Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lady of Light. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lady of Light. Pokaż wszystkie posty

I'm feeling sexy and free
Like glitters raining on me


najpierw zapraszam tu

urodzona 7.09.2006 ~ inverness, szkocja ~ półkrwi ~ hufflepuff ~ iv rok ~ koło onms ~ różdżka z dębu angielskiego, 10 i pół calowa, z rdzeniem z pióra abraksana, giętka ~ patronus nieznany ~ bogin przybiera postać krwawiącego człowieka ~ w przyszłości smokolog, uzdrowiciel albo wytwórca różdżek, jeszcze się zastanowi ~ chyba że w ostateczności pójdzie w ślady ojca, skończy mugolskie studia i zostanie psychiatrą

Every second is a highlight
When we touch don't ever let me go
Dirty dancing in the moonlight


Ma uśmiech na każdą okazję i talent do mówienia najbardziej niewinnych rzeczy w najmniej niewinny sposób (błagam, błagam, niech się okaże, że nie słyszeli!). Jak na swój metr pięćdziesiąt sześć chodzi z szybkością najnowszego modelu Błyskawicy i taką też prędkością ucieka na widok pająków i koleżanki z dormitorium. Kiedy tylko widzi krew, robi jej się słabo, kiedy na dworze jest duszno, robi jej się słabo, kiedy zbyt długo biegnie, robi jej się słabo, ogółem często robi jej się słabo, o co winę zrzuca całkowicie na za wolno bijące serduszko (mogę zgłosić reklamację? Moje serce przyszło uszkodzone). To samo serduszko przyspiesza nadzwyczaj szybko, gdy tylko w pobliżu pojawi się pewien ciemnowłosy pan, ale o tym wie jedynie ona i nikomu nie zmierza zdradzać tego sekretu (nie, wcale nie patrzyłam na Angusa, coś ci się przewidziało). Ma kolekcję wzorzystych skarpet, które ubiera do szkolnego mundurka, by dodać mu nieco blasku, a zamiast staników upodobała sobie góry od bikini (tak, wiem że na dworze jest minus pięć stopni i nie, nie idę się opalać!). Przy każdym prysznicu śpiewa na całe gardło, udając, że słuchawka to jej mikrofon, a między zajęciami uskutecznia dziwne rytuały, które sama nazywa tańcem. Uwielbia machać włosami i stać na wietrze, kiedy pada deszcz, biega po dworze w różowych kaloszach i wskakuje do wszystkich kałuży, a zimą z determinacją lepi bałwany i kradnie marchewki z kuchni na ich nosy. Z szerokim uśmiechem wyciąga przyjaciół na spacery po zamku i błoniach, i z zaciekłością godną lwicy ich broni, potwierdzając tym samym tezę, że pozory mylą i nawet najbardziej urocza istota może być jadowita. Ma tysiąc planów na swoją przyszłość i tylko jedno życie, postanowiła więc zdać się na los i maksymalnie wykorzystać każdą chwilę. Może dlatego jest tak otwarta i pełna pozytywnej energii, którą nie sposób się nie zarazić — bo jak nie żyć teraz, to kiedy?

powiązania

Miałam tego nie robić, ale pokusa okazała się silniejsza. Trzecia postać, zabijcie mnie. (Ale ogarnęłam już życie i będę normalnie pisać!) Zanna to taki mały elf, któremu przyda się Bluebell z powiązań, irytująca koleżanka z dormitorium w ilości jedna i ktoś, z kim mogłaby tańczyć na korytarzach. Bierzemy wszystko, nie jesteśmy wybredne. Cytaty od Jessie J, wizerunek Raffey Cassidy. Pozostałe postaci: Erica i Teddy.

Caramelo duro





regálame un poco de azucar

po prostu teddy ~ urodzony 17.04.1998 ~ czarodziej półkrwi ~ metamorfomag ~ syn wilkołaka i metamorfomaga ~ wychowywany przez babkę i ojca chrzestnego, tego Harry'ego Pottera ~ były puchon i prefekt naczelny ~ stażysta opieki nad magicznymi stworzeniami ~ cztery lata spędzone na podróżowaniu i badaniu magicznych stworzeń, w tym rok spędzony w rumunii w rezerwacie smoków ~ duże dziecko ~ ten, któremu można wepchnąć dzieci pod opiekę i mieć pewność, że przetrwają ~ więcej ~ powiązania

Nigdy nie przypuszczał, że powróci do Hogwartu, ani tym bardziej, że podejmie się stażu na stanowisku nauczyciela opieki nad magicznymi stworzeniami. Nie przypuszczał też, że zaoszczędzone wcześniej pieniądze w końcu mu się skończą i będzie zmuszony do znalezienia pracy; tak więc skończył w Hogwarcie, z pustą skrytką w Gringotcie i zapałem godnym pierwszoroczniaka (garść sucharów i uśmiech dla każdego dostał w gratisie). Jakby nie patrzeć uwielbiał zwierzęta, dzieci uwielbiał trochę mniej, nie mogło więc być aż tak źle (a przynajmniej tak sobie wmawiał, gdy wysyłał list do Neville'a Longbottoma). W końcu to tylko jeden rok, potem mógł wrócić do podróżowania, prawda? Zresztą, gdyby coś poszło nie po jego myśli, mógł zrezygnować, przecież i tak nie planował kariery w edukacji. Miał jednak szczerą nadzieję, że czas spędzony w towarzystwie prawie-wujka Charliego i na zwiedzaniu najdalszych zakątków świata pomoże mu w walce z najdzikszymi istotami chodzącymi po ziemi — nastolatkami. (Wciąż pamiętał wszystkie swoje wyskoki z czasów szkoły i ile razy dokładnie usłyszał, że jako prefekt powinien dawać przykład i jeszcze jeden podobny wybryk, a straci odznakę). Przygotował się do tego roku bardzo dokładnie — jeszcze w Hogwarcie słynął z tego, że wszystko planował, chociaż koniec końców i tak szedł na żywioł — tylko tego jednego nie mógł przewidzieć (zawalił, zawalił straszliwie). Może gdyby nie jedna chwila zawahania, głupi strach przed zaangażowaniem i zniewoleniem, a jego życie wyglądałoby kompletnie inaczej. Może babcia Andromeda nie powtarzałaby mu w kółko, że powinien w końcu kogoś sobie znaleźć i pomyśleć nad jakimś stałym źródłem dochodów, może Lily przestałaby jęczeć mu nad uchem, że przecież byli taką ładną parą i może w końcu przestałby porównywać każdą mijaną kobietę do niej i ruszył dalej ze swoim życiem. Ale te cztery lata temu wybrał wolność i brak zobowiązań, i stracił coś, z czego posiadania nawet nie zdawał sobie sprawy. Nie byłby jednak sobą, gdyby nie zbył wszystkiego żartem i z figlarnym uśmiechem na ustach nie powiedział: mówi się trudno i płynie się dalej. W końcu Teddy Lupin lubi siebie takiego, jakim jest: przystojnego, zabawnego i wiecznie wolnego.

—————————— odautorsko ——————————
Obiecywałam sobie, że nie przejmę postaci kanonicznej, więc oto jestem z Teddym! Mam nadzieję, że się polubimy. Poszukujemy dla niego dosłownie wszystkiego, przyjaźni, nienawiści, obojętności, przygód, może jakiejś przelotnej miłości (wybacz nam, Tori). Na wizerunku przepiękny Jared Leto, w tytule i karcie Miguel.
pierwsza postać: Eryczka

They called me a bitch


najpierw zapraszam tutaj


burned me like saffron, my matter is golden

I am teaching you to be selfish. Let me repeat it because the word 'selfishness' has been condemned so much that it is every possibility to misunderstand... but, the word is really beautiful: To be selfish simply means to be yourself.


właściwie Fionnghuala Erica Berenger * 17 czerwca 2005, dublin, irlandia * mugolaczka * hufflepuff, v rok * różdżka z berberysu, 11 calowa, dość krucha, z rdzeniem z włosa z grzywy kelpie * boginem odrzucenie (kochanie, co ty tu robisz, co? nie jesteś nam już potrzebna, mamy tę piękną rzodkiew) * patronusa próbowała rzucić raz, gdy miała trzynaście lat, z zerowym skutkiem * szkolny chór * i don't know who you are but you must be some kind of superstar 'cause you got all eyes on you no matter where you are * powiązania

Ciężko nie zauważyć jej obecności – bo nawet kiedy nic nie mówi, gdy tylko wchodzi do pokoju, otaczająca ją aura pewności sprawia, że głowy odwracają się w jej kierunku. Jest w niej coś przyciągającego i odpychającego jednocześnie – w jej wesołym spojrzeniu, nie gasnącym nawet po usłyszeniu najbardziej niemiłych komentarzy, i głosie nie bojącym się wypowiadać nawet najbardziej kontrowersyjnych rzeczy. W jej towarzystwie może się czuć albo dobrze, albo źle – bo blask, który roztacza, może być w równej mierze dodający otuchy, co przytłaczający. Zdawać by się mogło, że nic nie jest w stanie popsuć jej humoru, bo ani trochę nie przejmuje się choćby faktem, że musi powtarzać rok z powodu słabych wyników i że została uznana za czarną owcę Hufflepuffu, ale ona po prostu wychodzi z założenia, że życie jest za krótkie, by skupiać się na negatywnych emocjach i stara się je od siebie odsuwać. To ta osoba, której dobre intencje często są brane za złe, żartobliwe komentarze traktowane poważnie, a komplementy uważane za wyszukaną formę naśmiewania się. Jej pewność siebie najczęściej mylona jest z wybujałym ego i narcyzmem, ale Erica doskonale zdaje sobie sprawę, jak daleko jej do doskonałości i każdego dnia próbuje być lepszym człowiekiem. Chociaż stara się wszystkich traktować miło i uczciwie, już dawno pogodziła się z opinią wrednej suki – i jedynie bliscy jej ludzie wiedzą, że nie ma nic wspólnego z tą niemiłą dziewczyną z plotek. Czasem wciąż jej smutno, gdy słyszy złe opinie na swój temat, ale życie nauczyło ją, że akceptacja i kochanie siebie wraz ze wszystkimi swoimi wadami (oczywiście nie wykluczając ciągłego rozwoju) są najważniejsze, dlatego zaciska zęby i jest sobą, nawet jeśli czasem oznacza to brak akceptacji i odrzucenie. Chociaż magia od najwcześniejszego dzieciństwa była częścią jej rzeczywistości (oboje jej rodziców to mugolaki), jej o wiele bardziej podoba się świat mugoli. To elektronika nie magia podbiła jej serce, i to ich kultura wydaje się o wiele bardziej kusząca. Przez ostatni rok strasznie zaniedbała się w nauce, jako że nie widzi swojej przyszłości w żadnym magicznym zawodzie, i zamiast tego na własną rękę zaczęła edukować się w muzyce. Wciąż nie może przeboleć, że jej laptop nie działa na terenie Hogwartu (ani telefon pełen pięknej muzyki), więc wykorzystuje każdą chwilę w domu na tworzeniu piosenek. To ona przechadza się korytarzami szkoły, śpiewając na cały głos mugolskie hity (najczęściej R&B) i to ona co chwila narzeka, że omijają ją wszystkie najlepsze koncerty. Bardzo pracowita z niej osoba (w co wątpi prawie cała szkoła) i jak na czymś jej zależy, nie poddaje się, aż tego nie osiągnie. Obecnie jej największym marzeniem jest zrobienie kariery w muzyce, wbrew życzeniom rodziców i przyjaciół (oni uważają, że porzucenie magii to najgłupszy z jej dotychczasowych pomysłów, głupszy nawet od prób wytresowania wielkiej kałamarnicy z hogwarckiego jeziora). Wciąż ma momenty, kiedy czuje, że jej życie to jedna wielka porażka i żałuje, że nie potrafi być człowiekiem, jakim jej najbliżsi chcieliby, żeby była, ale przez większość czasu po prostu cieszy się, że jest sobą. Bo w końcu na całym świecie nie ma drugiej takiej samej osoby jak ona i ta myśl każdego dnia dodaje jej siły.

My touch is righteous, like virus my Midas I'm golden

odautorsko: Alessia Cara na wizerunku, cytaty od Sevdalizy, ASAP Rocky&FKA twigs, Kung Fu Pandy i Jamelii, w imieniu i nazwisku zalinkowana piosenka. Od dawna kusiło mnie, żeby zrobić postać, której ta cała magia wcale się nie podoba, więc jest Erica. Szukam dla niej wrogów, kilku przyjaciół, kogoś, z kim mogłaby śpiewać mugolskie hity i może jakiejś miłości (chłopak, dziewczyna, jesteśmy otwarte na propozycje). Mam nadzieję, że się dogadamy. :3 druga postać: Teddy