Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lysander Scamander. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lysander Scamander. Pokaż wszystkie posty

Oooh, look, a Blibbering Humdinger!


LYSANDER SCAMANDER
DOM KRUKA ― V ROK ― PREFEKT ― KLUB ONMS
Co Cię może zabić w Zakazanym Lesie ― jawor, 12 cali, włos z ogona testrala

O ileż prościej by było, gdyby każdego dnia nie stawał przed kolejnymi wyborami. Nie myślałby wtedy tak dużo — zbyt dużo — nieustannie zadręczając się słusznością podjętych decyzji. Jak na złość, to codzienność sprawia najwięcej problemów. Z trudem stawiane małe kroki prowadzące do jasno sprecyzowanej, odległej przyszłości... Tylko teoretycznie wie czego chce, a cały świat zdaje się potwierdzać ten pogląd, nie przejmując jego rozterkami. Rodowe nazwisko bywa nie lada ciężarem do udźwignięcia, szczególnie że odkąd pamięta, chciałby pewnego dnia wyjść z cienia genialnego pradziadka. Próby podejmuje już teraz, nieco zdziwiony, że najwyraźniej nikt nie wpadł na to, iż przewrotny tytuł felietonów na siódmej stronie Proroka Nie-Codziennego (zazwyczaj z nieuwagą przewracanej przez wszystkich bardziej zainteresowanych ploteczkami niż opisem magicznych zwierząt będących na wyciągnięcie ręki) jasno sugeruje gdzie lubi spędzać wolne popołudnia. Choć ostatnio bardziej niż gęstwiny i knieje, nęci go niezbadana głębia, od ostatniego zapalenia płuc, z nieco większą ostrożnością pakuje się w zimną toń. Bezskutecznie próbuje wyciszyć pewien natrętny głosik w głowie, nawracający nieustannie o animagii... Wie już gdzie w bibliotece szukać odpowiednich książek, nawet parę razy maszerował z nimi pod pachą w kierunku wyjścia. Za każdym razem wracał się, kręcąc z dezaprobatą głową. Bo jak to tak zdecydować się na tylko jedno zwierzę...?
Ma z tym niemały problem, który może urosnąć do katastrofalnych rozmiarów jeżeli ktoś rozpozna, że jedna z walizek targanych do Hogwartu to znoszony model z lat dwudziestych, w dodatku nieco nadszarpnięty osławioną wycieczką za ocean. Pal licho nauczyciele, z jakiegoś powodu uważający go za wzorowego ucznia, to reakcji brata najbardziej się boi. Wszak ledwo odrastali od ziemi, przekrzykiwali się kto zwędzi prawdziadkowi to cudo. Dwa oddzielne domy to jednak był bardzo dobry pomysł Tiary... W przeciwieństwie do bardziej popularnej połówki blond duetu, Lysowi zazwyczaj udaje się niezbyt rzucać w oczy, obracając w skromnym gronie najbliższych przyjaciół. Tak w sumie mu wygodniej, bo przynajmniej nikt nie zwraca zbytniej uwagi na haniebny fakt notorycznego kibicowania innej drużynie w rozgrywkach Quidditcha ani nieelokwentne plątanie języka ilekroć koleżanka z uroczym uśmiechem poprosi o pomoc przy zadaniu domowym. Przemierza szkolne korytarze z ciężką torbą zarzuconą na ramię, starannie zawiązanym krawatem na szyi i rozwichrzoną jasną czupryną, która jako jedyna zdradza, że przykładny pan prefekt też ma co nieco za uszami...

_____________________________________________


INFORMACJEOSOBYODAUTORSKO