Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Smutna Owieczka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Smutna Owieczka. Pokaż wszystkie posty

Smoła jak mrok, w lustrze kurz, mgła. Śpię w cudzych snach. Ja to już nie ja.


VIVIANNE MARCEAU
Smoła jak mrok, w lustrze kurz, mgła. Śpię w cudzych snach. Ja to już nie ja.

21 GRUDZIEŃ 1999, PARYŻ, FRANCJA — ANGIELKA PO MATCE, FRANCUSKIE KORZENIE PO OJCU — SLYTHERIN, czysta krew — STAŻYSTKA OBRONY PRZED CZARNĄ MAGIĄ, ucieczka — RÓŻDŻKA 12 CALI, SZTYWNA, GRUSZA, WŁOS Z OGONA JEDNOROŻCA, bezużyteczna — NIKOMU NIE ZDRADZIŁA SWOJEGO BOGINA, strach — NARZECZONA MIMO WOLI, koszmar — NIEBYWAŁA NIEZDARA, kłamstwo — powiązania

Na śniadanie je powidła śliwkowe z tostami, nigdy odwrotnie, a o zielonej herbacie zawsze zapomina, gdy się zaparzy, więc wypija zimną późnym wieczorem, przez co spać po nocach nie może. Przez połowę dnia szuka różdżki, by ostatecznie znaleźć ją w tylnej kieszeni dżinsów, i patrzy na zegarek tylko po to, by za sekundę zrobić to znowu, bo już zdążyła zapomnieć, która godzina. Śmieje się zdecydowanie za głośno, a tym bardziej z rzeczy, z których śmiać się nie wypada, za co notorycznie jest wyrzucana ze szkolnej biblioteki, a i tak zawsze wraca z przepraszającym uśmiechem i paczką trufli na przekupienie. Nigdy nie może zmyć farby z palców, nie wspominając o plamach na ulubionych dżinsach, a woń terpentyny miesza z drogimi perfumami o zapachu bzu, jaśminu i trawy cytrynowej. Zdecydowanie zbyt często zostaje po zajęciach, by pomagać uczniom z pracą domową, konspiracyjnym szeptem prosząc, by zatrzymać to w sekrecie przed profesorem. Codziennie ćwiczy przed lustrem promienne uśmiechy, makijażem maskując cienie pod oczami z nadzieją, że nikt nie dostrzeże przerażenia, które czai się na skraju długich rzęs. Szybkim machnięciem ręki zbywa zaniepokojone spojrzenie pielęgniarki, kiedy kolejny raz zjawia się w skrzydle szpitalnym uprzejmie prosząc o maść na stłuczenia, jak zwykle tłumacząc, że potknęła się o własne nogi.
I w tym wszystkim już prawie zapomina, że przecież tylko udaje. To tylko przedstawienie, piękna iluzja, którą kawałek po kawałeczku skleja nocami z gorących łez i strachu.


ODAUTORSKO

nie przegap dnia (...) znika na horyzoncie




dominique weasley
Tylko nie przegap dnia, jak gwiazdy spadającej. I nie przegap dnia, znika na horyzoncie.

10 IV 2004, Nantes, Francja; Londyn, Anglia — córka Billa i Fleur Weasley — Gryffindor, rok VII — różdzka 11 cali, heban, włos z ogona testrala — patronusem jeż, bogin nieznany — koło zielarskie, astrologiczne, klub zaklęć — zafascynowana światem mugoli od najmłodszych lat za sprawą dziadka; ekspertka w tej dziedzinie — dealerka mugolskich słodyczy — wegetarianka — powiązania

Specjalnie wstaje wcześniej, by obejrzeć wschód słońca rozlewający się po szarym niebie i specjalnie kładzie się później, żeby posłać senne spojrzenie lśniącemu księżycowi w pełni. Tańczy w deszczu, kiedy nikt nie patrzy, a pod nosem nuci francuskie piosenki, których nauczyła ja mama, za nic mając fakt, że fałszuje niesamowicie. Śmieje się głośno ścigając z wiatrem, a kiedy zabraknie jej tchu szeptem zdradza mu swoje najskrytsze sekrety, uparcie twierdząc, że po raz kolejny dawała mu fory. Znad kubka gorącej czekolady rozdaje pewne siebie spojrzenia błękitnych oczu, całkowicie nie świadoma wąsów z bitej śmietany nad górną wargą, tylko po to, by odwrócić uwagę od naiwnej duszy i łatwowiernego serca.
Wybucha śmiechem wtedy, kiedy nie powinna i zawsze znajdzie się w niewłaściwym miejscu o nieodpowiedniej porze, bo taki już ma urok. Zdarza się, że nie zdąży ugryźć się w język i powie dużo więcej, niż powinna, ale przecież każdy ma prawo mieć gorszy dzień. Bywa, że przeklnie po francusku – to się nie liczy, mamo! – a i pięścią w stół uderzy, jeśli coś się jej nie spodoba. Obrażalska, podobno jak każda kobieta, jednak mimo to zawsze przeprasza pierwsza. Zawsze pierwsza wybacza, pierwsza daje drugą szansę, chociaż nigdy nie zapomina, a pamięć trafiła się jej akurat nienajgorsza.
Ciocia Dobra Rada o każdej porze dnia i nocy, która zawsze znajdzie tabliczkę czekolady na złamane serce albo paczkę mrożonego groszku na złamaną szczękę, bo teraz to różnie bywa. W powszechnym mniemaniu słynie z charytatywnych korepetycji w temacie mugoloznastwa, a nieoficjalnie handluje mugolskimi słodyczami – ale cicho sza! Planuje podróż dookoła świata mugolskimi samolotami – co ty na to, tato?


ODAUTORSKO