Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Noah White. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Noah White. Pokaż wszystkie posty

If you judge a fish by its ability to climb a tree, it will live its whole life believing that it is stupid.

NOAH WHITE
ravenclaw, siódmy rok, deadpool, sztywna, akacja, włos z ogona testrala, 11 i 1/3 cala, nieznany bogin i nieukształtowany patronus, ścigający, kapitan drużyny, klub pojedynków

Jego rodzina nie należy do tych czczących kult czystej krwi. Cztery pokolenia wstecz, pojawił się pierwszy magiczny potomek ze strony matki. Mężczyzna poślubił kobietę z rodu szczycącego się tą właśnie cechą, a w następstwie na świat przyszły bliźniaki. Tylko jeden z nich był uzdolniony magicznie. Noah znając dokładnie drzewo genealogiczne swojej rodziny, nie przywiązuje wagi do statusu krwi, uważa bowiem to za najmniej istotną informację, jaką może znać na temat drugiego człowieka. Dużo więcej powie mu ilość przeczytanych książek, odbytych szlabanów czy stosunek do zwierząt. Sposób wypowiedzi, sumienność i organizacja czasu, jak i własnej przestrzeni. Nienawidzi bałaganiarzy, gardzi spóźnialskimi, a zwłaszcza gdy przychodzą spóźnieni na trening z niewystarczająco ważnym usprawiedliwieniem. (Jeżeli jesteś w stanie utrzymać się na miotle to możesz grać. Nie obchodzi mnie twój bolący brzuch czy śmierć ciotki twojej babki, matole.) Ma pretensje do jednostek i uważa, że odpowiedzialność zbiorowa to największa głupota świata. Nie akceptuje pracy grupowej poza boiskiem, nie zobaczysz go więc wśród rówieśników, odrabiających prace domowe. Nie uważa, aby był ponad nimi, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że są ludzie znacznie wyżej od niego. Mimo wszystko nie przysiądzie się do konkretnie tych ludzi nie pozwoli im uczyć się od niego... Woli szukać towarzystwa, z którego to on będzie mógł czerpać wiedzę i umiejętności, jednocześnie nie dzieląc się tym z nikim więcej. Rozmawia z pełnymi ustami, nie je mięsa, ale mógłby spijać hektolitry czekolady na gorąco, nawet podczas upalnego lata. Nie zwraca uwagi na tytuły, a form grzecznościowych używa tylko względem tych, którzy w jego mniemaniu szczególnie sobie na takowe zasłużyli (Letherhaze z pewnością sobie na to nie zasłużył.) lub siła wyższa w formie wyjca od ojca, go do tego zmusi. Oszczędza wszystkie pieniądze na nową miotłę, a w wakacje dorabia sobie w rodzinnym miasteczku, w jednym z mugolskich sklepów i wcale się tego nie wstydzi. Słucha opowieści dziadka z fascynacją i wdaje się w pogawędki z duchem nauczyciela historii magii. Uwielbia, gdy ludzie okazują inicjatywę i nie znosi, gdy jego kot tkwi w cudzych ramionach bez jego wyraźnej zgody - a tę dostać jest niesamowicie trudno. Wymaga od innych naprawdę dużo, ale od siebie jeszcze więcej. Codziennie rano wstaje przed świtem, aby pobiegać po błoniach, w następstwie mogąc zakraść się do szkolnej kuchni, prosząc domowe skrzaty o odrobinę tarty cytrynowej, którą legalnie może zjeść, mając świadomość, że przecież nie obżera się bez opamiętania.