpać jak najwięcej z tych ludzi. Masz pragmatyczne podejście, nie podejmujesz żadnych kroków, gdy zauważasz tylko cień możliwości niepowodzenia. Jesteś egocentryczna, marginalizujesz opinie pochodzące od innych osób, stawiasz własne teorie na pierwszym miejscu. Pragniesz potęgi.

Niechlujnie rozpięty kołnierzyk odsłania alabastrową skórę dekoltu, gdy spokojnie przemierzasz kolejne kamienne korytarze – roznosisz wokół siebie zapach przytępionej, ciężkiej, niemalże drażniącej wanilii, która odwraca za sobą wzrok niejednego ucznia Hogwartu. Twoją twarz zawsze zdobi delikatny, tajemniczy uśmiech, lecz za wachlarzem rzęs ukrywa się przepełnione pogardą spojrzenie. Wyglądasz niewinnie, gdy bawisz się ciężkim sygnetem na serdecznym palcu – jedyną pozytywną pamiątką, którą pozostawił Ci zezwierzęcony, nieludzki i bezlitosny ojciec. 


ODAUTORSKO

Witam mury Hogwartu po raz kolejny, liczę na to, że tym razem zostanę na trochę dłużej i uda mi się z Wami rozwinąć wspaniałe wątki. :) Zachęcam do kliknięcia w "Inne", a także w "Powiązania". Nie mam żadnych limitów, jeśli o nie chodzi, więc śmiało zapraszam Was do stworzenia czegoś wspólnego. Mam nadzieję, że Alcyone jakkolwiek przypadnie Wam do gustu, iż uroczyście przysięgam, że... nienawidzę poszukiwania kart, wizerunków i wszystkiego co z tym związane. :P

Kontakt: hcarisaie@gmail.com

8 komentarzy:

  1. Czeeeść, ja tę kartę bardzo dobrze pamiętam, tylko z nieco inną buźką. ;) Miło znów Cię widzieć. Poprzednio nie udało nam się zawrzeć sojuszu, ale może tym razem? :D W razie czego wiecie, gdzie nas szukać. Tymczasem życzę Ci masy weny i wielu porywających wątków. Baw się tu dobrze z tą panią. <3

    PHOENIX FERNHART

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam bardzo serdecznie na blogu! ^^

    Alcyone jest bez wątpienia nietuzinkowa, począwszy od jej imienia (będącego, jak mniemam, ukłonem w stronę mitologii i astronomii); poprzez wspomnianą przez Ciebie nieznacznie, jej tajemniczą historię; po charakterystyczne osobowość i zachowanie. Dla czytelnika nie ulega wątpliwości, że pannę Travers nie w sposób zapomnieć lub zignorować, nie tylko ze względu na tak oczywiste fakty, jak jej dość niechlubne na Wyspach nazwisko, czy niebanalną urodę.
    Ciekawa kreacja postaci i naprawdę ładna pod każdym względem karta - gratuluję! ♥

    Chciałabym również w tym miejscu bardzo, ale to bardzo podziękować za wszystkie komplementy pod kartą Lachlana! Nie będę ukrywać; tak miłe słowa sporo dla mnie znaczną :) I niezmiernie dziękuję za zakrycie moich wypocin! ♥ Obawiałam się, że przyjdzie mi wisieć na stronie głównej dłużej, niż to absolutnie konieczne xD
    Lachie ma dość skomplikowaną relację z Gellertem, która bez wątpienia w niemałym stopniu go ukształtowała, no ale... Rodziny się nie wybiera. Trudne relacje z ojcem, to również coś, w czym byłby w stanie Alcyone dobrze zrozumieć, o.

    Jeśli chodzi o wątek, chętna jestem jak najbardziej! Porwę się z Panem Alchemikiem na naprawdę wiele, masz jednak jakiś pomysł na fabułę między naszymi postaciami, niebędącą opartą stricte na relacji profesor-uczennica? Obawiam się bowiem, że tego niestety nie unikniemy. Jeśli dobrze zrozumiałam, Alcyone nie uczy się Alchemii i nie uczęszcza do Klubu Pojedynków; może więc Lachlan przyłapałby ją w Dziale Ksiąg Zakazanych? Oklepane trochę, wiem, no ale...

    Dobra, nie przynudzam już xD Życzę Ci dużo weny i czasu na pisanie oraz spełnienia wątkowych marzeń! Baw się dobrze! ^^]

    Lachlan G.

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Cześć i czołem! Jak zobaczyłam zdjęcie Alycone to od razu skojarzyło mi się ono z Twiggy :) Ten charakterystyczny sposób malowania rzęs… Jeśli Twoja panna rzeczywiście chodziła tak na co dzień, to zapewne zwracała na siebie sporą uwagę ;) Jednak po przeczytaniu karty stwierdziłam, że owe zainteresowanie chyba by jej nie przeszkadzało. Co stanowi zupełne przeciwieństwo podejścia mojego Edwarda – im mniej szumu wokół niego, tym lepiej. Więcej świętego spokoju ;) Życzę Wam udanej zabawy na blogu oraz mnóstwa weny! ]

    Lupin

    OdpowiedzUsuń
  4. [Mogę więc Cię tylko zapewnić, że wszelkie trudy przy pisaniu karty Alcyone w 100% się opłaciły, bo wyszła naprawdę super ♥ Nie sądzę niestety, bym miała okazję spotkać się z jej (jego?) pierwotną wersją w przeszłości, ale ta mnie naprawdę urzekła ^^
    Jestem także w stanie zrozumieć podobne, hmm, rozterki, gdyż sama miałam przerwę w pisaniu i poniekąd wciąż wracam do niego równie płynnie i sprawnie, niczym sójka w wybieraniu się za morze; a kp Lachiego zmieniałam chyba z dziesięć razy, nim zdecydowałam się na taką, a nie inną treść.

    Ach, my z Lachlanem bardzo astronomię lubimy, więc wiesz, tym mocniej chwalę za wybór takiego imienia dla panny Travers ^^
    I racja, z nazwiskami się im rzeczywiście nie poszczęściło... Acz, bazując na kanonie, przynajmniej jeden Travers w rodzinie Alcyone był przeciwny temu Grindelwaldowi. A może po prostu był karierowiczem i nie lubił Albusa? Któż to wie xD

    Cieszę się, że pomysł z Działem Ksiąg Zakazanych przypadł Ci do gustu, a młody Grindelwald jako zwierzchnik Alcyone jak najbardziej mi odpowiada ^^ Sądzę, że chłopak byłby wyczulony na uczniów pokroju A., częściowo przez własną historię, a częściowo po prostu przez swoją empatię. Wolisz omówić wszelkie, konieczne szczegóły mailowo, czy kontynuujemy autorką wymianę tutaj? Mnie to obojętne, więc decyzja należy do Ciebie :)]

    Lachlan

    OdpowiedzUsuń
  5. [Bardzo ładna i subtelna jak zdjęcie postaci karta, przyjemnie czytało się jej treść :) Lubię takie wyraziste postaci, pewne siebie i twardo wyznające swoje zasady, przypomina mi trochę w tym mojego Eliasa, więc zapraszam do niego na wątek w razie chęci - albo się pokochają, albo pozabijają haha. Życzę dużo weny i mnóstwa fajnych wątków :)]

    Elias&Suz

    OdpowiedzUsuń
  6. [Bardzo dziękuję za tak miłe słowa, ale proszę sobie za bardzo nie odejmować, autohejtu nie praktykować, bo kartę Alcyone bardzo przyjemnie mi się czytało – cały tekst zawiera w sobie kwintesencję Twojej postaci i doskonale ją przedstawia, oddaje. Widać, że z Travers niezłe ziółko, więc niech ładnie tutaj miesza, niech innym na głowy wchodzi, co by za łatwo i za lekko przebywający w Hogwarcie nie mieli!
    Ha, co racja, to racja. Po przeczytaniu karty Alcyone nie musiałam się długo zastanawiać – od razu wiedziałam, że jest to osóbka, za którą mój Asher zdecydowanie by nie przepadał. Ale jeśli chciałybyśmy coś wspólnie napisać, to może to jest właśnie to? Wrogowie i obopólna niechęć? Co prawda konkretnego pomysłu na wątek nie mam, ale wydaje mi się, że byłybyśmy w stanie już coś z tego sklecić.
    Tymczasem jeszcze raz bardzo dziękuję za tak miłe słowa, niesamowicie się cieszę, że karta, jak i sam Asher się podobają oraz dziękuję również za powitanie. Tak samo życzę Wam dużo dobrej zabawy i niezapomnianych wątków!
    PS Przepraszam za ten bałagan u góry, głupie literówki!]

    ASHER S. HANDRAHAN

    OdpowiedzUsuń
  7. [Takie powitanie to miód na moje serce! Szczególnie kiedy mam przed oczami taką kartę, Alycone wydaje się być wspaniale wykreowana i intrygująca, bardzo chętnie poznamy ją z Beatrix bliżej, co więcej, myślę, że dziewczyny się zaprzyjaźnią. W końcu czystokrwiści powinni trzymać się razem.
    Jeśli w dłonie panny Travers wpadnie liścik pachnący cynamonem i nardem, to wiedz, że to zaproszenie do wyjątkowej grupy Zawsze Czyści, którym członkiem na pewno będzie z dumą.

    A teraz chodź na wątek!]

    Beatrix Black

    OdpowiedzUsuń
  8. [Cześć! Bardzo dziękuję za te wszystkie wspaniałe słowa, jakie od Ciebie otrzymaliśmy - uczucie nie do opisania, przeczytać pod kartą własnej postaci, że drugi autor odnalazł w nim cząstkę samego siebie. I bardzo przepraszam, że z odpowiedzią pojawiam się u Ciebie tak późno. Ja nie wiem, gdzie ten czas tak szybko ucieka. Człowiek ledwo się obejrzy, a tu tydzień mija. Dwa tygodnie. I do przodu. Ale jestem! Bo jakbym mogła nie pojawić się u takiej ciekawej postaci? Po przeczytaniu całej karty (którą pochłonęłam w mig!), mogę tylko potwierdzić Twoje słowa - Alcyone i Liliana wbrew pozorom może łączyć bardzo, bardzo wiele. Co ciekawe, Willis też taki rodowy sygnet po ojcu na palcu nosi. No i na instrumentach grają obydwoje. Szkoda byłoby tego nie wykorzystać!

    Słowem mówiąc - tak, wątkiem jak najbardziej jestem zainteresowana. Co ty na to, żeby ze szczegółami zgadać się drogą mailową?]

    Lilian Willis

    PS. Przepraszam za bałagan. Nie umiem pisać.

    OdpowiedzUsuń